Rybniccy powstańcy na rynku. Zdjęcie zrobił fotografik Ludwik Czech / archiwum
Rybniccy powstańcy na rynku. Zdjęcie zrobił fotografik Ludwik Czech / archiwum

Mija 90 lat, jak region znalazł się w granicach Polski. Z tej okazji zaczynamy cykl tekstów o tym, jak do tego doszło, jak opisywała to ówczesna prasa.

 

Mamy 1921 rok. To rok plebiscytu, III Powstania Śląskiego i decyzji Rady Ambasadorów, na którą niemały wpływ miała wola ludu śląskiego. W rybnickiej gazecie z tamtych czasów czytamy: „Likwidację Polskiego Komitetu Plebiscytowego na powiat rybnicki zamykam z dniem 10 sierpnia 1921 roku. Jakiekolwiek pretensje niezgłoszone do tego terminu nie mogą być uwzględnione. Rybnik, dnia 2 sierpnia 1921 roku”. Podpisał dr Różański, komisarz plebiscytowy na powiat rybnicki. W innym wydaniu autor artykułu polemizuje z tezami niejakiego Lloyda George’a. I co pisze?

Polski, nie niemiecki
Ano że Encyklopedia Britannica „z całą jasnością stwierdza polskość Górnego Śląska, a nie niemieckość, jak pokrętnie insynuuje obóz w/w polityka”. W listopadzie dr Biały składa funkcję doradcy powiatowego. W grudniowym numerze czytamy o ekshumacji i transporcie do ojczyzny doczesnych szczątków 13 włoskich żołnierzy, którzy byli pochowani na nowym cmentarzu. Znajdujemy też wiadomości spoza Rybnika, np. o niezwykłej uroczystości polsko-bułgarskiej w Zofji (chodzi o Sofię). Towarzystwo Archeologiczne Muzeum im. Władysława Warneńczyka obchodzi 25-lecie istnienia. Poza tym jest mnóstwo informacji z terenu powiatu, a jeszcze więcej ogłoszeń.
Najważniejszy jednak był czas plebiscytu i okres, który nastąpił po nim. „Sztandar Polski i Gazeta Rybnicka” wiele pisała o plebiscycie. Było sporo materiałów agitacyjnych, demaskowano też Niemców udających Polaków, co dobrze opisał Morcinek w powieści „Mat Kurt Kraus”. Głosowanie miało się odbyć 20 marca pomiędzy 8 rano a 8 wieczorem. Miasto podzielono na 14 okręgów. Lokale urządzono w: starym ratuszu (dwa), ochronce i Domu Miejskim na Dworcowej, sali w Ogrodzie Miejskim na Promenadowej (3 Maja), Urzędzie Budowniczego Powiatowego, w gimnazjum (dwa), w Hotelu Centralnym (Świerklaniec) na Szerokiej (czyli Sobieskiego), w starej szkole na placu Kościelnym, w szkole na Smolnej (trzy) i w sali Stefanji na Paruszowcu.

Dzień chwały
Dzięki „Sztandarowi Polskiemu i Gazecie Rybnickiej” możemy się także dowiedzieć, że członkami Komitetu Parytetycznego w Rybniku byli: Jan Malcherek, Georg Wenzlik, Alojzy Prus i Robert Altschatter. Numer 64 na pierwszej stronie ogłosił: „Palmowa Niedziela 1921. Dzień tryumfu i chwały ludu śląskiego”. Wybucha trzecie powstanie w Rybniku. Walki nieraz bardzo zacięte. Tutejsi Polacy pamiętają jeszcze sierpień poprzedniego roku. Wrzaskliwą i defetystyczną propagandę niemiecką, gdy Sowieci stanęli pod Warszawą. I efekty tej propagandy w Chorzowie, Zabrzu, Gliwicach, Bytomiu, a także w Rybniku, gdzie odbyły się wielkie szowinistyczne demonstracje Niemców, i to wbrew zakazowi Komisji Międzysojuszniczej.
Dlatego powstańcy niechętnie patrzyli nawet na przybyszów w kildach (oddziały szkockie), zwłaszcza na Włochów zdecydowanie proniemieckich. To oni sprowokowali bitwę w Rybniku. Zginęło ich ok. 20, a jeszcze więcej zostało rannych. Powstańcy musieli czuć rozgoryczenie, skoro przybysze z Półwyspu Apenińskiego dozbrajali bojówki niemieckiego Selbschutzu w Koźlu i w Rybniku. Popierali jak Anglicy zycherkę, czyli Sicherheitspolizei. A w czasie pierwszej bitwy kędzierzyńskiej rozbroili oddziałek powstańczy, wpychając go tym samym w śmiertelną pułapkę. Ale trzeba obiektywnie powiedzieć, że okrucieństwa nie brakowało po żadnej z głównych walczących stron.

Pomyślne wiadomości
Trzeba zresztą powiedzieć, że losy trzeciego powstanie może potoczyłyby się inaczej, gdyby kilkanaście tysięcy walczących nie było zajętych pilnowaniem wielkich miast Górnego Śląska, zwłaszcza Katowic, bo Komisja Międzysojusznicza nie pozwoliła na ich zajęcie. W gazetach z tamtych czasu czytamy m.in., że Polska nie zgodzi się nigdy na oddanie powiatów zabrskiego, gliwickiego i strzeleckiego z podtytułem „Pomyślne wiadomości z Francji” (w Paryżu przebywał akurat Korfanty). Niemało się pisze o zbrodniach niemieckich. Latem do Rybnika przyjeżdżają członkowie Komisji Koalicyjnej; generał Le Rond, sir Harald Stuart i generał de Marinis.
Orkiestra gra hymny francuski, angielski i polski. Odbywa się krótka konferencja w poczekalni rybnickiego dworca PKP i komisja udaje się do Wodzisławia. Potem na dworcu dochodzi do tragicznej eksplozji, a wkrótce jeszcze tragiczniejszej w zakładach Towarzystwa Akcyjnego „Lignoza” w Krywałdzie, gdzie jest 18 zabitych i 25 ciężko rannych. A na początku września czytamy: „Obwód przemysłowy jest polski !”

2

Komentarze

  • El Nacyna Italia a pan Palica 21 lutego 2012 21:22Szanowny Pan Palica! Należy Pan do nielicznych, którzy piszą o sprawach, o których lepiej byłoby wszelkim innym organizacjom, nabrać wody w usta. Młodzi wojskowi włosi, bez znajomości języka polskiego i niemieckiego, zostali, dla celów bliżej nieokreślonych z nienacka zaatakowani, bez umocowań prawnych, bo stanowili oddziały neutralne, przez, Boże wybacz, PowstańsówSląskich. Po co?. Zastrzeleni, zamordowani, zaatakowani dla chwały powstańców? Tak to, powstania są w niektórych odcieniach, odbarwiane. To jest jednak faktografia. Pozdrawiam Pana. El Nacyna.
  • rybniczanin Znowu w historii o powstaniach została pokazana jedna strona 26 stycznia 2012 20:51Morcinek, wielki twórca pamiętnej nazwy Katowic - Stalinogrodu, faktycznie może być uważany za rzetelnego historyka Śląska. Dajcie spokój...

Dodaj komentarz