Kotka miała wiele złamań szczęki oraz inne obrażenia / https://www.ratujemyzwierzaki.pl
Kotka miała wiele złamań szczęki oraz inne obrażenia / https://www.ratujemyzwierzaki.pl


Ireneusz Stajer

Potrącona przez nieustalony pojazd Kiara jest już po operacji. Czuje się dobrze, ale potrzebuje czasu na rekonwalescencję. Wszyscy trzymają kciuki, aby rany szybko się zagoiły. Zbiórkę na leczenie kotki, którą zorganizował Pet Patrol Rybnik, wsparły do poniedziałku rana 102 osoby łączną kwotą 2 476 zł, brakuje jeszcze 524 zł.

- Ogromne podziękowania dla Was za każdy grosz na pokrycie kosztów operacji i leczenia Kiary Jesteście niesamowici. Po raz kolejny wielkie podziękowania dla ekipy z gabinetu Zebrzydowicka Wet za profesjonalną opiekę i jak zwykle za rewelacyjną pracę! Jesteście wielcy! - czytamy na portalu stowarzyszenia.

Wspaniałym gestem wykazał się Przemek z Rybnika. - Zobaczył w Internecie zdjęcie Kiary i się rozpłakał. Bez zastanowienia pobiegł do pokoju, rozbił swoją skarbonkę i poprosił mamę, żeby pieniążki przekazała na leczenie kotki. Jesteśmy wzruszeni jego postawą – słyszymy w Pet Patrolu Rybnik. Dziś, w dniu swoich urodzin, Przemek odwiedzi podopieczną lecznicy. Tak sobie zażyczył.

Jak doszło do wypadku Kiary. Kilka dni temu aktywistki otrzymują wezwanie z prośbą o pomoc. Ktoś potrącił w Jejkowicach kotkę i zostawił na poboczu. - Jedziemy na miejsce, pełni obaw, czy zdążymy, jaki widok zastaniemy... tym razem ugięły się nam kolana. Zwierzę leży w rowie. Patrzą na nas oczy przepełnione cierpieniem, zmasakrowany pyszczek, z którego zwisa bezwładnie szczęka i język, leje się krew, muchy, a z ich jaj wylęgają się larwy, które wpełzają w otwarte rany i rozpoczynają żerowanie – mówi Dorota Makosz z Pet Patrolu. Jak dodaje, przerażona kotka próbowała uciekać. - Schowała się do krzaków. Na szczęście udało nam się złapać Kiarę, bo takie dostała od nas imię – podkreśla pani Dorota.

Po wizycie u lekarza weterynarii wiadomo, że kotka ma trzy złamania dolnej szczęki i jedno górnej, ranę na łapie. Larwy much już rozpoczęły ucztowanie, ranna kotka zjadana była żywcem, pragnienie, głód, śmierć nie przyszłaby od razu. - Lekarze natychmiast podali leki w kroplówce i środki wzmacniające. Pobrano krew. Trzeba było ją ustabilizować i wzmocnić. W pierwszym dniu nie dało się zoperować osłabionego zwierzęcia. Na drugi dzień lekarze poskładali zmasakrowaną szczękę – zaznacza aktywistka.

W tej chwili rokowania są ostrożne. Kicia jest w szoku, bardzo cierpi i boi się. Otrzymała bardzo silne leki przeciwbólowe.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz