Archiwum Rafał Szombierski przez lata był czołowym żużlowcem  ROW-u Rybnik
Archiwum Rafał Szombierski przez lata był czołowym żużlowcem ROW-u Rybnik

Przebywa pan już w areszcie śledczym od roku, w grudniu sąd przedłużył go o kolejne trzy miesiące. Czy jest taka potrzeba, skoro śledczy zebrali już materiał dowodowy?

Rozmawiałem z moim adwokatem Jarosławem Reckiem i powiedział mi, że areszt jest po to, żeby zebrać dowody. Ja siedzę tu mimo tego, że dowody zostały już dawno zebrane. 

Nie lepiej byłoby, gdyby pan odpowiadał za swój czyn z wolnej stopy, pracując i przekazując pieniądze na leczenie i rehabilitację pani Beaty?

Chciałbym iść do pracy i pomóc pani Beacie, którą skrzywdziłem. Będę robił wszystko, żeby mi kiedyś wybaczyła. Nie jestem złym człowiekiem, ale popełniłem straszny błąd, który kosztował panią Beatę zdrowie.

Jak wygląda pana dzień za kratami?

Każdego dnia wstaję o godzinie 5, bo o 6 mamy już apel. Potem pomagam przy rozwożeniu jedzenia i przy roznoszeniu środków czystości oraz tzw. kostki. Przyjmuję także nowo osadzonych.

Jak pan znosi rozłąkę z najbliższymi, żoną i córką?

Jest to trudny czas dla mnie i moich bliskich. Będąc w areszcie prawie w ogóle się z nimi nie widuję. Bardzo tęsknię za żoną, córką i najbliższymi. Czekam z niecierpliwością na kolejne spotkanie z rodziną.

Czego nie zrobiłby pan 24 marca 2020 roku, wiedząc, że skutkiem będzie koszmarny wypadek, w którym zdrowie straci 33-letnia kobieta?

Nie tknąłbym alkoholu, a przede wszystkim nie wsiadłbym „za kółko” po jego spożyciu. Może, gdyby wtedy ktoś zabrał mi kluczyki do samochodu, to ostatecznie nie ruszyłbym w trasę. Ciężko mi teraz stwierdzić, jakbym się zachował. Alkohol przyćmiewa zdrowy rozsądek. Czasu niestety nie cofnę. Żałuję, że do tego doszło. Chciałbym naprawić w możliwie jak najlepszy sposób wyrządzoną pani Beacie krzywdę.

ROW Rybnik wystawił na licytację pana kevlar, z której zysk przekazano na leczenie i rehabilitację pani Beaty. Jak jeszcze chce pan pomóc tej kobiecie?

Dostałem promesę zatrudnienia w warsztacie samochodowym. Byłbym pomocnikiem blacharza. Uzyskany dochód chciałbym przeznaczyć na leczenie pani Beaty. W ten sposób chciałbym jej pomóc finansowo.

Mówi się, że Rafała Szombierskiego zniszczyło środowisko żużlowe. Po zwycięskich startach klubowi działacze zapraszali pana na kielicha. W Częstochowie były ponoć też „kanapki", czyli dodatkowe pliki banknotów dla mistrza. Czy to prawda?

Nie uważam, że środowisko żużlowe mnie zniszczyło. Problemem była presja z którą sobie nie radziłem. Uciekałem w alkohol, bo to było łatwe. Dopiero teraz zrozumiałem jaki popełniłem błąd. Dla żużlowca wygrane i pieniądze są bardzo ważne. Część przeznaczałem na życie i utrzymanie rodziny, a część na sprzęt żużlowy, akcesoria, mechaników itd.

Aż tak trudno było zapanować nad pociągiem do alkoholu?

Dopóki nie wydarzyła się tragedia, nie uważałem, że mam problem z alkoholem. Teraz już wiem, że go nadużywałem. Alkohol był moją odskocznią od presji i problemów, który doprowadził niestety do tragedii.

Kiedy pan zrozumiał, że marnuje pan swój talent na miarę choćby mistrza świata Jarosława Hampela? W 2003 roku obaj staliście na podium indywidualnych mistrzostw świata juniorów...

