Brama powitalna, jaką mieszkańcy ustawili u wylotu ulicy Sobieskiego na rynek,na powitanie Wojska Polskiego, ktre oficjalnie wkroczyło do Rybnika 4 lipca 1922 roku. Zdjęcie zrobił Ludwik Czech / Archiwum
Brama powitalna, jaką mieszkańcy ustawili u wylotu ulicy Sobieskiego na rynek,na powitanie Wojska Polskiego, ktre oficjalnie wkroczyło do Rybnika 4 lipca 1922 roku. Zdjęcie zrobił Ludwik Czech / Archiwum

Już w 1921 roku stało się jasne, że przynajmniej część Górnego Śląska znajdzie się w granicach odrodzonego państwa polskiego. Rybnik w tym czasie mógł pochwalić się kilkoma wybitnymi osobami. Jedną z nich był późniejszy admirał Hermann Boehm, robiący karierę w niemieckiej flocie wojennej. Urodził się w Rybniku, był synem miejscowego inspektora szkolnego. Drugi człowiek to lekarz okulista Paul Zibis (Paweł Cybis), który później w USA stał się bardzo znany w świecie. Więcej o nich na internetowej stronie Przedwojenny Rybnik (www.m578.jasky.pl) Kiedy w 1921 Rybnik – miasto powiatowe – przechodził w granice II RP, związani z nim już byli także wielcy polscy działacze, żeby tylko wymienić nazwiska: dr Feliks Biały, Maksymilian Basista, Michał Kwiatkowski.

Wymiana elit
Gdy w 1922 roku formalnościom związanym ze zmianą państwowości stało się zadość, w mieście zaczęły następować zmiany. Stało się bardziej wielowymiarowe, ponieważ do elity niemieckiej i związanej z nią żydowskiej dołączyły elity polskie. Wielu wybitnych ludzi pochodzenia niemieckiego i żydowskiego (głównie przedsiębiorcy, kupcy, lekarze, przedstawiciele świata techniki) opuściło Rybnik. Fabrykę Haasych zakupili bracia Andrzej i Władysław Żurkowie, w miejsce doktora Antoniego Boretiusa pojawili się polscy lekarze, firmę P. Martiniego przejął inż. Władysław Malinowski. Z drugiej strony wydaje się, że pozostała większość zarówno obywateli żydowskich, jak również spora część liczących się Niemców. Z kolei napływali ludzie z Wielkopolski, dawnej Kongresówki i Galicji, a także z zachodnich landów Niemiec.
Będziemy mogli zaobserwować to wszystko, śledząc wydarzenia z kolejnych lat dwudziestolecia międzywojennego, co uczynimy w oparciu o doniesienia „Sztandaru Polskiego i Gazety Rybnickiej”. Wydarzenia potraktowane są wycinkowo, lecz w miarę reprezentatywnie, a są ciekawe także pod względem, który i dziś jest istotny dla odbioru informacji. Chodzi mianowicie o taki ich dobór, aby w serwisie znalazły się wieści z przysłowiowego małego podwórka, bo one interesują każdego przeciętnego człowieka, jak również informacje, które przynoszą echa wielkiego świata. Warto tu dodać, że Rybnik u progu odrodzonej Polski stanął w obliczu tego samego trudnego wyzwania, co inne polskie miasta Górnego Śląska, a mianowicie konieczności przeprowadzenia unifikacji prawa.

Zalety i wady
Było to zadanie niebywale trudne, ale konieczne, jako że jednolite prawo stanowi zawsze bazę pomyślnego funkcjonowania wszelkich organizmów społeczno-gospodarczych. Podobnie miały się sprawy kościelne. Administracja polska powoli zastępowała niemiecką. Co do samej gazety, dzięki której możemy śledzić wydarzenia sprzed wielu lat, obok zdecydowanych walorów prezentowała także czasem zupełnie zaściankowe strony. Jak to często bywa, dziennikarze, aczkolwiek zapewne nie z własnej winy, niemiłosiernie przekręcali nazwiska i nazwy. Prawie wszystko można jednak zweryfikować. Niezbyt pozytywnie na łamach gazety odbijał się również konflikt, jaki istniał pomiędzy właścicielem a redaktorem Arturem Trunkhardtem. Ostatnią z ujemnych cech był natomiast umiarkowany antysemityzm, który niekiedy się objawiał.
Trzeba jednak od razu podkreślić, że miał on podłoże zdecydowanie ekonomiczne i nie przybrał nigdy drastycznych form. Niezależnie od wszystkiego trzeba zaznaczyć, że „Sztandar Polski i Gazeta Rybnicka” to dla nas najważniejsze źródło cennych informacji z tamtych lat, czasem zaskakujących. Niekiedy przywodzą one smutne, a niekiedy optymistyczne refleksje dotyczące analogii do dnia dzisiejszego. Niestety, brakuje niektórych roczników. Cofnijmy się zatem jeszcze do rocznika 1922, który jest w komplecie. W jednym z pierwszych wydań były informacja o śmierci papieża Benedykta XV oraz pytanie, kogo wybiorą na jego miejsce. Warto tu przypomnieć, że Benedykt XV miał dużo sympatii dla Polaków, zanim jeszcze został biskupem Rzymu.

