Dziś 1 kwietnia ruszyła kampania billboardowa Ślązaków "Niech nas zobaczą", związana ze spisem powszechnym. Projekt zainaugurowali konferencją prasową na skwerze obok Ronda Topolczany europoseł z Rybnika Łukasz Kohut i posłanka Monika Rosa.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele różnych organizacji górnośląskich. Powiewały flagi złoto - błękitna ze złotym orłem Śląska i Unii Europejskiej. Parlamentarzyści mówili o potrzebie uznania języka śląskiego oraz narodowości śląskiej, jako jedną z mniejszości zamieszkujących Rzeczpospolitą. Przypomnijmy, że oba te postulaty wciąż nie zostały zrealizowane. Tymczasem Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych wpisała język śląski na swoją listę.
- Jesteśmy narodowości śląskiej, kochamy Śląsk, dlatego zrobiliśmy to spotkanie. Sprawa Śląska jest dla nas niezmiernie ważna. Kilka miesięcy temu powołałem Ślōnskŏ sztama, w którym biorą udział różne organizacje polityczne, kulturalne regionalne z całego Śląska. Chodzi nam o nagłośnienie spisu powszechnego, tego, że w punkcie 9 można deklarować narodowość inną – śląską, a w punkcie 11 język inny - śląski – mówił Łukasz Kohut.
Jak dodał, państwo polskie nie umożliwiło wpisywania narodowości śląskiej w pierwszej części deklaracji. W ostatnich jednak miesiącach Ślōnskŏ sztama wykonała kolosalną pracę, więc jest to teraz możliwe.
- Przed nami jeszcze sześć miesięcy pracy, bo spis potrwa do września – zaznaczył europoseł.
Wyjaśnił, że zdjęcie z posłanką Rosą, pod którym zwołano konferencję prasową, wykonał Piotr Sobik, fotograf deklarujący narodowość śląską. Mówił, że Śląsk od wielu lat jest nowoczesny, otwarty i federacyjny.
- Spis powszechny, odbywający się raz na 10 lat jest właśnie tym momentem, gdy można wpisać do formularza narodowość śląską. Państwo polskie nie może odwrócić głowy od faktu, że na południu Polski mieszka kilkaset tysięcy osób narodowości śląskiej, mówiących w swoich domach po śląsku - kontynuował Kohut.
Przyznał, że jasna deklaracja podczas spisu, pomoże w dalszych staraniach na rzecz narodowości i języka śląskiego. Już sześć razy działacze próbowali wywalczyć dla śląskiego status języka regionalnego. Kohut uważa to za rzecz fundamentalną dla tożsamości regionu. Drugą jest uznanie wreszcie Ślązaków za mniejszość etniczną.
- To jest normalna rzecz w federalistycznym ustroju Europy. Nam to się po prostu należy. W Polsce mamy z tym problem od wielu dekad. Chcemy zaznaczyć też kulturową odmienność Śląska – stwierdził eurodeputowany.
Monika Rosa przypomniała, że udział w spisie powszechnym jest obowiązkiem. Będzie odbywał się głównie w internecie.
- Dlatego apelujemy do wszystkich, by zachęcili swoich starszych rodziców, dziadków do udziału. Aby pomogli im w tym obowiązku i powiedzieli im, że mogą deklarować narodowość śląską i język śląski, którego używają w domu – mówiła posłanka na Sejm RP.
Dlaczego?
- Żeby udowodnić, że narodowość śląska jest faktem, a język śląski istnieje. W ostatnich latach działacze organizacji pozarządowych, aktywiści, samorządowcy, politycy wykonali ogromną pracę na rzecz rozwijania języka śląskiego i tożsamości śląskiej. Po raz kolejny za pomocą demokratycznych metod działania Ślązacy i Ślązaczki upominają się o uznanie swojej tożsamości, odrębnej historii – wyjaśniła.
Dodała, że chcą tym samym podkreślić różnorodność Polski. Minął rok od złożenia w Sejmie projektu ustawy, który podpisali parlamentarzyści z różnych klubów opozycyjnych. Dzięki pracy w ramach Ślōnskŏ sztama pani marszałek nadała mu numer. Kiedy będzie czytany, tego na razie nie wiemy. Działacze będą upominali się o debatę w parlamencie polskim o Śląsku i Ślązakach.
- Grzeczni już byliśmy, niech nas zobaczą – podsumował Łukasz Kohut.
Komentarze