Wypadek otworzył mi oczy. Zawsze starałem się być coraz lepszy w tym, co robię. Alkohol mnie zgubił. Brak rozmowy z bliskimi, a przede wszystkim trenerami też miał na to wpływ. Mam nadzieję, że mój przypadek będzie przestrogą dla innych osób nadużywających alkoholu.

Co pan powie rodzinie pani Beaty podczas procesu?

Chcę przeprosić za to, co zrobiłem i obiecać, że będę wspierał ją finansowo w leczeniu i rehabilitacji. Jestem świadomy, że nigdy pani Beata ani jej rodzina nie wybaczą mi. Skrzywdziłem niewinną osobę i będę do końca życia za to płacił.

Jak będzie wyglądało pana życie po odbyciu kary?

Zdarzenie zmieniło moje życie o 180 stopni. Codziennie pracuję nad sobą, staram się być lepszym człowiekiem. Nie chcę wracać do alkoholu. Pragnę odpokutować swoją winę, chociażby w minimalny sposób. Będę wspierał panią Beatę finansowo na tyle, na ile będę mógł. Chciałbym też więcej czasu poświęcić rodzinie, a zwłaszcza żonie i córce. 

Rozmawiał: Ireneusz Stajer


Chce pracować, ale nie może

Sąd znowu wydłużył Rafałowi Szombierskiemu areszt tymczasowy. Sprawą zajęły się  Helsińska Fundacja Praw Człowieka, jak i Rzecznik Praw Obywatelskich. 

Rafał Szombierski powtarza, że chciałby pracować, a zarobione pieniądze przekazywać na leczenie i rehabilitację pani Beaty. Prokuratura każdorazowo wnioskuje jednak o przedłużenie dla byłego żużlowca aresztu tymczasowego. Sąd przychyla się do tych propozycji i orzeka kolejne trzy miesiące za kratami dla 38-latka, bez podania uzasadnienia. Ostatnio wydłużono mu areszt 15 grudnia, co oznacza, że kolejne posiedzenie sądu może odbyć się na dniach. Nie uwzględnia się zażaleń, które wnosi w imieniu „Szuminy” adwokat Jarosław Reck z Katowic https://www.adwokaci-reck.pl/

- Składaliśmy wniosek o zamianę środka zapobiegawczego na dozór policyjny. Niestety sąd uważa, że trzeba zabezpieczyć tok postępowania. To dla mnie niezrozumiałe, albowiem materiał dowodowy jest w całości zebrany – powiedział nam obrońca byłego żużlowca.

Jago zdaniem za wolnościowym środkiem zapobiegawczym przemawia także, że Szombierski przyznał się do spowodowania wypadku po pijanemu, wyraził skruchę i pragnie pomagać pokrzywdzonej 33-latce finansowo. Nie jest w stanie robić tego w areszcie, gdzie przebywa już blisko rok na koszt podatników.  

- Powiadomiliśmy zarówno Helsińską Fundację Praw Człowieka, jak i Rzecznika Praw Obywatelskich, które monitorują sprawę – zaznacza Reck. Chciałby, żeby przedstawiciel Fundacji uczestniczył w najbliższym posiedzeniu sądu, który zdecyduje, czy dalej stosować areszt czy nie. 

Sprawą zajął się też zespół prawa karnego Rzecznika Praw Obywatelskich.

- Kilka dni temu wpłynęła odpowiedź z prokuratury. Wciąż nie wiemy jednak, jak rozpoznano zażalenie na kolejne postanowienie o przedłużeniu stosowania tymczasowego aresztowania. Skierowana przez wnioskodawcę do RPO prośba o wzięcie udziału w posiedzeniu sądu okręgowego rozpoznającego to zażalenie nie mogła być spełniona – odpisała nam Anna Kabulska z zespołu kontaktów z mediami i komunikacji społecznej Biura RPO.

Jak dodaje, RPO będzie monitorował sprawę, jednak nie ma możliwości wpływu na rozstrzygnięcia niezawisłego sądu, w tym dotyczące tymczasowego aresztowania.
 

Komentarze

  • franz pomoc 12 lutego 2021 12:01Szkoda obydwuch trzeba by pomoc,tej pani i tymu synkowi,tak jo to widza.

Dodaj komentarz