Już tytuł mojego felietonu nie pozostawia żadnych złudzeń - będzie o górnictwie i to w samych superlatywach, w dodatku w czasach w których o górnictwie mówi się albo źle, albo wcale.
Przyglądając się temu, co o górnictwie napisali i powiedzieli niektórzy włodarze samorządów z naszego regionu, mam nieodparte wrażenie, iż wstydzą się górnictwa. Niektórzy obwiniają je o całe zło współczesnej cywilizacji. Są też tacy, którzy całkowicie ulegli urokowi dekarbonizacji i z utęsknieniem oczekują zamknięcia ostatniej kopalni. Pozwolę więc sobie przypomnieć, że to górnictwu region zawdzięcza swój rozwój. Kilkadziesiąt lat temu to perspektywa lepszej przyszłości przyciągała tu tysiące ludzi z całej Polski. Dziś z powodu tej samej perspektywy ich dzieci i wnuki opuszczają rodzinne strony.
Górnictwo to kapitałochłonna gałąź przemysłu, tyle że corocznych, milionowych nakładów nie widać, są inwestowane głęboko pod ziemią. Największy inwestor i pracodawca w regionie nie domaga się ulg i zwolnień podatkowych, którymi wabi się innych pozagórniczych inwestorów. Co więcej, dziesiątki milionów złotych jakie spółki górnicze wpłacają każdego roku do budżetów lokalnych samorządów są podstawą gminnych i miejskich finansów, z których finansuje się na przykład oświatę, kulturę czy samorządowe inwestycje.
Nadal wiele osób, także z naszego regionu, wypowiada się o górnictwie jak o przemysłowym skansenie. Tymczasem przemysł wydobywczy od lat z powodzeniem absorbuje najnowsze technologie. Czy to się komuś podoba, czy nie mikroprocesory są codziennością w każdej kopalni, a górnicy to dziś wysokiej klasy specjaliści m.in. z zakresu informatyki czy mechatroniki.
Mamy demokrację, więc każdy może mówić i pisać o górnictwie, co mu się tylko podoba. Warto jednak pamiętać, iż to prawo również zawdzięczamy górnikom, którzy w latach 80. ubiegłego wieku mieli odwagę upomnieć się o wolną Polskę i równe prawa dla wszystkich.
Grzegorz Matusiak, poseł na Sejm RP. Zastępca przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Rodziny
Komentarze