Ksymena Bulińska uszkodziła bmw na tej drodze, do której nikt się nie przyznaje
Ksymena Bulińska uszkodziła bmw na tej drodze, do której nikt się nie przyznaje

Ksymena Bulińska z Dębieńska uszkodziła swoje bmw na fatalnej drodze. Teraz ma zamiar żądać zwrotu kosztów naprawy od administratora szosy. Szkopuł w tym, że do drogi nikt się nie przyznaje.
– Wstępnie mechanik wycenił koszty naprawy na tysiąc zł – mówi pani Ksenia. Jak dodaje, mieszka przy ul. Kołłątaja, która jest drogą gruntową. Nieraz monitowała w Zarządzie Dróg i Służb Komunalnych, ale nic nie wskórała, choć są tu koleiny głębokie na pół metra. – Po opadach samochód z reguły grzęźnie w błocie do wysokości drzwi. Trzeba wysiadać i pchać – wyjaśnia. Czara goryczy przelała się 2 marca. Ok. godz. 17.20 wracała do domu. W połowie drogi samochód zatrzymał się i siadł prawym tyłem. Zadzwoniła do komisariatu, gdzie z początku odpowiadano, że skoro droga jest w takim stanie, to nie powinna nią jeździć. Odparła, że nie ma wyboru, bo tam mieszka, i domagała się przyjazdu stróżów prawa, którzy w końcu się zjawili. Policjanci orzekli, że droga nie nadaje się do użytku (zwłaszcza iż jeden z funkcjonariuszy przy wysiadaniu z radiowozu wpadł po kostki w błoto), więc byli zdziwieni tym, że ktoś dopuścił ją do ruchu. Obejrzeli auto i spisali protokół, stwierdzając uszkodzenie prawej tylnej osi z powodu złego stanu nawierzchni. – Sporządzili też notatkę do Zarządu Dróg Powiatowych w Rybniku jako administratora z zaleceniem naprawienia traktu – wyjaśnia nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej komendy. Po odjeździe policji Bulińscy wzięli bmw na hol i pojechali do warsztatu. Tu okazało się, że złamały się świeżo wymieniony amortyzator i sprężyna. Pani Ksymena zadzwoniła wtedy do ZDiSK i oświadczyła, że zażąda odszkodowania.
Wiceburmistrz Grzegorz Wolnik przyznaje, że po kilka razy dzienne odbiera informacje o dziurach w drogach, ale kiedy pozwoli pogoda, ruszą remonty. – Nasze drogi są ubezpieczone. Jeśli ktoś zniszczy auto i przyniesie rachunek, otrzyma zwrot kosztów naprawy – zapewnia. Piotr Łuc, dyrektor ZDiSK, stwierdził jednak, że ul. Kołłątaja jest gminna, ale poza odcinkiem, przy którym mieszkają Bulińscy, bo on należy do powiatu. – Ulica Kołłątaja nie jest i nigdy nie była nasza – odbija piłeczkę Bernard Simon, dyrektor ZDP w Rybniku. Ciekawe, jak w tej sytuacji będzie wyglądało realizowanie zaleceń stróżów prawa. – ZDP tłumaczy, że nie nadąża z pracami – mówi nadkomisarz Nowara. – Policja często przysyła nam pisma, które odsyłamy, bo nie dotyczą naszych dróg – stwierdza dyrektor Simon. Pani Ksymena może więc mieć problem z odzyskaniem pieniędzy.



Jak wyjaśnia Joanna Urban, powiatowy rzecznik praw konsumentów w Raciborzu, jeśli kierowca uszkodzi samochód na dziurawej drodze, to ma prawo domagać się pokrycia kosztów naprawy. – Musi złożyć pisemny wniosek do zarządcy szosy. Dobrze jest mieć świadków, a najlepiej wezwać policję, która spisze notatkę, że przyczyną szkody był zły stan drogi – mówi Joanna Urban. Dodaje jednak, że kierowcy nie mają co liczyć na pomoc rzecznika konsumentów. W przypadku dróg mamy bowiem do czynienia nie z firmą, ale urzędem, a interwencja w takiej sprawie nie wchodzi w zakres kompetencji rzecznika. (MS)

