Ta sprawa dotyczy również kwestii społecznych, publicznych. Coraz częściej mówimy o mowie nienawiści, zjawisku, które przyniósł Internet i rodzące się portale społecznościowe. Każde słowo, szczególnie negatywne, zawsze kogoś dotyka. A jeśli pozwalamy na to, żeby w przestrzeni społecznej tego typu słów było mnóstwo, to tak naprawdę kreujemy rzeczywistość bez precedensu. Taki świat, w którym używa się mowy nienawiści jako codziennej formy komunikacji, przy jednoczesnym wspomaganiu tego procesu przez tzw. hejterów, staje się doskonałą przestrzenią dla kolejnych typów nadużyć społecznych. Od złych słów blisko do przemocy psychicznej i fizycznej. A stąd już zupełnie niedaleko do formułowania zdań wykluczających jakąś osobę, grupę społeczną, instytucję z przestrzeni publicznej. Musimy wszyscy pamiętać o niesamowitej roli języka w naszym życiu – tak osobistym jak i społecznym.
Dlatego tak ważna jest odpowiedzialność osób publicznych w tym zakresie. Przyzwolenie polityków na jakiekolwiek zachowania ksenofobiczne i wykluczające, rodzi kolejne negatywne skutki społeczne. Każdy z nas, drobnymi gestami, słowami, może zmieniać tę rzeczywistość na lepsze. I tego nam wszystkim życzę.
Wojciech Kiljańczyk, przewodniczący Rady Miasta Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze