Tajemniczy myśliwy  cz. 2

Nie mógł jej jednak dotknąć, bo miała na szyi szkaplerz! Ostatkiem sił wybiegła z lasu i dopadła starej wiejskiej kapliczki stojącej przy drodze. Na szczęście drzwi nie były zamknięte i dostawszy się do wnętrza dziewczyna mogła się poczuć bezpiecznie, bo diabły nigdy nie zbliżały się do miejsc poświęconych! Jednak diabelski myśliwiec nie dawał za wygraną i okrążał kapliczkę w bezpiecznej odległości, żądając, żeby wyszła, bo obiecała, że zostanie jego żoną. Niedługo potem wzeszło słońce i diabeł zniknął jak za podmuchem wiatru.
Dziewczyna pobiegła do domu i opowiedziała rodzicom, co ją spotkało. Po rozmowie z babcią, rodzina postanowiła posłać po bogobojnego pustelnika, który mieszkał na leśnej polanie leżącej koło sąsiedniej wsi. Starzec przybył niezwłocznie, bo przecież szło o życie kowalówny. Paskudny diabeł mógł jej skręcić kark, tylko po to, żeby dotrzymała danego mu słowa! Przepędzanie diabelskiego amanta trwało kilka dni, bo pojawiał się ponownie każdego wieczoru w pobliżu domu dziewczyny i zaglądał do okien.
Maryjka była tak przerażona, że odchodziła od zmysłów. Jednak kuracja pustelnika w końcu poskutkowała i diabeł dał za wygraną. Zapewne uciekł do swoich Pieklic. Jak się potem okazało, tak nazywano bagnisko leżące po drugiej stronie puszczy. Wtedy dziewczyna uzmysłowiła sobie jaki to zapach towarzyszył jej puszczańskiemu amantowi – to była woń bagiennego oparu. Po tym diabelskim incydencie Maryjka nie wyszła już za mąż, bo wszyscy potencjalni kandydaci do jej, bogatej przecież, ręki obawiali się zemsty puszczańskiego diabła.
Jak mawiali starzy mieszkańcy wsi, nawet nieświadome zadawanie się z siła nieczystą przynosi złe skutki. W przypadku Maryjki sprawę pogarszał fakt, że stało się to przez jej płochość, nieroztropność i nierozsądną wiarę we własne siły. Dziewczyna nigdy nikomu się nie zwierzała z tego, co zamierzała zrobić. Wychodziła w tajemnicy z domu nocą, nie mówiąc gdzie się udaje, bo wiedziała, że rodzice by na to nie pozwolili w obawie, że ktoś mógłby jej wyrządzić krzywdę. Zapewne jednak nie przyszło by im do głowy, że ich córka mogła wpaść w oko złemu duchowi. Maryjkę uratował fakt, że jak wszystkie wiejskie dziewczyny w tamtych czasach nosiła szkaplerz. Zapewne pamiętacie opowieści o utopkach, w których dziewczyny ratuje przed nimi poświęcony szkaplerz lub różaniec, a także ziele przytulii wplecione do warkocza. Jedynie od samej zainteresowanej zależało, czy na prośbę ukochanego pozbędzie się rzeczy, które ją ochraniały. Jaki z tego morał? Nie wystarczy mieć środki ochrony, ale ich jeszcze używać trzeba, by osiągnąć pożądany skutek!

Ps. Co to jest szkaplerz? Szkaplerz przystosowany do użytku wiernych świeckich złożony jest z dwóch prostokątnych wycinków brązowego sukna wełnianego połączonych dwoma tasiemkami. Wymiary płatków mogą być dowolne. Jest on niejako zminimalizowanym habitem. Zwykle na obu płatkach jest umieszczony wizerunek lub symbol Pana Jezusa i Matki Bożej Szkaplerznej. Informacja pochodzi ze strony Rodziny Szkaplerznej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych.

Komentarze

Dodaj komentarz