W BMW is Cup startuje załoga Cichopek Racing z Rybnika / Materiały prasowe
W BMW is Cup startuje załoga Cichopek Racing z Rybnika / Materiały prasowe


Środa i czwartek upłynęły pod znakiem walki z problemami technicznymi w samochodzie E36 Compact, którym startuje rybniczanin Jacek Cichopek. Dwukrotnie urwane koło nie nastrajało pozytywnie. – Ostatecznie problemy udało się usunąć, jednak w nasze myśli wkradła się obawa o bezawaryjne przejechanie wszystkich wyścigów, mimo iż osiągane przez nas czasy były dość dobre. Ostatecznie pod koniec dnia obie nasze maszyny (Compact i Coupe) były w pełni gotowe do rozpoczęcia rywalizacji – mówi Katarzyna Adamczuk, menedżer teamu.
Podczas piątkowych porannych kwalifikacji Jacek uzyskał czasy znacznie odbiegające od tych osiąganych podczas czwartkowych treningów. W piątek Jacek najpierw stanął na starcie wyścigu MotoCity Cup. Dobre wyjście spod świateł pozwoliło na trzymanie się czołówki, a następnie udaną walkę o miejsce trzecie z Krzysztofem Ratajczakiem. Pod koniec wyścigu Jacek oddał pozycję Wojtkowi Smorawińskiemu, który, uzyskiwał najlepsze czasy podczas tego weekendu. Jednak za sprawą problemów technicznych Mateusza Tokarskiego, nasz kierowca dojechał do mety na miejscu trzecim, ze stratą jednie sekundy do zwycięzcy.
Kolejnym wyścigiem dnia były Mistrzostwa Polski – Dywizja Narodowa w klasie piątej. Tu ze względu na słabsze kwalifikacje, Jacek startował z odległej dziewiątej pozycji. Podczas wyścigu udało się jednak wyprzedzić kilku zawodników i ostatecznie zająć siódmą lokatę.
Po dwóch bezawaryjnych wyścigach minęły obawy o potencjalne awarie samochodów, Jacek przystąpił więc do ostatniego piątkowego występu - kwalifikacji do Mistrzostw Polski Hour Race. Udało się je ukończyć z dobrym, drugim rezultatem w klasie DN5.
Pierwszym występem naszego zawodnika w sobotę był wyścig WSMP DN5. Jacek startował do niego z czwartej pozycji. Po dość dobrym starcie wydawało się, iż jest szansa na osiągnięcie dobrej pozycji. Niestety na wejściu w drugi zakręt doszło do potężnego karambolu. Nasz zawodnik na szczęście uniknął kolizji, ale zmuszony był uciekać na trawę, przez co powrócił na tor na ostatniej, piętnastej pozycji. Do końca pierwszego okrążenia Jacek zdołał wyprzedzić dwa samochody. Następnie na torze pojawił się Safety Car, który prowadził stawkę przez kolejne okrążenia, aż do uprzątnięcia rozbitych w karambolu samochodów. Po zjeździe Safety Cara do końca wyścigu pozostały już zaledwie cztery okrążenia, Nasz kierowca wyprzedził kolejnych sześciu zawodników, przebijając się na siódmą pozycję. Niestety do przesunięcia się o jedno oczko wyżej zabrakło mniej niż pół sekundy - o tyle później Jacek zameldował się na mecie za szóstym Marcinem Janińskim.
Kolejnym sobotnim wyścigiem była druga runda MotoCity Cup. Tu Jacek startował z piątej pozycji. Po dość dobrym starcie nie udało się zbliżyć do pierwszej trójki, która szybko uciekła reszcie stawki. Jackowi nie udało się również obronić przed świetnie dysponowanym tego dnia Wojtkiem Smorawińskim i ostatecznie zajął w tym wyścigu miejsce czwarte.
Ostatnim występem naszego zawodnika był popołudniowy wyścig w mistrzostwach Polski Hour Race. Tu, w klasie DN5, Jacek broni wywalczonego w zeszłym sezonie tytułu Mistrza Polski. Zaraz po starcie Jacek objął pierwszą pozycję, którą udało mu się bronić przez kilka kolejnych okrążeń. Niestety nieco później stracił ją. Przed samym końcem wyścigu, potrącony przez dublowanego zawodnika wypadł z toru. Po przezwyciężeniu problemów z ponownym uruchomieniem silnika, wrócił do rywalizacji, niestety już na trzeciej pozycji, na której dojechał do końca wyścigu.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz