Dominik Gajda Mieszkaniec Świerklan poskarżył się NFZ, że miejscowa przychodnia odmówiła mu zapisania się na szczepienie covidowe
Dominik Gajda Mieszkaniec Świerklan poskarżył się NFZ, że miejscowa przychodnia odmówiła mu zapisania się na szczepienie covidowe

Ireneusz Stajer

Pan Jerzy chciał się zaszczepić przeciw covid-19. Z końcem stycznia, po licznych próbach dodzwonił się do NZOZ-u Przychodni przy ulicy Kościelnej w swojej miejscowości, by zapisać się na listę oczekujących na preparat.

- Pani z rejestracji niegrzecznie i kategorycznie oznajmiła, że nie ma żadnej listy i zapisów. Bardzo się zdziwiłem, bo w jednym z artykułów prasowych przeczytałem, że NZOZ Przychodnia w Świerklanach znajduje się na liście punktów szczepień – zaznacza 72-latek.

Jak dodaje, potem bezskutecznie, wielokrotnie próbował zarejestrować się SMS-em poprzez rządową infolinię 989. 

25 marca pojechał osobiście do NZOZ Przychodni zapisać się na szczepienie. Podkreśla, że w pomieszczeniu nie było żadnych pacjentów. Jego ponowna prośba o zapisanie na szczepienie także spotkała się z odmową. Dlaczego?

Nie zapisują?

- Usłyszałem, że nie rejestrują i nie prowadzą list, jak mi się nie podoba, to mam iść do dyrektor. W swoim gabinecie siedział doktor Węgrzyk. Kolejny raz musiałem tłumaczyć o co chodzi. Mówiłem, że cierpię na białaczkę limfatyczną i leczę się hematologicznie, Jestem po zawale serca i mam inne choroby, więc należę do grupy wysokiego ryzyka – wylicza pacjent. 

Lekarz miał odpowiedzieć, że lista zgłoszeń jest zamknięta do końca kwietnia. Potem nie wiadomo, czy świerklański NZOZ będzie dalej szczepił.

- A więc jednak, były jakieś zapisy – stwierdza pan Jerzy, mieszkaniec Świerklan.

- Po usilnych prośbach, pan doktor zapisał moje dane i poszedł do rejestracji. Już myślałem, że będzie dobrze. Jak wrócił usłyszałem, że nie figuruję wśród ich pacjentów i mam udać się do przychodni, w której jestem zarejestrowany – opisuje pan Jerzy.

Nie pomogły tłumaczenia, że tam nie wykonują szczepień covidowych.

Skarga do NFZ

- Odszedłem z kwitkiem. W domu z ciekawości przejrzałem w Internecie opinie o NZOZ Przychodni. Słowo „katastrofa” jest dość łagodne. Z taką obojętnością i bezdusznością jak tu w Świerklanach nigdy i nigdzie się nie spotkałem – kwituje pacjent.

Skargę wysłał do Narodowego Funduszu Zdrowia.       

Czy ośrodek mógł odmówić schorowanemu 72-latkowi zapisania się na szczepienie? Czy miał do tego prawo, bo nie jest ich pacjentem? Przepisy wyraźnie wskazują, że można zarejestrować się w każdym punkcie szczepień na terenie Polski, który figuruje na ministerialnej liście. Co na to NZOZ Przychodnia?

Nie zostawił telefonu

- W styczniu ruszyły pierwsze zapisy najstarszych pacjentów, którzy przychodzili i dzwonili. Nasz zeszyt w kilka godzin wypełnił się około 400 nazwiskami. Nagle dostaliśmy mejla z ministerstwa, by nikogo nie wpisywać do zeszytów, bo nie gwarantują dostaw szczepionek. Decyzja zapadła z dnia na dzień. Przestaliśmy zapisywać - wyjaśnia pielęgniarka koordynująca Małgorzata Durczok.

Szczepienia populacyjne miały przejąć szpitale węzłowe.

- Natomiast takie małe ośrodki jak nasz, nie były w stanie zabezpieczyć potrzeb w tym zakresie. Otrzymujemy raptem 30 szczepionek tygodniowo – dodaje.

Po trzech tygodniach, gdy okazało się, że preparaty jednak będą, wznowiono zapisy.

- Pan Jerzy nie zostawił swoich namiarów. Próbowaliśmy go zlokalizować. Okazało się, że nie jest naszym pacjentem i nie mamy z nim kontaktu – odpowiada koordynująca.

Przyznaje, że ośrodek szczepi też pacjentów spoza Świerklan: Żor, Krostoszowic czy Kłokocina.

- Dla mnie liczy się adres, tylko PESEL. Proszę pacjentów o trochę empatii. Jesteśmy uzależnieni od dostaw szczepionek. Proponujemy, by zapisywali się poprzez infolinię czy SMS-y, bo szpitale węzłowe dostają nawet 500 dawek preparatu tygodniowo. Jest nam przykro, ponieważ codziennie słyszymy pretensje od pacjentów. Naprawdę chcemy szczepić, ale często nie mamy czym – mówi Małgorzata Durczok.

Nie wiedziałem

Dyrektor Eugeniusz Węgrzyk twierdzi, że nie wiedział, czy pan Jerzy jest pacjentem NZOZ Przychodni czy nie.

- Powiedziałem mu, że listy są zamknięte i powinien zgłosić się poprzez system centralny. Nie wiedziałem bowiem, kiedy i czym będę szczepił. Poprosiłem, by za jakiś czas zadzwonił, bo może znajdzie się jakieś miejsce – tłumaczy lekarz.

Pan Jerzy przedzwonił i miał usłyszeć, że na razie nie ma takiej możliwości. Doktor Węgrzyk mówi, że dwa lub trzy dni po tym telefonie ośrodek dostał dodatkową pulę szczepionek. Pacjent nie zostawił jednak numeru telefonu.

- Próbowałem skontaktować się z nim. Szukałem go w Świerklanach, ale bez skutku – informuje dyrektor. 

Czekamy na odpowiedź dotyczącą skargi rzecznika prasowego Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach.   

- Zgodnie z Narodowym Programem Szczepień przeciw COVID-19 placówkę realizującą szczepienie można wybrać spośród wszystkich punktów zgłoszonych do realizacji programu na terenie całego kraju. Zatem nie ma znaczenia, gdzie pacjent ma złożoną deklarację wyboru lekarza/pielęgniarki POZ. Pacjent może zgłosić zamiar zaszczepienia się w dowolnym punkcie szczepień – odpowiada Zespół Komunikacji Społecznej Śląskiego OW NFZ.

Dział skarg i wniosków śląskiego OW NFZ, na podstawie pisma pacjenta zwróci się do wskazanego świadczeniodawcy o udzielenie wyjaśnień w sprawie. 

- Nie wpłynęły inne skargi na NZOZ Świerklany – informuje NFZ. 
 

Komentarze

Dodaj komentarz