Ekologia, czyli cztery gorące tematy

Słońce
Kolektory słoneczne, pompy ciepła i ogniwa fotowoltaiczne to ostatnio najbardziej modne ekologiczne hasła, zaś samo określenie „fotowoltaiczny” robi ostatnio wielką karierę. Co ciekawe, na Śląsku najczęściej słychać go w... kościele. To nie żart. Katowicki Fundusz dofinansował bowiem inwestycję pod nazwą „Budowa instalacji fotowoltaicznej na obiekcie Sanktuarium pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jaworznie”. Była to prawdziwie pionierska inwestycja w naszym regionie.
Jak pisze Łukasz Frydel z Zespołu Ochrony Atmosfery i Powierzchni Ziemi, parafia nie tylko ograniczyła emisję zanieczyszczeń, ale zyskała także dodatkowe korzyści, gdyż nadwyżki produkowanej energii może... odsprzedawać! Instalacja jest bowiem tak zaprojektowana, że w okresie letnim podczas występowania największego naświetlenia występuje nadwyżka produkcji energii, która jest odsprzedawana do sieci elektroenergetycznej, podczas kiedy w okresie zimowym jest z kolei odbierana. Szacuje się, że kościelna instalacja jest w stanie wytworzyć około 38 proc. energii zużywanej do ogrzewania świątyni. Kolejną inwestycją, na którą inwestor uzyskał dofinansowanie, jest realizowana przez Śląski Szpital Reumatologiczno-Rehabilitacyjny im. gen. Jerzego Ziętka w Ustroniu zabudowa na dachu szpitala ogniw fotowoltaicznych.
Warto wspomnieć, że sercem ogniwa fotowoltaicznego jest najczęściej krzem, tani i zarazem jeden z najczęściej występujących pierwiastków na ziemi, ewentualnie selen w różnej postaci. Oprócz krzemu ogniwo składa się z szyby przepuszczającej promienie do środka obudowy, w której umieszczone są płytki krzemu oraz połączeń elektrycznych między komórkami krzemowymi. Do tej pory fotoogniwa stosowane były na małą skalę w kalkulatorach, zegarkach czy ładowarkach. Teraz stosowane są z powodzeniem do produkcji energii elektrycznej.

Ziemia
Tereny poprzemysłowe to prawdziwy problem dla gmin, które chcą zagospodarować zanieczyszczony teren. Nie jest to proste. Fundusz wspiera rewitalizację terenów poprzemysłowych w województwie śląskim. Jak pisze Barbara Malkowska z Zespołu Ochrony Atmosfery i Powierzchni Ziemi, problem zagospodarowania takich terenów jestem tym trudniejszy jeśli doszło do skażenia środowiska. Wówczas pierwszoplanową sprawą powinna być likwidacja szkód ekologicznych, które są szczególnie groźne, jeśli znajdują się w pobliżu zbiorników wodnych lub rzek. Obowiązujące przepisy są takie, że władający ziemią w przypadku jej zanieczyszczenia ma obowiązek przeprowadzenia rekultywacji, w określonych sytuacjach na koszt władającego może tego dokonać starosta. W wielu wypadkach spadkobiercą szkód wyrządzonych przez dawne czy też likwidowane przedsiębiorstwa jest skarb państwa. Od czego zacząć? Przede wszystkim od inwentaryzacji źródeł zanieczyszczenia i określenia zasięgu ich oddziaływania. Drugim etapem jest likwidacja źródeł zanieczyszczenia środowiska, a trzecim – przywrócenie do użytkowania zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. W rozbrajaniu bomb ekologicznych na terenie województwa śląskiego pomaga katowicki WFOŚ.

Powietrze
Ochrona atmosfery jest jednym z priorytetowych przedsięwzięć, które dofinansowuje WFOŚ. Chodzi głównie o zmniejszenie emisji pyłowo-gazowej, w tym tak zwanej niskiej emisji, oraz zastosowanie odnawialnych lub alternatywnych źródeł energii. Fundusz wspiera m.in. zmianę systemu ogrzewania na bardziej ekologiczne i efektywne, budowę i modernizację systemów redukujących zanieczyszczenia pyłowo-gazowe, wdrażanie obszarowych programów ograniczenia niskiej emisji, termoizolację budynków, wykorzystanie metanu z kopalń, wymianę autobusów miejskich na pojazdy z napędem hybrydowym. Podstawową formą dofinansowania zadań z zakresu ochrony atmosfery są nisko oprocentowane, preferencyjne, częściowo umarzalne pożyczki.

Energia
Budować elektrownie jądrowe czy też zapomnieć o atomie z powodu zagrożeń skażeniem środowiska? To pytanie, od którego nie uciekniemy. Jak pamiętamy, próbę przekonania społeczeństwa do budowy takiej elektrowni w Żarnowcu przerwała katastrofa w Czarnobylu (1986 rok). Jak pisze Wioletta Jończyk z Zespołu Kontroli POIiŚ, była to z pewnością nie tyle katastrofa ekologiczna, ale przede wszystkim psychologiczna. Psychoza ta trwa właściwie po dziś dzień.
W ostatnich latach ze względu na nagły wzrost cen ropy i gazu ponownie zaczęto wracać do tego tematu energetyki jądrowej. Wiąże się też z tym inne zagrożenie, mianowicie globalnego ocieplenia, do którego przyczynia się CO2 z elektrowni w których spalany jest węgiel. Warto wspomnieć, że w 2009 roku w 30 krajach świata działało w sumie 435 reaktorów jądrowych. Największy udział energii pochodzącej ze źródeł jądrowych ma Francja – 76 proc., Litwa – 73 proc., Słowacja – 56 i Belgia – 54 proc. Polska nie posiada żadnych elektrowni jądrowych, ale w odległości do około 310 km od jej granic czynnych jest aż 10 takich elektrowni! W listopadzie ubiegłego roku PGE poinformowała, że wybrała już trzy potencjalne lokalizacje takiego obiektu w Polsce – jest to Choczewo i Żarnowiec (Pomorskie) oraz Gąski (Zachodniopomorskie).

Komentarze

Dodaj komentarz