10

Komentarze

  • anna ona tylko potrafi kasę wyciągać 20 stycznia 2010 13:21ona tylko potrafi kasę wyciągać z innych a jezdzi jak wariatka to było do przewidzenia kto ja zna to wie?
  • 17 października 2009 21:20ale ona zabawna chce kasy od gminy ha ha
  • bulinska 05 sierpnia 2009 22:17niestety nie ma chetnych do zapłaty za poniesione straty,od marca nikt nie chce się przyznać do drogi-ani Gmina ani Powiat,moze jakby wszyscy wystepowali o odszkodowania za zniszczone samochody i inne mienie a nie cwaniakowali na forach jak pan ktory twierdzi ze próbuję naprawić samochód na koszt Gminy to może by urzędnicy wyleźli by zza swoich biurek,przestali by pić kawę i żreć ciastka za nasze pieniądze a zajęli się drogami które są w opłakanym stanie.A niestety interwencja Pani Sarapkiewicz nie pomogła.Pozdrawiam głównego nierobola gminy,kierownika do spraw wszelkich począwszy od dróg,śmieci,pługów a kończywszy na mechanice samochodowej pana Łuca który to stwierdzil iż mam 10 letni amortyzator to taki powinnam sobie kupić i zamotować,lecz muszę Pana zmartwić zamiast 10 letniego amortyzatora kupiłam sobie 10lat młodsze BMW.Radzę się sprężyć z porządnym ubezpieczeniem bo teraz to już będzie kosztować nie 1000 jak poprzednio tylko co najmniej 10000.A na jego nieszczęscie po moje nalezne odszkodowanie zgłosie sie firma króra odzyskuje odszkodowania.I życzę miłego poszukiwania pracy ale broń Boże jako mechanik-w tym zawodzie kariery pan nie zrobi.
  • ZBIGNIEW DZIURA 25 marca 2009 11:05krzychu WYNIKA Z TEGO ŻE JESTEŚ CWANIACZKIEM.ŻYCZĘ CI ODPADNIĘCIA KOŁA NA TAKICH DZIURACH.
  • Książenice 24 marca 2009 10:15Ja zapraszam szanowną Redakcje Nowin Rybnickich do Parku Krajobrazowego w Książenicach przy ul. Lasoki koło leśniczówki ( powiat rybnicki ) . Droga wygląda jak ser szwajcarski a koleiny są na ponad 20 cm . Gmina Czerwionka-Leszczyny tylko obiecuje że zajmnie się fatalnym stanem drogi ale w dalszym ciągu nic w tej kwestii nie robi. Pozdrawiam szanowną redakcję
  • 20 marca 2009 19:48masz racje i żądaj zapłaty ' oni zawsze jak mają coś zrobić to są chorzy ,i za to niech płacą [] powodzenia
  • kierowca Dębieńsko 19 marca 2009 16:57Może wreszcie ktoś napisze cała prawdę, jakie koszty ponoszą mieszkańcy dzielnicy w związku z budowana tam autostradą. Zapraszam redakcję Nowin na rekonesans. Przypadek Pani Bulińskiej to tylko mały odprysk całej sytuacji w Dębieńsku. Mieszkańcy nie mogą liczyc na żadną pomoc: dyrekcja autostrady kompletnie ich ignoruje, powiat i Pan Simon nie robią nic a na pomoc gminy nie ma co liczyć!!! Zapraszamy Paną Redaktor Sarapkiewicz.
  • Olga 19 marca 2009 14:11Nic nie dostanie. Tam wszystkie drogi sa w takim stanie , wiec nie pierwsze auto juz zostalo uszkodzone.
  • burschik publiczne drogi 19 marca 2009 10:50Pani Bulinska ma racje koszty naprawy i zastepczy samochod powina zaplacic ten ktory jest odpowiedzialny za droge.
  • krzych To ne je możne! 19 marca 2009 08:41Uszkodzić zawiszenie (pęknięta sprężyna, urwany amortyzator) na gruntowej błotnistej drodze??? Poza tym koleina głęboka na pół metra, wyjeżdżona autem osobowym???? Ta Pani albo uprawiała off-road, jadąć na maksa, albo próbuje naprawić auto na koszt Urzędu Gminy.... P.S. Takich gróg w gminie są kilometry, z drugiej strony, jak ktoś chce mieszkać w polu, na odludziu, to musi sie liczyć z takim a nie innym dojazdem...

Dodaj komentarz