Wstrząsającego odkrycia dokonali w piątek 10 października rybniccy strażacy i policjanci.
- Po godzinie 10.30 otrzymaliśmy zgłoszenie, że w jednym z mieszkań bloku przy ulicy Morcinka mieszkańcy nie widzieli od kilku dni sąsiadów. Obawiali się o ich życie i zdrowie, zwłaszcza, że z lokum dochodził zapach spalenizny – mówi aspirant Bogusława Kobeszko, oficer prasowa policji w Rybniku.
Stróże prawa wezwali strażaków, którzy siłowo otworzyli drzwi.
W mieszkaniu stwierdzono skutki pożaru. Strażacy znaleźli tam częściowo zwęglone zwłoki kobiety i mężczyzny – potwierdza młodszy brygadier Bogusław Łabędzki, rzecznik komendy PSP.
Strażacy nie prowadzili w budynku żadnych innych czynności i przekazali dalsze postępowanie policji.
Kiedy w mieszkaniu wybuchł pożar, nie wiadomo.
- Sąsiedzi nie widzieli płomieni ani dymu. Zastanowiło ich dopiero to, że od kilku dni nie widzieli tego państwa. O otwarcie drzwi poprosiła nas policja, co zrobiliśmy - dopowiada Łabędzki.
Śledczy ustalają przyczyny śmierci 65-latki i 56-latka.
Prawdopodobnie zatruli się tlenkiem węgla. To jednak może potwierdzić sekcja zwłok, którą zarządził prokurator – podkreśla rzeczniczka policji.
Komentarze