Zmarnowali czas?

Na nic zdało się podpisanie w październiku zeszłego roku preumowy na finansowanie z europejskiej kasy budowy kanalizacji w Wodzisławiu, Marklowicach, Radlinie i Gorzycach. Okazało się bowiem, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zmieniło zasady przydzielania unijnych pieniędzy na realizację inwestycji środowiskowych, a wspólny wniosek czterech gmin wykreślono z listy projektów, które miały otrzymać dotację bez konkursu. Samorządy muszą zatem zweryfikować swoje plany. Mieczysław Kieca, prezydent miasta nad Leśnicą, za ten stan rzeczy obwinia swoich poprzedników. – Zmarnowaliśmy trzy lata, bo gdyby od razu wszyscy wzięli się do roboty, to nasz projekt nie miałby problemów z oceną merytoryczną i nie spadłby z listy indykatywnej – uważa prezydent. Przypomnijmy, że w lutym minionego roku resort rozwoju regionalnego ocenił przygotowanie wniosku zaledwie na 2 w 60-punktowej skali. Pół roku później przyznano mu 24 punkty. Tymczasem nowe zasady mówią, że w rozdaniu bezkonkursowym mogą uczestniczyć tylko te projekty, które oceniono na minimum 36 punktów. Teraz wspólny projekt trzeba przygotować wedle nowych wytycznych, a o unijną kasę zabiegać w drodze konkursu. Szczególnie odczują to mieszkańcy Turzy, radlińskich Głożyn i wodzisławskich Wilchw, bo już dziś wiadomo, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom do roku 2011 nie będzie tam kanalizacji. – Fundusz Spójności preferuje gminy silnie zurbanizowane, gdzie na 1 metr sieci przypada 300 mieszkańców. W tych dzielnicach jest to w granicach 100-120 osób. Musieliśmy niestety zrezygnować z budowy sieci w Turzy, Głożynach i Wilchwach. Była to trudna decyzja, ale muszę być realistą i ekonomistą. Inaczej nie mielibyśmy szans na uzyskanie dotacji na pozostałe zadania ujętych w projekcie – wyjaśnia prezydent Kieca.
Rozwiązaniem dla nieskanalizowanych gospodarstw są przydomowe oczyszczalnie ścieków. Być może fundusz ochrony środowiska uruchomi wkrótce program, który umożliwi pozyskanie pieniędzy na ich budowę.

Komentarze

Dodaj komentarz