Marcin Boratyn prezentuje swoją ksiażkę / Ireneusz Stajer
Marcin Boratyn prezentuje swoją ksiażkę / Ireneusz Stajer

Szef Galerii Historii Miasta opublikował kolejną książkę, która cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Jastrzębski boks przez kilka dekad przynosił miastu chwałę i integrował ludzi, którzy przybyli tu za pracą z całej Polski. W zielono - czarnych barwach walczyli Średnicki, Biegalski, Adamek oraz wielu innych świetnych pięściarzy. To lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników tej dyscypliny sportu.

Ireneusz Stajer

Promocja książki „Górnicze pięści. Historia jastrzębskiego sportu” Marcina Boratyna w Domu Zdrojowym zgromadziła ponad 200 osób. Zabrakło miejsc siedzących. Była to bowiem bardzo wyczekiwana książka.

- Przerosło to nasze oczekiwania. Okazało się, że sala jest za ciasna, więc część osób musiała stać. Potwierdziło się, że wciąż wielu jastrzębian kocha boks, piękne tradycje naszego pięściarstwa. Cieszymy się, że utrafiliśmy w gusta czytelników – przyznaje pan Marcin, kierownik Galerii Historii Miasta. Ukończył historię na Uniwersytecie Rzeszowskim i muzeologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z Jastrzębiem związany jest od urodzenia. Na koncie ma już ponad 20 publikacji książkowych. Autor wystaw, w tym o tematyce sportowej.

Tym razem na 350 stronach papieru kredowego (okładka twarda) szczegółowo opisał dzieje jastrzębskiego bosku. W ciągu trzech lat wykonał tytaniczną pracę. Przeprowadził kilkadziesiąt wywiadów, korzystał z artykułów prasowych, które ukazały się na przestrzeni czterech dekad, oraz ze źródeł niepublikowanych i książek innych autorów. Publikacja zawiera historie najlepszych pięściarzy w dziejach jastrzębskiego boksu i mnóstwo ciekawostek. Czytelnik znajdzie tu relacje z najważniejszych meczów i turniejów. Są wyniki walk stoczonych przez zawodników Górnika Jas-Mos, a potem GKS Jastrzębie pojedynków, a także wiele zdjęć, w tym kolorowych. Książka Marcina Boratyna to obowiązkowa lektura dla miłośników boksu. Przygotował również tematyczną wystawę.

- Wszystko zaczęło się od znajomości z jednym pięściarzem. Witold Środa pracował z moim tatą i tak się poznaliśmy. Zarekomendował mnie swoim kolegom bokserom – opowiada autor. Bardzo pomocne okazały się kroniki klubowe, które świetnie prowadził były zawodnik, zmarły już niestety Antoni Sokołowski. - Bardzo skrupulatnie podchodził do statystyk. Opisał wszystkie walki stoczone przez naszych pięściarzy od 1966 do 1982 roku. Szkoda, że nie kontynuowano tej pracy – zaznacza pan Marcin.

Historia jastrzębskiego boksu zaczyna się w 1966 roku. Pierwsze mecze Górnik Jas-Mos toczył w... klasie A. Pięściarstwo było wówczas tak popularną dyscypliną sportu, że rozgrywki organizowano na wielu szczeblach. Klub rozwijał się dynamicznie. Już 12 lat po założeniu sekcji Jastrzębie sięgnęło po mistrzostwo Polski. - Jastrzębski sport w ogóle ma piękne tradycje. Może ta historia jest krótka, ale treściwa. Legenda naszego sportu jest potrzebna, by ludzie nią żyli, byli dumni ze swego klubu, barw - podkreśla autor.

Książka ma służyć temu, by jastrzębianie pamiętali o zawodnikach, którzy pobudzali zbiorową wyobraźnię. Mowa tu o Henryku Średnickim, Andrzeju Biegalskim, Tomaszu Nowaku, Tomaszu Adamku i wielu innych. - To byli sportowcy z najwyższej półki. Ich walkami żyło miasto, ba... cała Polska. Boks odgrywał w Jastrzębiu szczególną rolę, integrował ludzi, którzy przyjechali tu do pracy w górnictwie z całej Polski. Dzięki m.in. pięściarzom poczuli się jastrzębianami. Utożsamiali się z drużyną. To było szalenie ważne, zwłaszcza w latach 70. - stwierdza Marcin Boratyn.

Książka ukazała się w nakładzie 500 egzemplarzy. Po zainteresowaniu czytelników widać, że konieczny będzie dodruk. „Górnicze pięści” można nabywać w hali sportowej, gdzie codziennie po południu trenują bokserzy. Pan Marcin szykuje się do kolejnej książki o tematyce sportowej. Nie chce zdradzić szczegółów. Myślę, że będą to dzieje jastrzębskiej siatkówki...

Komentarze

Dodaj komentarz