Przyjaciel Polaków
W listopadzie 1918 roku powiedział do Polaków: „Historia zapisała złotymi literami zasługi Polski względem religii chrześcijańskiej i cywilizacji europejskiej, jednak – niestety – musiała także zapisać, jak Europa za to jej niegodziwie odpłaciła.” Zmarł jakby symbolicznie w dzień wybuchu Powstania Styczniowego. Dodajmy, że Benedykt XV ustanowił także pierwszy polski ordynariat polowy, a jak wiemy, jednym z biskupów polowych Wojska Polskiego przed wojną był rybnicki maturzysta Józef Gawlina. Rybnik był jednak przygotowany na polskość już wtedy, w chwili włączenia w granice odrodzonego państwa. Manifestował to patriotyzmem nie tylko oręża, ale i słowa, bo ono nieraz pokazało, że ma dużo większą siłę rażenia niż oręż.
Polskie towarzystwa społeczne, artystyczne, sportowe przeciągały na swoją stronę coraz więcej niezdecydowanych. Po latach marginalnego, niekiedy złego traktowania przez Prusaków Ślązacy oczekiwali od nowej ojczyzny zmiany ich bytu na lepsze. Zamanifestowali to w 1922 roku, tłumnie witając oddziały Wojska Polskiego, ustawiając na ich cześć bramy i łuki triumfalne, ale i przy wielu innych okazjach. Na początku pojawiali się Wojciech Korfanty i znani politycy reprezentujący siły zwycięskiej Ententy. Potem zawitał sam naczelnik państwa Józef Piłsudski. Jak widzimy i jeszcze zobaczymy, w prowincjonalnym mieście wiele się działo. Władysław Weber, burmistrz pochodzący z Wielkopolski, znanej z gospodarności, dobrze kierował Rybnikiem. Wielkie wydarzenia przeplatały się z małymi, życie wielkiego świata z życiem dużo mniejszego obszaru, ale przecież ludzie wszędzie są podobni do siebie. 

 

Ludwik Czech
Do wybitnych, choć mniej znanych rybniczan należał także Ludwik Czech, który urodził się jeszcze w XIX wieku, był pielęgniarzem w szpitalu Spółki Brackiej w Rybniku na Rudzkiej (obecnie istnieje tam kampus akademicki), a amatorsko zajmował się także fotografią. Dzięki niemu pozostały świetne zdjęcia z czasów, gdy władzę w mieście przejmowała II Rzeczpospolita. Fotografie („Nowiny” już też publikowały ich reprodukcje) są nie tylko zapisem doniosłej chwili, ale także dokumentem zabudowy centrum miasta w 1922 roku. Warto dodać, że Ludwik Czech był jednym z krewnych przodków pierwszego wojewody katowickiego w III Rzeczpospolitej Wojciecha Czecha. (MP)

5

Komentarze

  • gog Do albina 03 marca 2012 16:38 \"mieszkałem na hotelu\" - to wszystko tłumaczy. Pewnie u ciebie na jakiś kieleckiej wsi do teraz nie wierzą w twoje opowieści (przy wzajemnym iskaniu) że ludzie się myją częściej niż na roz do roku.
  • Ben tylko do psychiatryka! 13 lutego 2012 09:38\"Albin i Matador\" jakby głupota miała skrzydła to byście dawno POfruneli stąd tam gdzie wasze miejsce
  • Tomsik Hans Lukaschek 10 lutego 2012 17:59Burmistrzem Rybnika była także niejaki Hans Lukaschek - członek Kręgu z Krzyżowej, który brał udział w zamachu na Hitlera! A to że Weber został burmistrzem to oczywiste - Śląsk został włączony do państwa polskiego i musieli dać na to stanowisko Polaka, nikt go nie krytykuje, ale też nie były to różowe lata niestety, bezrobocie i rozczarowanie nowym państwem było takie, że wielu ludzi stąd powyjeżdżało
  • Albin Pamiętam jak mieszkałem na hotelu i poznałem ładną Ślązaczkę. 10 lutego 2012 16:39jednak nasza znajomość długo nie trwała ,gdy usłyszałem od niej że myje się raz w tygodniu w misce z 4 siostrami i bratem.
  • Matador Władysław Weber, burmistrz pochodzący z Wielkopolski, znanej 10 lutego 2012 16:34z gospodarności, dobrze kierował Rybnikiem. I teraz widzicie ślązaki,że gdyby nie gorol to jeszcze dziś byścię przez żerdkę srali.

Dodaj komentarz