„Natychmiast wnioskuję o kompleksowe wyjaśnienie tej skandalicznej sytuacji. Ulotki po śląsku i wilamowsku były i zniknęły po 48 godzinach ze strony GUS” - napisał na swoim profilu Facebooka Kohut. W centrali Głównego Urzędu Statystycznego usłyszał, że nie było dla nich podstawy prawnej.
- To bardzo ciekawe, moim zdaniem absolutnie ciekawe – spuentował eurodeputowany z Rybnika.
„Najlepiej jakby Śląsk zaorali, może wtedy by im ulżyło. Szkoda tylko, że nie pamiętają iż w latach powojennych to właśnie Śląsk odbudowywał kraj, nasi hutnicy, górnicy i cały przemysł ciężki” - to tylko jeden z wielu wpisów mieszkańców pod postem.
Jak dowiedziały się „Nowiny” w biurze prasowym GUS w Warszawie, jeszcze dziś na stronie urzędu ma pojawić się komunikat w tej sprawie.
Podczas spisu powszechnego w 2011 roku używanie na co dzień języka śląskiego zadeklarowało 529 tysięcy osób. Został on uwzględniony w normie ISO 639-3, gdzie Międzynarodowa Organizacja Normalizacyjna – ISO przydzieliła mu kod: SZL.
Wilamowski należy do grupy zachodnich języków germańskich, którym posługują się mieszkańcy Wilamowic koło Bielska Białej. Wikipedia podaje, że używa go obecnie 25 osób, a około 60 uczy się wilamowskiego w tamtejszej szkole. Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych, 18 lipca 2007 roku nadała językowi wilamowskiemu skrót: wym i pod nim został zarejestrowany. Mieszkańcy Wilamowic są potomkami osadników holenderskich, niemieckich i szkockich, którzy przybyli w okolice Bielska Białej w XIII wieku.
Komentarze