Rodzina Teodora Miery pod bramą obozu KL Auschwitz / Jzef Kolarczyk
Rodzina Teodora Miery pod bramą obozu KL Auschwitz / Jzef Kolarczyk

 

Władza ludowa wcale nie starała się ulżyć doli starszych i schorowanych ludzi czy ich rodzin. Jej działania budziłyby pożałowanie i śmiech, gdyby nie to, że powstańcy lub ci, których osierocili, nieraz przymierali głodem!

 

Po okrutnych prześladowaniach i upokorzeniach w okresie drugiej wojny światowej, powstańcy śląscy oraz najbliżsi członkowie rodzin tych, którzy polegli lub zmarli, mogli zrzeszać się w kołach Związku Weteranów Powstań Śląskich. Ta nowa organizacja kombatancka powstała 28 kwietnia 1945 roku w Katowicach, a jej statut wzywał do czynnego zaangażowania się w działania na rzecz Polski Ludowej i postępowania według wytycznych "linii demokratycznej w pracy, czynach i wypowiedziach".

 

Wszechwładny ZBoWiD

 

Niespodziewanie działalność tego związku nagle została przerwana. Wbrew woli zrzeszonych na specjalnym zjeździe połączeniowym, który odbył się 2 września 1949 roku, władza ludowa utworzyła jeden ogólnokrajowy Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD). Wcielono do niego aż jedenaście organizacji, w tym Związek Weteranów Powstań Śląskich. W Rybniku na zjeździe połączeniowym, który odbył się 25 września 1949 roku, odgórnie połączono cztery ugrupowania kombatanckie (Związek Weteranów Powstań Śląskich, Związek Byłych Więźniów Politycznych, Związek Bojowników o Niepodległość i Demokrację oraz Związek Powstańców Wielkopolskich w Rybniku), które istniały na terenie powiatu.

W ramach trwającej akcji połączeniowej 16 października 1949 roku odbyło się walne zebranie byłych powstańców gminy Golejów, na którym w obecności delegata Zarządu Powiatowego ZBoWiD Maksymiliana Basisty (1883-1967) formalnie zdelegalizowano Związek Weteranów Powstań Śląskich koło Golejów. Tym samym byłym powstańcom odebrano ich tożsamość i autonomię. Z przyczyn naturalnych z dniem przekształcenia koło to liczyło już tylko 26 członków, których od razu wpisano na listę nowoutworzonego koła ZBoWiD Golejów.

 

Odważna rezolucja

 

Nastąpił okres stopniowego umacniania się prorządowego ZBoWiD, pojawił się nowy dwutygodnik "Za Wolność i Lud", który stał się głównym orężem walki propagandowej nowej organizacji. Nakład tego pisma był duży, jednak rozchodziło się ono wśród czytelników w niewielkiej liczbie. Winą za to obarczano prezesów poszczególnych kół terenowych, którzy zdaniem kierownictwa ZBoWiD niezbyt energicznie uświadamiali podległych członków o konieczności prenumeraty nowego pisma. Większemu rozpowszechnianiu wydawnictwa związkowego miało służyć lansowane z uporem hasło: "Każdy członek ZBoWiD stałym czytelnikiem dwutygodnika "Za Wolność i Lud" oraz wprowadzony obowiązek prenumeraty tego pisma przez wszystkich członków tej organizacji.

Stale rosnące upolitycznienie nowego związku kombatanckiego, nieliczenie się z zasługami byłych powstańców i coraz gorsze warunki życia skłoniły członków ZBoWiD zgrupowanych w kole Golejów do wystosowania rezolucji skierowanej do władz zwierzchnich. W rezolucji tej uchwalonej 9 października 1959 roku kombatanci zażądali przywrócenia związkowi poprzednich praw statutowych oraz poprzedniej nazwy (Związek Weteranów Powstań Śląskich). Domagali się ponadto "postawienia spraw bytowych członków Związku na forum Sejmu, by realnie podwyższyć renty ludzi, którzy czynnie walczyli o przyłączenie tych ziem do Polski i zapłacili za to krwią, a obecnie skazani są w wolnej Ojczyźnie na marną wegetację".

