Krzysztof Jaroch: Co mnie grzeje?

W lipcu wchodzi w życie nowy obowiązek informacyjny. Trzeba będzie zgłosić źródło ciepła lub źródło spalania paliw, którym ogrzewamy nasze domy i mieszkania. Każdy właściciel i zarządca nieruchomości będzie musiał złożyć stosowną deklarację do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, prowadzonej przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. Baza powstaje po to, aby poprawić jakość powietrza w Polsce.

Według ekspertów z Airly, dzięki którym możemy śledzić stan czystości powietrza, znaczącą przyczyną jego zanieczyszczenia jest emisja szkodliwych substancji z pieców węglowych starszej generacji. To one, obok branży transportowej i zakładów przemysłowych, wypuszczają do atmosfery najwięcej szkodliwych gazów, których toksyczność potęguje jeszcze spalanie śmieci.

Uruchomienie ewidencji emisyjności ma służyć gromadzeniu i analizie danych o budynkach w całym kraju. Ma też mieć wpływ na poprawę ich bezpieczeństwa poprzez e-usługi związane z przeglądami kominiarskimi czy inwentaryzacją. Pilotażowa baza emisyjności budynków działa już w Małopolsce.

Właściciele lub zarządcy będą składać elektronicznie lub papierowo deklaracje dla budynków i lokali mieszkalnych oraz niemieszkalnych. Na ich złożenie będzie rok, a w przypadku nowych - 14 dni od uruchomienia źródła ciepła. Niedopełnienie tego obowiązku może skończyć się mandatem w wysokości 500 zł lub grzywną 5 tys. zł.

Jeśli zebrane dane mają służyć walce ze smogiem, a lokalne samorządy będą mogły z nich skorzystać, to jest nadzieja, że przestarzałe systemy grzewcze przejdą do lamusa. Warunkiem tego będzie jednak jak najszybsze określenie podmiotów uprawnionych do sprawdzania danych zawartych w deklaracjach i egzekwowania nieprawidłowości.

Poprawa jakości powietrza powinna być dzisiaj faktycznym priorytetem dla najbardziej zakopconych miejsc zamieszkania. Z niecierpliwością czekam na czas, kiedy społecznie będziemy zwracać uwagę na to, co nas grzeje. Póki co, bardzo „grzeje" mnie toksyczny smród w chłodniejsze dni i świadomość, że wtedy oddychanie szkodzi zdrowiu.

Krzysztof Jaroch, politolog, przewodniczący zarządu dzielnicy Zebrzydowice w Rybniku

Komentarze

Dodaj komentarz