20025005
20025005


Rzecz jasna biesiady literackie w Starej Piwnicy nadal będą się odbywały, ale ich organizację przejął Marek Śliwa, pracownik tutejszego MOK-u, od lat ich współorganizator, a przy tym uzdolniony i obiecujący młody pisarz.Pierwsza biesiada odbyła się w 1992 roku i jej gośćmi byli poeta i krytyk Andrzej Szuba, krytyk i literaturoznawca Marian Kisiel oraz malarz Jan Karwot. Ile było wszystkich biesiad?- Dwadzieścia sześć, łącznie z poświęconą mojej osobie, która odbyła się w listopadzie ubiegłego roku z okazji 40-lecia pracy - odpowiada Stanisław Krawczyk. - Robiłem je, by przybliżyć Czerwionkę Polsce. Gośćmi biesiad byli literaci, pisarze, wydawcy, dziennikarze i publicyści, tłumacze, krytycy literaccy ze środowiska warszawskiego, krakowskiego i poznańskiego. Był też drugi nurt tej idei zbliżenia. Zaproszeni reprezentowali środowiska naukowe uniwersytetów Śląskiego, Opawskiego, Ołomunieckiego. Także ich zapoznawałem z Czerwionką. Mam tam, po drugiej stronie granicy, wielu przyjaciół, zwłaszcza tłumaczy literatury polskiej. To druga część Śląska, chciałem zintegrować nasze środowiska kulturalno-literackie, bardzo przecież podobne i o wspólnych korzeniach. I chciałem te uniwersytety zaprezentować naszej młodzieży.Dwie biesiady poświęcone były Wilhelmowi Szewczykowi, urodzonemu w Czuchowie wielkiemu Ślązakowi, którego pamięć kultywuje się międzynarodowym już dziś konkursem poetyckim „O Złote Cygaro Wilhelma”. Pomysłodawcą tego konkursu był Stanisław Krawczyk. W pozostałych biesiadach uczestniczyli pisarze: Andrzej Kalinin z Częstochowy, Feliks Netz i Włodzimierz Paźniewski z Katowic, Adriana Szymańska - poetka warszawska, pracownicy naukowi katedry literatury Uniwersytetu Śląskiego: prof. dr Marian Kisiel, dr Paweł Majerski, prof. Włodzimierz Wójcik, poeta Piotr Matywiecki. Z Czech przybyli poetka i tłumaczka Renata Putzlacherova, krytyk dr Libor Pavera, tłumacz Ludwik Stephan i nieżyjący już tłumacz Jan Berger.- Biesiady to pomysł Stanisława Krawczyka. Był duchem sprawczym wszelkiego literackiego fermentu, dyskusji kuluarowych i tego wszystkiego, z czego znana jest Piwnica - mówi dyrektor miejskiego ośrodka kultury Mariola Czajkowska. - Efekt tych spotkań jest obopólny: on realizował swoje plany i pomysły, a my w MOK-u wzbogacaliśmy ofertę programową o ambitne pozycje. Ugruntowywała się sława Piwnicy, zapoznawaliśmy młodzież z literaturą, promowaliśmy literaturę. Nie każdy dyrektor MOK-u może to powiedzieć o swojej placówce.Innym efektem spotkań literackich były wydawnictwa - m.in. w grudniowym numerze kwartalnika „Alternativa Plus”, wydawanym w Ostrawie, ukażą się tłumaczenia wierszy młodych śląskich poetów. To wielka promocja naszej literatury u południowych sąsiadów.Trudno przecenić rolę Stanisława Krawczyka, który działając na pograniczu, wyprzedził działania zinstytucjonalizowanych poczynań na rzecz integracji euroregionu śląsko-morawskiego.

Komentarze

Dodaj komentarz