Kierowcy nie mają szacunku dla miejsc pamięci. Zrobili sobie tu parking – oburza się radny Edward Szczygieł
Kierowcy nie mają szacunku dla miejsc pamięci. Zrobili sobie tu parking – oburza się radny Edward Szczygieł

Przy pomniku Powstańców Śląskich kierowcy zrobili sobie plac parkingowy. – Miejsce pamięci narodowej to nie teren dla samochodów. Wara od pomnika – stwierdza z oburzeniem Edward Szczygieł, wodzisławski radny. Sprawę poruszył na ostatniej sesji rady miasta.
– Jestem Polakiem i jestem patriotą. Mój ojciec zginął rozstrzelany przez Niemców i boli mnie takie traktowanie tego miejsca. To nie jest tylko kamień postawiony, żeby sobie stał. To jest miejsce uświęcone krwią Polaków. Ludzi, którzy zginęli w walce lub zostali pomordowani.
Tymczasem kierowcy parkują tu swoje auta – denerwuje się radny. Radnego Szczygła szczególnie bulwersuje fakt, iż robią to ludzie, którzy w szczególny sposób powinni przestrzegać prawa. Ponieważ pomnik stoi nieopodal sądu rejonowego, parkują tu nie tylko mieszkańcy, ale również sędziowie, prokuratorzy i adwokaci. Nawet radiowozy policji. – I zamiast wykazać się szczególnym szacunkiem dla takich miejsc, to codziennie łamią prawo, bo nie przestrzegają stojącego tam znaku zakazu – mówi radny. Sam niejednokrotnie zwraca uwagę parkującym tam kierowcom. Ci zawsze znajdują wymówkę. – Parę metrów niżej jest parking. Tyle że trzeba zapłacić 2 zł – denerwuje się Szczygieł i pokazuje mur, w który wmurowana jest tablica poświęcona zamordowanym mieszkańcom ziemi wodzisławskiej. Kilka centymetrów od tablicy ktoś zaparkował samochód. – Dobrze, że chociaż nie wjechał na tablicę. To już przechodzi wszelkie pojęcie.
Kierowców, którzy parkują przed pomnikiem, zaczęła ścigać straż miejska. Mandaty dostało paru mieszkańców. –Próbujemy egzekwować ten zakaz, ale z tym bywa różnie. Strażnicy chodzą i upominają kierowców. Spisujemy numery aut, a potem sprawdzamy, do kogo należą. Najczęściej idzie się do sądu z numerem i tam słyszymy, że jest to samochód sędziego, prokuratora czy adwokata. Strażnicy interweniują, a kierowcy przestawiają samochody. Niestety w miejsce jednych pojawiają się drudzy. Blokady na koła zakładamy w ostateczności, kiedy nie możemy ustalić właściciela – wyjaśnia Janusz Lipiński, komendant SM w Wodzisławiu Śląskim. Ustalenie właściciela samochodu to cała procedura – od spisania numeru do sprawdzenia go w CEPiK-u. Na koniec i tak okazuje się, że niepotrzebnie, bo nie ma komu wypisać mandatu. – Niestety za łamanie przepisów nie możemy ukarać sędziów czy prokuratorów, bo machają nam immunitetem. No my jesteśmy bezradni, a oni parkują dalej – mówi.
Problemem obiecuje się zająć wodzisławski magistrat. –Mamy zamiar teren ogrodzić. Planujemy założyć albo łańcuchy, albo ustawić klomby z kwiatami – wyjaśnia Barbara Chrobok, rzeczniczka urzędu. Tłumaczy, że do tej pory teren nie był własnością miasta, więc nie mogło ono wydawać pieniędzy na porządkowanie cudzej własności. –Teraz jest uchwała rady miasta, mamy zgodę radnych, żeby teren przejąć od skarbu państwa – dodaje rzeczniczka. Miasto już wystąpiło o przejęcie placu przy pomniku. Magistrat ma nadzieję, że w ten sposób ostatecznie rozwiąże problem.
Radny Szczygieł z kolei zaznacza, że na najbliższej komisji porządku publicznego podejmie sprawę, by przy sądzie ustawić tablicę ze wskazaniem kierowcom miejsca do parkowania: – Poza tym będę zabiegał o to, żeby przed sądem zrobić parking. Tuż przy budynku jest dużo miejsca, gdzie nie ma nic. Niech tam zrobią parking. Spokojnie wejdzie na niego kilkanaście samochodów.

2

Komentarze

  • olo redny 25 lutego 2008 10:31chopie puść se bonczka i dej se pokoj
  • harcerz równe chłopaki z tych sędziów i prokuratorów 20 lutego 2008 22:09

Dodaj komentarz