Maciej Kołodziejczyk / Archiwum.
Maciej Kołodziejczyk / Archiwum.

Chętnie pijam też intensywne ristretto czy ekstrawaganckie espresso macchiato z odrobiną mlecznej pianki. Picie kawy, poza niewątpliwymi walorami smakowymi, stanowi dla mnie wartość kulturową i społeczną.

Często sami zapraszamy lub jesteśmy zapraszani "na kawę". Napój ten jest symbolem dobrych więzi międzyludzkich, a jego wspólne spożywanie buduje pozytywne relacje rodzinne, przyjacielskie i służbowe. Kawa, jak jedna z marek telefonów, łączy ludzi. Wielu z nas rozpoczyna od niej dzień, a ona towarzyszy nam nie tylko w kuchni, inspirując również w odsłonach otaczającego nas świata. Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" barwnie opisał szlacheckie śniadanie, którego częścią było picie kawy serwowanej przez ówczesne baristki, czyli kawiarki. Serge Gainsbourg w piosence "Kolor kawy" śpiewał do kobiety o ciemniejszym kolorze skóry. Jacek Borusiński z kabaretu Mumio po mistrzowsku obchodził się w swoim skeczu z filiżanką kawy, a etiudę filmową "Mocna kawa wcale nie jest taka zła" z Marianem Dziędzielem i Wojciechem Mecwaldowskim polecam wszystkim upartym facetom.

Kawa weszła też innowacyjnie w przestrzeń publiczną. Władze Lwowa - kawowej stolicy Ukrainy - postanowiły pilotażowo wykorzystać fusy do antypoślizgowego zabezpieczenia skutych lodem alejek w jednym z miejskich parków. Ponoć pomysł pochodzi ze Skandynawii, gdzie statystycznie pije się najwięcej kawy na świecie. Dostrzeżono tam, że pozostałości po parzeniu kawy mają właściwości ścierne, nie niszczą zielonych nasadzeń, poprawiają jakość gleby i nie szkodzą - jak sól drogowa – roślinom i psim łapom. Lwowianie do eko-eksperymentu wykorzystują fusy z ciśnieniowych ekspresów pochodzące z lokalnych kawiarni, które po wysuszeniu trafiają na oblodzone parkowe alejki. Póki co, w swoich testach nie wychodzą poza zielone tereny parku, by nie brudzić chodników w zabytkowym centrum miasta. Pomysł podchwycili m.in. pracownicy krakowskiej Zieleni Miejskiej i innych polskich samorządów.

Pijmy więc rozsądnie kawę i cieszmy się z jej właściwości smakowych, terapeutyczno-zdrowotnych, kulturowych oraz społecznych. Zapraszajmy "na kawę" i korzystajmy z zaproszeń, rozmawiajmy ze sobą i bądźmy sobie życzliwi. No i uważajmy pod nogi na śliskich traktach.

 

Felieton napisał Krzysztof Jaroch - menedżer kultury, politolog, przewodniczący zarządu dzielnicy Zebrzydowice w Rybniku.

Komentarze

  • Janina Dobra kawa jest na wszystko. 19 lutego 2021 12:36Wszystko zostało napisane. Podpisuję się pod tym dwiema ✋ Ja bym dorzuciła jeszcze więcej celebracji przy piciu kawy. I źródła tego picia. Może namówię męża. To jest dopiero wielbiciel kawy.

Dodaj komentarz