 

Próżne wysiłki

 

"Sprawa ta nie cierpi zwłoki, bowiem członkowie są przeważnie u schyłku swego życia i pragną doczekać się momentu tego poczucia, że Ojczyzna godnie oceni ich patriotyczny zryw. Tak samo pragniemy, ażeby rodziny poległych powstańcach, którzy przeważnie poginęli w kazamatach hitlerowskich, czuli się zobowiązani do naśladowania tych rycerskich porywów patriotycznych swych ojców, będąc przekonanymi, że naród i Partia, która zrozumiała ten czyn, wykazała też zrozumienie i poszanowanie do ich słusznych praw." – czytamy w dokumencie.

Ta odważna rezolucja była jedną z wielu podobnych, które nie spełniły jednak oczekiwań weteranów i kombatantów zrzeszonych w licznych kołach ZBoWiD. Wręcz przeciwnie, w okólniku z 20 kwietnia 1960 roku wydanym przez ZBoWiD – Zarząd Okręgu Katowice, między innymi czytamy: "Każdy wniosek winien być wnikliwie przeanalizowany przez Komisję Socjalną Oddziału w sprawie działalności społeczno-politycznej ubiegającego się o rentę. Nie będą uwzględniane wnioski tych członków, którzy po roku 1945 nie położyli żadnych zasług dla Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej."

 

Marne zapomogi

 

Komisja zajęła też stanowisko odnośnie renty specjalnej. Jak dowiadujemy się z okólnika, dla uzyskania tego świadczenia "wymagane są zasługi dla Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zarówno na odcinku walk o wyzwolenie narodowe i społeczne, oraz w pracy zawodowej. Szczególnie ważną sprawą jest to, że udział w wojnach, powstaniach czy pobyt w obozach koncentracyjnych bez istotnych i specjalnych zasług uprawnień tych nie daje." Tymczasem coraz większa bieda rodzin powstańczych wymuszała na Zarządzie ZBoWiD Oddział Rybnik udzielanie swym członkom jednorazowych zapomóg, z reguły przydzielanych z okazji świąt państwowych.

Za każdą pomoc pieniężną w kwocie od 300 do 500 złotych członek koła wpłacić jednak musiał do zarządu oddziału koszty manipulacyjne w wysokości 3 złotych, ponadto zobowiązany był wykupić materiały propagandowe w postaci książek, druków, pocztówek albo chorągiewek.12 lipca 1960 roku Związek Bojowników o Wolność i Demokrację Zarząd Koła w Golejowie otrzymał kuriozalne wręcz zalecenie opatrzone dwiema pieczęciami oraz podpisami prezesa, sekretarza i skarbnika.

 

Głupota czy złośliwość?

 

W piśmie czytamy, że zgodnie z rozdzielnikiem kołu przyznano jeden(!) egzemplarz książki K. Malczewskiego pt. "Ze wspomnień śląskich". Dalej jest napisane, że zgodnie z pismem zarządu okręgu z 29 czerwca br. książkę rozprowadzić zwłaszcza wśród tych, którzy korzystają z materialnej pomocy związku. Na odwrocie pisma wymieniono nazwisko członków, którzy w ostatnim czasie otrzymali zapomogi z zarządu okręgu i prezydium powiatowej rady narodowej z dotacji przyznanej oddziałowi. Pismo nakazywało doręczyć im książkę za pobraniem 30 złotych (27 zł za książkę plus koszty wniosków zapomogowych i przekazów). Całą należność (30 złotych) polecono w terminie do 15 sierpnia 1960 roku wpłacić do kasy zarządu oddziału, a książkę jak najwcześniej odebrać w jego sekretariacie.

Było to oburzające, bowiem po zakończeniu drugiej wojny światowej rodziny pomordowanych w obozach koncentracyjnych powstańców w sposób szczególny doświadczały udręk moralnych i biedy. Brak środków do życia skłoniły Martę Miera z Golejowa, wdowę po Teodorze rozstrzelanym pod ścianą śmierci w obozie KL Auschwitz, do wystosowania pisma do Zarządu Powiatowego Związku Byłych Więźniów Politycznym w Rybniku. W piśmie tym z datą 28 marca 1946 roku kobieta prosiła o pomoc.

 

Prośby wdów

 

"Niżej podpisana zwraca się do Szanownego Związku Powiatowego z prośbą o udzielenie mi jakiegoś wsparcia pieniężnego. Mój śp. mąż Teodor Miera w dniu 26 stycznia 1942 roku został zamknięty przez gestapo i po 8-miesięcznym przebywaniu na torturach w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu złożył swe życie za Ojczyznę. Obecnie ja i rodzina moja znajduje się w skrajnej biedzie i nędzy. W dodatku działania wojenne, które trwały u nas przez dwa miesiące dokuczyły nam bardzo i pozostawiły po sobie bardzo wielkie zniszczenia. W nadziei łaskawego uwzględnienia i ulżeniu mi choć częściowo w mym ciężkim położeniu proszę jeszcze raz o przyznanie mi wsparcia."

