Potrzebuje luzu

Mój zegar biologiczny jeszcze nie ustawił się na inne pory. Codziennie budzę się o 5.30, czasem o 6.30 – opowiada Jan Osuchowski. Żona pracuje w szkole. Rano parzy kawę. Mąż mierzy poziom cukru we krwi, potem szykuje żonie i sobie śniadanie. Małżonka idzie do pracy, a on z karteczką w ręku przystępuje do załatwiania spraw. – Dziś rano powiesiłem pranie, potem kupiłem masło, bo żona chce upiec ciasto i zawieźć synowi do Krakowa, zapłaciłem abonament radiowo-telewizyjny – opowiada prezydent o swoim przedpołudniu. – Zawsze moim konikiem był ośrodek rekreacyjny na Ostrogu. Pozostał niezrealizowanym marzeniem. I tu na ile będę mógł i będzie ktoś tego potrzebował, to zamierzam jeszcze pomóc. Zresztą skontaktowałem nowe kierownictwo w ratuszu z biznesmenami zainteresowanymi inwestycją – opowiada Jan Osuchowski. Póki co nadrabia zaległości w spotkaniach ze znajomymi. Zima temu sprzyja. Wiosną przyjdzie czas na zajęcie się ukochaną działką. Piwnica też wymaga przewietrzenia. Do tej pory służyła za skład rzeczy wszelakich. – Zamierzamy też częściej odwiedzać syna w Krakowie. Ponadto mamy trochę rodziny w okolicach Krakowa i Wrocławia. Kontakty z nimi były bardzo rzadkie, raz na rok, dwa lata. Małżonkowie dostali zaproszenie od szwagra ze Stanów Zjednoczonych. Jan Osuchowski ma też osobiste plany związane z 50-leciem rozpoczęcia służby wojskowej. Ma przyjaciela, z którym służył i regularnie utrzymuje kontakty. Na przełomie sierpnia i września spotykają się nad morzem w okolicach Łeby. Zamierzamy po żołniersku uczcić półwiecze znajomości. Zarezerwowali już noclegi w leśniczówce.

2

Komentarze

  • 02 lutego 2007 19:53 Co to znaczy: "(...)po żołniersku uczcić półwiecze znajomości."? Kobiety, wino i śpiew?:D
  • Chrobry Osuch 31 stycznia 2007 11:05Ciekawe czy poczuwa sie do winy za calkowity zastoj gospodarczy miasta ,od dawna powinien wieszac pranie ,a nie kierowac miastem.

Dodaj komentarz