Wojciech Kiljańczyk / Archiwum
Wojciech Kiljańczyk / Archiwum

Ta sprawa dotyczy również kwestii społecznych, publicznych. Coraz częściej mówimy o mowie nienawiści, zjawisku, które przyniósł Internet i rodzące się portale społecznościowe. Każde słowo, szczególnie negatywne, zawsze kogoś dotyka. A jeśli pozwalamy na to, żeby w przestrzeni społecznej tego typu słów było mnóstwo, to tak naprawdę kreujemy rzeczywistość bez precedensu. Taki świat, w którym używa się mowy nienawiści jako codziennej formy komunikacji, przy jednoczesnym wspomaganiu tego procesu przez tzw. hejterów, staje się doskonałą przestrzenią dla kolejnych typów nadużyć społecznych. Od złych słów blisko do przemocy psychicznej i fizycznej. A stąd już zupełnie niedaleko do formułowania zdań wykluczających jakąś osobę, grupę społeczną, instytucję z przestrzeni publicznej. Musimy wszyscy pamiętać o niesamowitej roli języka w naszym życiu – tak osobistym jak i społecznym.

Dlatego tak ważna jest odpowiedzialność osób publicznych w tym zakresie. Przyzwolenie polityków na jakiekolwiek zachowania ksenofobiczne i wykluczające, rodzi kolejne negatywne skutki społeczne. Każdy z nas, drobnymi gestami, słowami, może zmieniać tę rzeczywistość na lepsze. I tego nam wszystkim życzę.

 

Wojciech Kiljańczyk, przewodniczący Rady Miasta Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

2

Komentarze

  • Ligota Czekamy... 15 września 2019 22:48Czekamy na Pana odpowiedź. Wybory tuż, tuż...
  • rzyt O JĘZYKU... 04 września 2019 15:01Ma Pan w stu procentach rację. Dziś ten, który potrafi posługiwać się językiem żyje lepiej od tego który potrafi coś zrobić. Przywołani przez Pana politycy powinni ponosić odpowiedzialność karną za składanie obietnic bez pokrycia, by załapać się na posadkę. Dotyczy to także radnych, którzy w wyborach do RM obiecywali złote góry i już w następnych wyborach kandydować do Sejmu czy Senatu. Czyżby doszli do przekonania, że należy im się koryto zamiast korytka? Język tworzy rzeczywistość, a byt określa świadomość. I często w ustach polityka słychać jak jego język jest zdeterminowany bytem doczesnym ale tylko swoim. O "ludzie wyborczym" przypominacie sobie w okolicy kolejnych wyborów. Nie wierzę w żadne zapewnienia o czystym powietrzu w Rybniku, nie wierzę politykom obsługującym wszystkie listy wyborcze, nie wierzę w brak nepotyzmu politycznego kiedy na płotach banery familijne... Słowa rzucane na wiatr czasem wyrządzają większą krzywdę niż delikatne zwrócenie uwagi odbierane przez adresata jako hejt. Dochodzi do sytuacji kiedy słowo hejt będzie argumentem mocnym w dyskusji podobnie jak antysemityzm do tej pory. Panie Przewodniczący RM; zrezygnuj Pan z RM i poddaj się weryfikacji w wyborach do Sejmu bez asekuracji; wtedy ma Pan mój głos i poważanie.

Dodaj komentarz