Na ekspozycji udało się zgromadzić naprawdę dużo pamiątek / Dominik Gajda
Na ekspozycji udało się zgromadzić naprawdę dużo pamiątek / Dominik Gajda

Ilu ich było? Gdzie mieszkali? Gdzie pracowali? To pytania, które stawiamy sobie dziś. Temat wywołuje wielkie zainteresowanie, skoro na otwarcie wystawy pt. „Rybniccy Żydzi” w środę wieczorem do muzeum przyszły tłumy. Przyjechał nawet rabin Jehoshua Ellis z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach. – A ta wystawa jest tylko pierwszym elementem cyklu imprez, który ma tytuł „Żydzi na Górnym Śląsku”. Mam nadzieję, że za kilka, kilkanaście lat uda nam się stworzyć pracę popularnonaukową, która w sposób kompleksowy opisze tę wspólnotę – mówi Dawid Keller, jeden z kuratorów ekspozycji. Drugim jest Marta Paszko.
Jak możemy przeczytać w „Rybnickim Kurierze Muzealnym”, Żydzi w mieście stanowili kilkanaście procent mieszkańców. Była to jednak grupa znacząca z racji swojej aktywności, pełnienia funkcji w samorządzie i działali na rzecz lokalnej społeczności. Właściciel garbarni Julius Haase podarował miastu teren z przeznaczeniem na park, który dziś nazywa się Kozie Góry. Członkowie gminy mojżeszowej pomagali też przy budowie kościoła pw. św. Antoniego, a byli głównie przemysłowcami. Na przykład rodzina Müllerrów zajmowała się browarnictwem (do niej należał późniejszy browar!), a rodzina Haase przerabianiem skór. Należała do niej garbarnia, na wystawie jest broszurka wydana z okazji 150-lecia tego zakładu!
Rybniccy Żydzi to również doskonali handlowcy, wśród których były takie nazwiska jak Aronade, Priester, Prager czy Leschcziner. Z badań wynika, że do 1922 roku była to wspólnota ludzi pracowitych i względnie bogatych, ale też silnie zasymilowanych z państwem niemieckim. Dlatego po podziale Górnego Śląska w 1922 roku wiele rodzin wyjechało, sprzedając swoje firmy. W okresie międzywojennym wzrosła liczebność tej grupy. Wynikało to z osiedlania się często biedniejszych Żydów z Zagłębia, m.in. z Będzina. Organizatorzy wystawy przypominają, że w Rybniku Żydzi i chrześcijanie żyli w zgodzie. Dowodem na to jest udział chrześcijan w otwarciu synagogi. Sporadyczne niesnaski miały podłoże ekonomiczne.
Po wybuchu drugiej wojny światowej i wkroczeniu wojsk niemieckich synagoga została podpalona, a potem zburzona. Z ziemią zrównano również kirkut. W połowie 1940 roku Żydzi, którzy jeszcze tu byli, zostali wywiezieni do Trzebini, a później zginęli w niemieckich obozach zagłady. Niestety, po tej społeczności nie ostały się żadne materialne ślady. Nie ma synagogi, garbarni, ochronki... A na miejscu browaru Müllera stoi dzisiaj Focus Mall. W muzeum zachowały się jedynie macewy z cmentarza, które podczas drugiej wojny światowej wykorzystywano m.in. do utwardzania ulic! Ważną rolę w ich ocaleniu odegrała Małgorzata Płoszaj, która od kilku lat bada historię rybnickich Żydów.
Warto dodać, że 1 i 2 marca w muzeum oraz w kampusie odbędzie się konferencja naukowa „Żydzi na Górnym Śląsku w XIX i XX wieku”.

Komentarze

Dodaj komentarz