Udany sezon „Rekinów”


Dla kibiców liczy się przede wszystki liga. Najważniejszego celu, awansu do ekstraligi nie udało się osiągnąć. W I lidze liczyły się w tym roku tylko dwie drużyny - Wybrzeże Gdańsk i RKM Rybnik. Obu tym zespołom punkty urwali ligowi średniacy; najpierw w czwartej kolejce RKM przegrał w Gnieźnie (35:55), potem w szóstej Wybrzeże uległo na własnym torze Stali Rzeszów. Rachunki się wyrównały i o kolejności na szczycie tabeli miały zdecydować wyniki bezpośrednich spotkań. Rybniczanie na własnym torze pokonali Wybrzeże 55:35, ale w rewanżowym meczu w Gdańsku portowcy poprawili ten wynik, wygrywając 56:34. Po rundzie zasadniczej i Wybrzeże, i RKM miały na swoim koncie tę samą liczbę dużych punktów i o tym, kto awansuje do ekstraligi, miał zdecydować wynik rundy finałowej czyli dwumeczu RKM - Wybrzeże, bo pozostałe spotkania tej rundy ze Stalą i Startem były dla dwójki liderów tylko formalnością. Rywalizacji towarzyszyły olbrzymie emocje. Na wypełnionym prawie po brzegi stadionie przy ul.Gliwickiej rybniczanie nieoczekiwanie przegrali jednak z Wybrzeżem 40:49. W rewanżowym, ostatnim mecz rundy finałowej w Gdańsku, żużlowcy Wybrzeża mieli już tylko postawić kropkę nad przysłowiowym „i”, ale pojedynek z podopiecznymi Jana Grabowskiego okazał się dla nich prawdziwym dreszczowcem. Rybniczanie prowadzili i wygrali, ale tylko 49:41 i to gospodarze cieszyli się z awansu. Potem były barażowe pojedynki z Unią. Na obu stadionach w Rybniku i w Lesznie oglądały je tłumy kibiców. W pierwszym meczu na rybnickim torze fenomenalnie jeździł Australijczyk Adams, zdobył komplet 18 punktów, ale 49:40 zwyciężyli rybniczanie, wzmocnieni Duńczykiem Brianem Kargerem i Larsem Gunnestadem. Niestety wbrew temu, co radzi stare sportowe przysłowie, zmieniono zwycięski skład i w Lesznie barw RKM-u bronił, skuteczniejszy do tej pory, Szwed Mikael Karlsson. Na twardym torze był cieniem samego siebie (9+1 pkt.), a że punktów nie zdobyli pozyskany już w trakcie sezonu Dariusz Śledź (0,0) i Łukasz Romanek (0,0,0), Unia odrobiła straty z nawiązką, wygrała 52:38 i nie ustąpiła rybniczanom miejsca w ekstralidze. Dwukrotnie więc żuzlowcom RKM-u zabrakło do awansu ledwie kilku punktów.- Bez wątpienia był to dla mnie jeden z najbardziej nerwowych sezonów w dotychczasowej pracy. W swoich planach na lata 2000 - 2002 zakładałem, że włączymy się do walki o awans. Ten wymknął nam się po porażce na swoim torze z Wybrzeżem. Oprócz M.Karlssona zawiedli praktycznie wszyscy, za dużo było upadków i defektów. Wcześniej nie powinno dojść do porażki w Gnieźnie, gdzie dla odmiany zawiodła praktycznie cała drużyna. W nieszczęsnym meczu barażowym w Lesznie nasze szanse na awans pogrzebali Śledź i Karlsson, których przecież stać na dużo lepszą jazdę. Ale cóż, to w końcu sport, nie awansuje się z urzędu, awans trzeba sobie wywalczyć. Zawiedzionym kibicom proponuję spojrzeć na niektóre kluby z ekstraligi, które szastały pieniędzmi, chciały zdobyć tytuł mistrza Polski, a nie weszły nawet do finałowej czwórki. Nasi juniorzy - Chromik, Szombierski, Szmid i Romanek uzyskali w tym sezonie wyższe średnie meczowe niż przed rokiem, to cieszy. Postępy zrobił też Konrad Ryszka, który nie startował w meczach ligowych. Młodzi zawodnicy skuteczniej ścigali się jednak na swoim torze niż na wyjazdach (średnie biegowe: Chromik - u siebie: 2,29 pkt.; w meczach wyjazdowych: 1,13 pkt.; Romanek odpowiednio: 2,0 pkt. i 1,12 pkt.). Romanek jest jeszcze zawodnikiem bardzo młodym i niedoświadczonym, więc można się było tego spodziewać, ale w przypadku Chromika ta różnica jest jednak zbyt duża - mówi trener RKM-u Jan Grabowski.Już po raz drugi próbowano wzmocnić drużynę wychowankiem Unii Tarnów. Tym razem postawiono na sprowadzonego z ŁTŻ Łódź 30-letniego Roberta Kużdżała. Wystąpił tylko w 6 meczach, w których zdobył 20 pkt.