Nie była to jedyna prośba tego typu, a szefostwo koła je popierało. Na innym wniosku z 7 sierpnia 1961 roku o przyznanie zapomogi w wysokości 500 zł dla wdowy po powstańcu Anny Majnusz przewodniczący koła ZBoWiD w Golejowie Józef Paprotny zaznaczył: "Choruje, znajduje się w ciężkiej sytuacji materialnej, nie ma środków na poprawienie swego bytu. Mąż jej był przez 20 lat prezesem tutejszego koła i znanym powstańcem. Prosimy o przychylne załatwienie wniosku. Pisma "Za Wolność i Lud" nie prenumeruje, bo ma wadę wzroku."

 

Splendory i... bieda

 

Kontrowersyjnym dowodem pamięci władz Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej o zasługach śląskich powstańców była słynna ustawa z 30 kwietnia 1971 roku wydana na podstawie artykułu 65 ustawy 4 z 21 listopada 1967 roku o powszechnym obowiązku obrony (Dziennik Ustaw nr 44, pozycja 220). W myśl tej ustawy Rada Państwa mianowała wszystkich żyjących powstańców na stopień podporucznika, a oficerów awansowano o stopień wyżej. Indywidualne nominacje podpisali minister obrony narodowej generał broni Wojciech Jaruzelski (1923-2014) oraz przewodniczący Rady Państwa Józef Cyrankiewicz (1911-1989) dokładnie w 50. rocznicę wybuchu trzeciego powstania śląskiego, czyli 3 maja 1971 roku.

Z tej samej okazji Prezydium Krajowej Komisji Weteranów Powstań Śląskich przy Zarządzie Głównym ZBoWiD w Warszawie z siedzibą w Katowicach przyznało awansowanym powstańcom pamiątkowy medal, wraz z którym serdeczne pozdrowienia kombatanckie z najlepszymi życzeniami długich i szczęśliwych lat życia przesłał przewodniczący Krajowej Komisji Weteranów Powstań Śląskich generał Jerzy Ziętek (1901-1985). Stopnie oficerskie oraz pamiątkowe medale nie przyczyniły się do poprawy sytuacji materialnej starych i schorowanych ludzi – mimo to wielka szkoda, że tak niewielu dożyło tej chwili. Ostatni powstaniec Wilhelm Meisel urodził się w Turzy Śląskiej 7 stycznia 1904 roku i zmarł 3 czerwca 2009 roku w Wodzisławiu w wieku 105 lat.

 

Lista odgórnie połączonych organizacji
ZBoWiD utworzyły: 1. Związek Bojowników z Faszyzmem i Najazdem Hitlerowskim o Niepodległość i Demokrację, 2. Związek Byłych Więźniów Politycznych, 3. Związek Czerwonych Kosynierów, 4. Związek Dąbrowszczaków, 5. Związek Obrońców Westerplatte, 6. Związek Obrońców Wybrzeża, 7. Związek Weteranów Powstań Wielkopolskich, 8. Związek Weteranów Powstań Śląskich, 9. Związek Weteranów Walk Rewolucyjnych 1905 roku, 10. Związek Żydów Byłych Uczestników Walki Zbrojnej z Faszyzmem, 11. Stowarzyszenie Byłych Więźniów Twierdzy Zakroczymskiej.

 

 

2

Komentarze

  • Christoph Sottor Wywożeni do ZSRR 16 listopada 2015 13:47Powstańcy trafiali nie tylko do niemieckich obozów, ale też do polskich i sowieckich po wojnie. Mój Opa w pdzięce za wyciągnięcie z sowieckiego łagru w Krzywym Rogu ( wywieziono go w marcu 1945 roku, był górnikiem), musiał po szkołach opowiadać dzieciom bajki o powstaniu ( w 1921 roku miał 17 lat). Potem dostał parę złotych do renty.
  • Stanik z Rybnika Powstańcy Śląscy 12 listopada 2015 18:08I tak też ich potomstwo powstańców nie chcą żyć jak Dziadkowie w biedzie wyjechali prawie,,,,, wszyscy do Niemiec .

Dodaj komentarz