Wojciech Krzyżek (z lewej) i Zbigniew Wierciński zostali uniewinnieni
Wojciech Krzyżek (z lewej) i Zbigniew Wierciński zostali uniewinnieni

W Sądzie Rejonowym w Raciborzu zakończył się proces w sprawie śmierci 83-letniego Bolesława W., który padł ofiarą głośnego strajku anestezjologów w miejscowym szpitalu w 2006 roku. Temida uniewinniła Wojciecha Krzyżka, ówczesnego dyrektora, a dziś wiceprezydenta miasta, natomiast wobec jego zastępcy ds. medycznych Zbigniewa Wiercińskiego umorzyła warunkowo postępowanie. Doktora Jacka S., który znieczulał pacjenta do operacji, uznała za winnego. Prokuratura zarzuciła dyrekcji działanie na szkodę interesu publicznego poprzez narażenie pacjentów na zagrożenie zdrowia i życia oraz nie należyte rozwiązanie sporu zbiorowego z protestującymi anestezjologami. W lipcu 2006 roku z pracy w szpitalu zrezygnowało 10 spośród 13 anestezjologów, bo nie dogadali się z dyrektorem co do podwyżek. Ponieważ pozostała trójka nie była w stanie zapewnić pacjentom dostatecznej opieki, szpital skorzystał z usług firmy Falck Medycyna, która skierowała do niego m.in. anestezjologa Jacka S. On z kolei odpowiadał za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjenta. Już podczas śledztwa okazało się, że nie miał prawa podawać narkozy, bo przez pięć lat nie wykonywał takich czynności.
Wykazano również, że podczas operacji Bolesława W., który trafił do szpitala z niedrożnością jelit, popełniono wiele błędów. Anestezjolog miał m.in. problem z zaintubowaniem chorego, nie oczyścił też żołądka. Śledztwo wykazało również, że do śmierci 83-latka pośrednio przyczyniła się sama dyrekcja, bo to jej działania spowodowały brak anestezjologów. Według prokuratora, Zbigniew Wierciński nie zapewnił właściwej opieki medycznej i zgodził się na zlecenie anestezjologicznych usług firmie Falck Medycyna, która nigdy ich nie świadczyła. Z kolei Wojciech Krzyżek nie podjął rokowań z protestującymi anestezjologami, przez co złamał prawo zapisane w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Po trwającym ponad rok procesie sąd orzekł, że w szpitalu nie było sporu zbiorowego, a ówczesny dyrektor w sposób zadowalający prowadził rozmowy z protestującymi, aczkolwiek miał ograniczone możliwości spełnienia ich żądań. Konieczne były bowiem rozwiązania systemowe. Stąd taki, a nie inny wyrok.



Doktor Jacek S. usłyszał dostał karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Temida nie zakazała mu wykonywania zawodu, wskazując, że jest to jedyne źródło jego dochodu. Wyrok nie jest prawomocny. (Amis)

Komentarze

Dodaj komentarz