Spękany dom Bernarda Zdrzałka z Rybnika-Niewiadomia  / Dominik, Gajda
Spękany dom Bernarda Zdrzałka z Rybnika-Niewiadomia / Dominik, Gajda

Szedłem przez pokój. Zatrzęsło tak bardzo, że o mało nie upadłem. Musiałem się zaprzeć nogami, by się nie przewrócić. Trwało to kilka sekund – mówi przerażony Józef Porwoł z ulicy Ustronnej w Rybniku – Niewiadomiu. Jak zerwał się fragment górnej warstwy sufitu, który spadł na wewnętrzną płytę, domownicy usłyszeli przejmujący huk.

- Pootwierały się szafki i pospadały rzeczy z półek – wylicza pan Józef. Podobne sygnały spłynęły z innych rybnickich dzielnic oraz Radlina, Rydułtów, Radoszów. Tąpniecie było mocno odczuwalne także w centrum Wodzisławia Śląskiego. Według mieszkańców to skutek fedrowania węgla na dużych głębokościach przez Ruch Rydułtowy KWK ROW.

- Nie wiemy już jak walczyć o nasze prawa. Boimy się o życie. Bo dom może w końcu nie wytrzymać i pogrzebać nas żywcem – podkreśla Józef Porwoł, które podobne trzęsienie przeżył w Grecji. Ale południowa część Bałkanów to region tektoniczny.

Ludzie apelują do Polskiej Grupy Górniczej, Wyższego i Okręgowego Urzędu Górniczego, a nawet policji i prokuratury, by wreszcie ktoś zareagował. Jak dojdzie do tragedii, będzie za późno.

„W ostatnich tygodniach wielokrotnie zatrzęsło domami w Niewiadomiu. Mieszkańców coraz bardziej niepokoją i przerażają te zdarzenia. Bo nigdy wcześniej ziemia nie drżała tu z taką częstotliwością i siłą. Obawiają się już nie tylko szkód materialnych, ale nawet o swoje życie. Wskazują winnego: fedrowanie węgla "na zawał" na dużej głębokości przez Ruch Rydułtowy Kopalni Węgla Kamiennego ROW” - pisały niedawno „Nowiny”.

Wstrząsy odczuwalne w ostatnim czasie przez mieszkańców Rydułtów i okolic związane są z eksploatacją pokładu 712/1-2+713/1-2 ścianą III-E-E1, którą uruchomiono 26 lutego – tłumaczył Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej. 

Eksploatacja prowadzona jest na głębokości około 1200 metrów z kierunku wschodnio-zachodniego w centralnej części obszaru górniczego KWK ROW Ruch Rydułtowy, na granicy miast Rybnik i Rydułtowy. - Wstrząsy generowane przez fedrunek w ścianie, z uwagi na głębokość ich epicentrów, nie są odczuwalne w wyrobiskach dołowych, natomiast mogą być silnie odczuwalne na powierzchni – przyznał rzecznik.

Wyjaśnił, że na dalszym wybiegu ściany warunki naprężeniowe powinny ulegać systematycznej poprawie, co w pewnym stopniu zmniejszy ilość występujących wstrząsów wysokoenergetycznych. Ma się więc zmniejszyć wpływ tąpnięć na infrastrukturę powierzchniową oraz negatywne odczucia mieszkańców terenów objętych wpływem prowadzonej eksploatacji.

Miało być lepiej, a jest coraz gorzej.

- Do wstrząsu doszło na terenie Ruchu Rydułtowy, w ścianie III EE 1, pokładzie 713/1-2 o energii 5,2 x 10 do 7 dżula. Nikomu nic się nie stało, w rejonie tąpnięcia nie było załogi. Był on silnie odczuwalny na powierzchni. Nie wyrządził też większych szkód - poinformował Tomasz Głogowski, rzecznik PGG.

Według Europejsko-Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego amplituda wstrząsu wynosiła 3,1 w skali Richtera, a epicentrum znajdowało się na głębokości 6 km. 

Do tematu wrócimy w środowych "Nowinach".

1

Komentarze

  • Hanys Głupota 11 kwietnia 2020 21:35Zawsze tąpało i jakoś nikt nie obawioł się o życie. To już zaczyna być śmieszne jak niektórzy to przeżywają....

Dodaj komentarz