Nowo oddany zbiornik po raz pierwszy przyjął nadmiar wody, która mogła podtopić wsie i miasta Górnej Odry.
Proces zamykania zasuw rozpoczął się decyzją prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy 14 października, między godziną 14 a 15. Trwało to do 90 minut. Efektu nie było widać od razu. Bo trzeba czasu, zanim woda wystąpi z brzegów Odry i rozleje się w czaszy całego zbiornika - odpowiada Linda Hofman, rzeczniczka Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Gliwicach, na zarzuty osób, że wody nie ma w polderze. Innymi więc słowy, nieprawdą jest, jakoby nie zamknięto zasuw, by spiętrzyć wodę.
- Musieliśmy też zachować przepływ biologiczny w korycie. Zasuw nie zamyka się całkowicie, w innym wypadku byłoby to, powiem metaforycznie „zatrzymanie Odry”. Chodzi przecież o to, by spłaszczać falę powodziową – dodaje rzeczniczka
Dodajmy, że powierzchnia suchego polderu liczy aż 21 km kw. Został zaprojektowany na katastrofalne przepływy w korycie Odry, o czym przekonaliśmy się dotkliwie podczas powodzi 100-lecia w 1997 roku.
- Sprawdziliśmy przy okazji, jak zachowuje się zapora i poszczególne obiekty budowlane na terenie zbiornika oraz aparatura piętrząca. To bardzo ważny moment z uwagi na bezpieczeństwo publiczne – przyznaje rzeczniczka.
Zapora zadziałała prawidłowo.
- Przemieszczająca się przez województwo śląskie fala wezbraniowa, na wysokości wodowskazu Raciborza Miedonii spłaszczyła się z prognozowanych 890m sześc/s do 600 m sześc/s – wskazuje Hofman.
Przepływ wód przed zbiornikiem kształtował się na poziomie ok. 850m sześc./s, obiekt przyjął 18 mln m sześc. wody. Wraz ze Zbiornikiem Racibórz Dolny uruchomiono polder Buków, który przejął ok. 10mln m sześć wody.
Redukcja fali wezbraniowej wyniosła dziś do godz. 8 maksymalnie ok. 30 procent, prognozuje się, że tyle będzie również o godz. 16 dnia 16 października.
Komentarze