Pet Patrol Rybnik / Facebook.com
Pet Patrol Rybnik / Facebook.com

Jak czytamy w wyroku, sprawa miała miejsce nie później niż do 16 lipca 2019 roku w Rybniku. Wtedy też, wolontariuszka z Pet Patrolu odebrała leżące w trawie i konające 4 kociaki.

- Na jednej z posesji obok wejścia do domu, w trawie leżały cztery około 6 tygodniowe kociaki. Zaawansowany katar. Jeden praktycznie w stanie agonalnym. Nasza wolontariuszka udała się na miejsce i odebrała konające kociaki. Kocięta nie miały schronienia, były zarobaczone, zapchlone, głodne i miały zaawansowany koci katar. Z oczu lała im się ropa. Nie były w stanie ich otworzyć, bo sklejały je zaschnięte strupy z ropy. Jedno maleństwo było tak słabe, że przelewało się przez ręce. Zostało w przychodni, było karmione ręcznie - informuje Pet Patrol Rybnik.

Kociaki znajdowały się na posesji małżeństwa z Rybnika, które zostało oskarżone o to, że działając wspólnie i w porozumieniu, znęcało się nad kociętami poprzez utrzymywanie tych zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania. W akcie oskarżenia wskazano także, że oskarżeni mieli świadomość, że zwierzęta były chore i mimo to nie zapewniono im opieki weterynaryjnej. 

Jak tłumaczy Pet Patrol, właściciele nie przyznawali się do winy, zaś procedura czasowego odebrania trwała aż pół roku. Urząd Miasta nie mógł uzyskać wyjaśnień od strony i wydać decyzji. W między czasie sprawa trafiła do prokuratury, a ta skierowałą ją do sądu.

Był wyrok, było i odwołanie.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł 23 czerwca 2020 roku. Wówczas Sąd Rejonowy w Rybniku umorzył postępowanie karne wobec oskarżonych, o przestępstwo z art. 35 ust. 1a, na okres dwuletniej próby. Wobec oskarżonych orzeczono także nawiązkę w wysokości po 1 tys. zł, na rzecz fundacji Pet Patrol w Rybniku. Oskarżeni otrzymali również zakaz posiadania kotów na okres jednego roku. Zdaniem prokuratora, wyrok ten był jednak zbyt łagodny. Odwołanie w tej sprawie złożyli także sami oskarżeni.

W grudniu, sąd utrzymał pierwotny wyrok, który jest już prawomocny.

Kociaki (a właściwie już dorosłe koty) są na szczęście bezpieczne.

Jak wskazuje Pet Patrol, wszystkie kociaki, dzięki intensywnej terapii i leczeniu wyzdrowiały.

-  Najsłabszy, Skiper znalazł dom u naszej wolontariuszki, która pracuje w przychodni, w której były leczone, a małego Skipera, to właśnie ona karmiła i zabierała na noc do domu, żeby nad nim czuwać<3  - dodaje Pet Patrol.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz