Archiwum prywatne Kamil Kuczawski jest więźniem we własnym domu
Archiwum prywatne Kamil Kuczawski jest więźniem we własnym domu

Trwa zbiórka na leczenie i rehabilitację Kamila Kuczwskiego. Każdą najmniejszą nawet kwotę można wplacić na: https://zrzutka.pl/uzwvr5

Póki co, żorzanin musiał zrezygnować z intensywnych ćwiczeń. Okazało się bowiem, że ma ukruszoną kość w prawej stopie. Ścięgna stabilizujące kostkę są zerwane. Najpierw musi zatem przejść operację nogi. Niezbędna jest rekonstrukcja ścięgien oraz kości. Obecnie nie może postawić stopy na podłożu. Siedzi na wózku inwalidzkim, opierając nogę na palcach. Przez to wszystko w obu kończynach skróciły się też ścięgna Achillesa, które trzeba będzie podciąć i wydłużyć.

- W moim przypadku operacja jest skomplikowana, ponieważ miałem gronkowca w rdzeniu kręgowym. Zabiegu nie można wykonać na zwykłym oddziale chirurgicznym, tylko w szpitalu, który zabezpieczy cały OIOM – wyjaśnia pan Kamil.

Kilka znanych ośrodków odmówiło. Nie dysponują bowiem zapleczem, które należałoby przeznaczyć na przeprowadzenia takiej operacji.

- Jutro, 16 lipca wybieram się do chirurga w Rudzie Śląskiej, czy przyjmą mnie do tamtejszego szpitala na zabieg. Jeśli zapiszę się teraz, to termin operacji może być nawet za kilka miesięcy. Czas ucieka, a stan nogi się pogarsza... - obawia się żorzanin. 

Jak dodaje, ze względu na stopę odesłano go już z dwóch oddziałów rehabilitacyjnych. Nogi nie można bowiem obciążać. Istnieje ryzyko, że intensywna rehabilitacja wywołałaby kolejne komplikacje zdrowotne związane ze stawem skokowym. Nie może być więc pionizowany, o co chodzi teraz najbardziej rehabilitantom. Pan Kamil marzy, by wreszcie stanąć na nogach. Do domu przychodzi codziennie rehabilitant.

- Ćwiczymy na kozetce. Masuje i rozciąga mięśnie, żeby nie zastygły i nie wróciły do stanu początkowego. To są absolutnie podstawowe zabiegi. Ze względu na kostkę nie mogę podjąć intensywniejszych ćwiczeń z wykorzystaniem specjalistycznych urządzeń – martwi się żorzanin.  

- Na https://zrzutka.pl/uzwvr5 zbieram na dalszą rehabilitację. Miesięcznie to koszt około 25 tys. złotych. Wypożyczyłem schodołaz, bo nowy kosztuje 18 tys. zł. Nie stać mnie na takie wydatki. Otrzymałem dofinansowanie z NFZ na wózek inwalidzki, który kosztuje 19 tys. zł, 1 700 zł... – dodaje.

Siedzi na wózku albo leży w łóżku. Jest więźniem we własnym domu. Znajomi zbudowali zjazd, by mógł dostać się na taras i do garażu. Musiał kupić specjalny wózek, dzięki któremu siada na ubikacji czy myje się w łazience.

Jak w maju pisały „Nowiny”, Kamil Kuczawski kilka razy umierał na szpitalnym łóżku, siedem miesięcy nie widział się z rodziną. Przetrwał najgorsze. Zachorował na Covid 9 listopada zeszłego roku. Zabrano go nieprzytomnego karetką do szpitala w Rybniku. Wtedy zaczęła się jego gehenna. Przed pandemią zajmował się masowymi koncertami, realizował największe festiwale w Polsce. Organizował dla TVP Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu czy Sylwestra w Zakopanem. Robił Mrągowo, Koszalin, Ryjka w Rybniku. Współpracował jako realizator z De Mono.

Przyjaciele pomagają. Łukasz Martynek nakręcił film z mistrza Polski w freestyle MTB Dawida Godźka, przedstawiajacy dramatyczną sytuację pana Kamila.

Komentarze

Dodaj komentarz