Sędzia Marcin Rozmus oddalił dziś powództwo Dominiki Maćkowskiej-Gil, która domagała się od miasta Rybnik 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia za życie w smogu.
Wyrok zapadł w czwartek, już na drugiej rozprawie. Sędzia dowodził, że adresatem takich żądań może być skarb państwa, lub przedstawiciel administracji rządowej, czyli wojewoda. Sędzia wskazał również, że pani Maćkowska-Gil nie wykazała, że smog negatywnie wpłynął na jej stan zdrowia.
Na drugiej rozprawie jako świadek zeznawał Rafał Kołodziej z Referatu Ochrony powietrza rybnickiego wydziału ekologii. Przez godzinę przedstawiał liczby, z których wynikało, że miasto Rybnik w ostatnich latach wydało miliony złotych ba ekologiczne źródła ciepła, zarówno w budynkach prywatnych, jak i w budynkach wielorodzinnych, a także w szkołach i innych placówkach miejskich.
Dominika Maćkowska-Gil pytała, dlaczego w mieście nie ma tablicy informującej na bieżąco o stanie powietrza, dlaczego miasto Rybnik nie wprowadza bezpłatnej komunikacji i dlaczego w ostatnich latach wycięto całe wręcz parki.
Jak skomentowała wyrok? - Nie jestem zaskoczona tym wyrokiem. Wiem, że główną winę ponosi władza w Warszawie, ale miasto Rybnik przez tyle lat zrobiło bardzo mało w kierunku poprawy jakości powietrza – stwierdziła Dominika Maćkowska-Gil. Jeszcze nie wie, czy będzie się odwoływać od wyroku.
Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ
Komentarze