Ciekawe spotkanie obejrzeli kibice w Czernicy, ostatecznie do finału Puchar Polski Podokręgu Racibórz awansowała Unia Turza / Łukasz Kozik
Ciekawe spotkanie obejrzeli kibice w Czernicy, ostatecznie do finału Puchar Polski Podokręgu Racibórz awansowała Unia Turza / Łukasz Kozik

Sporo emocji dostarczył półfinałowy mecz pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Racibórz pomiędzy Zameczkiem Czernica, a Unią Turza Śląska. Ostatecznie po wyrównanym spotkaniu, goście wygrali w rzutach karnych.
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o degradacji Zameczku z ligi okręgowej do A klasy, mimo że ta zajęła wysokie 7. miejsce. Działacze z Czernicy wystosowali pisma z prośbami o pozostawienie ich drużyny w okręgówce, wskazując na nonsensy przeprowadzanej przez Związek reformy. Władze związkowe były jednak nieugięte, twierdząc że zasady były znane przed sezonem. Po rundzie jesiennej Zameczek jednak udowadnia, że jego miejsce jest ligę wyżej. W rozgrywkach A klasy, pewnie przewodzi stawce, mając na koncie tylko jedną porażkę i dwa remisy. W raciborsko-rybnickiej okręgówce, w której powinien grać klub z Czernicy, na pierwszym miejscu z kolei jest Unia Turza Śląska. To właśnie obie te drużyny zetknął ze sobą los w sobotnim meczu pucharowym.
Zdecydowanym faworytem była ekipa z Turzy. Tym bardziej, że w składzie Zameczku zabrakło kilku podstawowych zawodników, a wyżej notowani goście grali w pełnym składzie. Mimo tego, po pół godzinie gry miejscowi prowadzili już 2:0. W 19. minucie Paweł Polak dośrodkował z rzutu rożnego, Patryk Krzysztoń przedłużył piłkę głową, a akcję zamknął Kamil Smal pakując głową futbolówkę do bramki. Dziewięć minut później Kacper Krupiński sfaulował w polu karnym Arkadiusza Sokołowicza, a Dariusz Mańka z rzutu karnego zdobył drugiego gola dla Zameczku. Przyjezdni szybko odpowiedzieli kontaktowym golem. Mający na swoim koncie 144 mecze w ekstraklasie Dariusz Pawlusiński przeprowadził akcję lewym skrzydłem i wystawił piłkę do Krystiana Imieli, który z bliska wpakował ją do siatki. Unia chciała pójść za ciosem i mocniej przycisnęła, ale efektów brakowało. Gdy wydawało się, że Czernicy uda się do szatni zejść z prowadzeniem, znowu dał o sobie znać Imiela, który wykorzystał podanie Kamila Kuczoka i strzałem z kilkunastu metrów pokonał bramkarza Zameczku.
W drugiej połowie mecz również był ciekawy, piłka wędrowała od jednej do drugiej bramki, ale minuty mijały, a goli nie oglądaliśmy. W końcu sędzia odgwizdał koniec spotkania i zarządził rzuty karne. W nich pierwszych siedem strzałów było skutecznych. Gdy Turza prowadziła 4:3, do piłki podszedł Mańka, który w tym meczu wykorzystał już jedną jedenastkę. Tym razem jednak strzał najlepszego snajpera Czernicy obronił Cieśla. Jako ostatni piłkę na 11. metrze ustawił Pawlusiński i okazji do zakończenia meczu nie zaprzepaścił.
Mimo porażki w loteryjnym konkursie rzutów karnych, Zameczek Czernica po raz kolejny udowodnił, że jego miejsce jest w okręgówce. Zagrał wyrównany mecz z jej liderem. Turza dzięki temu zwycięstwu w marcowym finale spotka się z Dębem Gaszowice, który w półfinale ograł 4:1 Naprzód Zawada.
Łukasz Kozik

LKS Zameczek Czernica - LKS Unia Turza Śląska 2:2 (2:2) w karnych 3:5
Bramki: Kamil Smal (19.), Dariusz Mańka (28. k) – Krystian Imiela (31., 45.)
Rzuty karne: 0:1 - Kacper Krupiński, 1:1 - Grzegorz Styczeń, 1:2 - Marek Gładkowski, 2:2 - Mateusz Tuleja, 2:3 - Kamil Kuczok, 3:3 - Paweł Polak, 3:4 - Gabriel Szkatuła, 3:4 - Dariusz Mańka (obronił Przemysław Cieśla), 3:5 - Dariusz Pawlusiński.

Czernica: Dawid Fugiel - Mateusz Tuleja, Grzegorz Styczeń, Patryk Krzysztoń, Krzysztof Łaciok - Gilbert Fabien Bilem, Kamil Smal - Przemysław Warło, Paweł Polak, Arkadiusz Sokołowicz - Dariusz Mańka.

Turza Śląska: Przemysław Cieśla - Rafał Ganita (58. Jakub Malinowski), Kacper Krupiński, Paweł Staniczek, Kamil Kuczok, Dariusz Pawlusiński, Marek Gładkowski, Gabriel Szkatuła, Piotr Glenc, Kamil Brzoska, Krystian Imiela.

Komentarze

Dodaj komentarz