- W sparingach Kużdżał jeździł lepiej od Chromika i Szombierskiego później jednak, podobnie jak w przypadku Mirosława Cierniaka, dały o sobie znać braki kondycyjne. W żużlu nie ma nic za darmo. Kto nie przepracuje solidnie zimy, nie ma co liczyć na sukcesy - mówi trener Grabowski, który po przegranej w Gnieźnie zdecydował się na zastąpienie Kużdżała, Dariuszem Śledziem. Eks-wrocławianin jeździł znacznie skuteczniej z wyjątkiem ostatniego meczu w Lesznie. Innym niewypałem było podpisanie kontraktu, rzekomo za namową Mikaela Karlssona, z 25-letnim Australijczykiem Watsonem. Dorobek mizerny: trzy mecze i 16 zdobytych punktów.Strzałem w dziesiątkę było natomiast zakontraktowanie wychowanka rybnickiego klubu Mariusza Węgrzyka. 22-letni żużlowiec zdobył dla zespołu najwięcej, bo aż 237 punktów. Za wypadek przy pracy, jakim były kłopoty sprzętowe w meczu rundy finałowej z Wybrzeżem w Rybniku (4 pkt.), w pełni zrehabilitował się w czasie rewanżowego spotkania w Lesznie, gdzie w sześciu startach zdobył 15 pkt.- Mariusz podchodzi do swoich obowiązków bardzo profesjonalnie. Dbał o sprzęt, przygotowanie kondycyjne i był zawsze do dyspozycji. Solidnie przepracował zimę; z Chromikiem, jako jedyni brali udział prawie we wszystkich zajęciach. Młodsi koledzy mogą brać z niego przykład - chwali Węgrzyka trener.Jan Grabowski, szkoleniowiec z Zielonej Góry, który już trzy lata przepracował w Rybniku, może mówić o prawdziwym pechu. Przegrana batalia o awans rzuca cień na wszystkie pozostałe dokonania zawodników z rekinem na plastronie, a przecież rybniczanie mają za sobą najlepszy sezon od wielu, wielu lat. Po pierwsze, wystąpili we wszystkich finałach rozgrywek krajowych. W finale mistrzostw Polski w Bydgoszczy Mariusz Węgrzyk zajął wysokie 5 miejsce, w finale młodzieżowym wystąpili Łukasz Romanek (9 pkt. 7 m.) i Roman Chromik (6 pkt. 11 m.). Ci dwaj zawodnicy po udanym starcie w rybnickim półfinale, jako pierwsi w historii rybnickiego klubu wystąpili w finale mistrzostw świata juniorów w angielskim Peterborough; Romanek był 9. (7 pkt.), a Chromik 12 (6 pkt.). Największy indywidualny sukces stał się udziałem 18-letniego Romanka, który na torze w Pradubicach zdobył tytuł mistrza Europy Juniorów. Cieszy również „Brązowy Kask” o rok starszego Rafała Szombierskiego, który powrócił na tor po ubiegłorocznej, groźnej kontuzji nogi. Skutecznie ścigał się również w meczach ligowych, będąc zdecydowanie najskuteczniejszym juniorem w zespole. Szkoda, że pech prześladował go w kilku innych turniejach indywidualnych. W Lublinie w eliminacjach mistrzostw świata juniorów szans na awans pozbawił go defekt motocykla, podobnie było w eliminacjach mistrzostw Europu juniorów w Równem, gdzie dwukrotnie motocykl odmawiał mu posłuszeństwa; w trzech pozostałych startach rybniczanin zdobył 7 pkt. i zajął ostatecznie ósme miejsce.Drugi rok z rzędu młodzieżowa drużyna RKM-u wystąpiła w finale młodzieżowych mistrzostw Polski. Na torze w Lesznie do ubiegłorocznego srebra młode „rekiny” dołożyły brąz, lepsi okazali się rówieśnicy z ekstraligii - Unia Leszno i Polonia Piła. Rybniczanie wystąpili też w finałach mistrzostw Polski par. Juniorzy (Chromik. Szmid, Romanek) zajęli miejsce czwarte, seniorzy (Węgrzyk, Śledź) piąte.RKM 2001 (I liga + baraże)M W Pkt. Bon. Sum. Śr. 3 2 1 0 w d uM.Węgrzyk 22 109 237 16 253 2,32 58 25 13 8 1 4 0R.Szombierski 21 92 156 26 182 1,98 25 29 22 11 2 3 0M.Karlsson 13 66 155 9 164 2,48 40 16 3 1 2 4 0R.Chromik 22 92 135 27 162 1,76 16 31 25 18 1 1 0D Śledź 17 79 138 20 158 2,00 26 23 14 11 0 3 2B.Karger 8 40 86 2 88 2,20 20 11 4 3 1 1 0Ł.Romanek 13 47 63 11 74 1,57 10 9 15 10 2 1 0L.Gunnestad 6 30 55 5 60 2,00 10 9 7 1 1 2 0A.Pawliczek 11 39 48 10 58 1,49 6 11 8 11 2 1 0Ł.Szmid 8 31 40 4 44 1,42 6 7 8 9 0 1 0R.Kużdżał 6 22 20 6 26 1,18 1 6 5 5 2 3 0C.Watson 3 13 16 1 17 1,31 2 4 2 4 0 0 1

Komentarze

Dodaj komentarz