Dzielą dopłatami


Rolnicy złożyli w powiatowym biurze Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa 1774 wnioski o dopłaty. W pierwszej kolejności biuro zakwalifikowało 1029 decyzji o przyznanie pieniędzy na kwotę prawie 3,7 mln zł. Wśród nich najwięcej było dopłat w wysokości średnio 3 do 5 tys. zł. Zdarzały się też minimalne, po średnio 250 zł, a maksymalna wynosiła aż 300 tys. zł!– Pierwsze decyzje o naliczeniu dopłat wydawaliśmy do wniosków złożonych najprędzej i które przeszły bez uwag przez wszystkie szczeble kontroli – wyjaśnia Henryk Panek, kierownik powiatowego biura ARiMR w Raciborzu.Wnioski te dotyczyły gospodarstw małych, zatem ich wypełnienie było stosunkowo proste. Najwięcej błędów zdarzało się w dokumentach składanych przez gospodarzy dysponujących wielkimi areałami. Często część pól dzierżawili lub wydzierżawiali, masowo wymieniali się też poszczególnymi działkami z innymi rolnikami lub zmieniali przeznaczenie gruntu. Często działka widniejąca na mapach geodezyjnych jako łąka w rzeczywistości była już polem uprawnym. Podobnie działo się np. z lasami. Rolnicy w wielu przypadkach nie zgłaszali faktu zamiany geodecie i jako swoją działkę zgłaszali cudzą. Podobnie nie dopełniali formalności związanych ze zmianą przeznaczenia gruntów. Urzędnicy w biurze musieli natomiast sprawdzić wszystko, co dotyczyło każdego zgłoszonego do dopłaty skrawka gruntu, szczególnie kto jest rzeczywistym właścicielem danej działki. Robota była mozolna, bo okazało się, że przypadków wymiany działek między gospodarzami było tysiące w powiecie raciborskim. Składanie błędnych informacji we wniosku zwykle nie powoduje żadnych sankcji, oprócz opóźnienia w wydaniu decyzji o przyznaniu dopłaty. Rolnicy są wzywani do biura agencji na wyjaśnienia i zwykle potrafią wszystko udowodnić. Inną kwestią są wyrywkowe kontrole prowadzone przez specjalne biuro podległe bezpośrednio oddziałowi agencji w Częstochowie. Kontrolerzy sprawdzili losowo 5,5 proc. gospodarstw (taki sam odsetek jak w pozostałych regionach kraju). Rolnika uprzedzali o kontroli zazwyczaj dzień wcześniej. Wtedy gospodarz nie miał już możliwości zmienienia czegokolwiek w złożonym przez siebie wniosku. Jeśli podał nieprawdziwe informacje, np. zawyżył powierzchnię gruntów, a kontrolerzy to wykryli, mogli go ukarać. Sankcje są uzależnione od stopnia wykrytych nieprawidłowości – od zmniejszenia dopłaty po całkowite wycofanie z programów unijnych i utraty dotacji przez trzy lata. Kontrolerzy nie ujawniają wyników swojej penetracji w terenie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w powiecie raciborskim nie stwierdzono poważnych uchybień, jedynie drobne nieścisłości.Zdaniem Henryka Panka ostatnie decyzje o przyznaniu dopłat powinny zostać wydane do końca miesiąca. Do podziału będzie jeszcze około 8-9 mln zł. Z kolei Ministerstwo Rolnictwa obiecuje przekazanie wszystkich pieniędzy do wypłaty do końca stycznia. Rolnicy nie dostają gotówki do ręki. Terenowe biura agencji przesyłają wnioski do centrali w Warszawie. Tam agencja przekazuje pieniądze do banku, który z kolei przelewa je na konta rolników. Z tego powodu niektórzy gospodarze musieli założyć konta bankowe.

Komentarze

Dodaj komentarz