Dziewczynki zostały znalezione tego samego dnia, w którym pracownicy jastrzębskiego OPS-u rozpoczęli ich poszukiwania, na podstawie postanowienia sądu rodzinnego o umieszczeniu dzieci w rodzinie zastępczej. Pod wskazanym w sądowym piśmie adresem nie zastali ani dzieci, ani ich rodziców.
– Dostaliśmy informację, że bliźniaczki z ojcem i innymi osobami pod wpływem substancji psychoaktywnych koczują w lesie nad wodą. Wiedzieliśmy, że musimy je znaleźć, zanim dojdzie do tragedii – mówi Małgorzata Małochleb, kierownik Działu Pieczy Zastępczej w OPS.
Po intensywnych poszukiwaniach przy pomocy straży miejskiej pracownikom pomocy społecznej udało się znaleźć koczowisko. To, co zobaczyli na miejscu, wstrząsnęło nimi.
- Dzieci przebywały nad samą wodą, w namiocie zrobionym z worków, w brudzie i stercie puszek po piwie. Wiedzieliśmy, że ich życie i zdrowie może być zagrożone – relacjonują.
Jeszcze tego samego dnia dziewczynki przewieziono do zawodowej rodziny zastępczej. Były głodne, brudne, zmęczone i pogryzione przez insekty. Natychmiast przebadał je pediatra. Po raz pierwszy od dawna, wykąpały się i zasnęły w czystej pościeli.
- Dziewczynki trafiły do nas w strasznym stanie. Od razu je wykąpaliśmy. Ich radość na widok wanny z czystą wodą i pianą była dla nas bezcenna. Dzisiaj siostrzyczki funkcjonują dobrze, są pogodne, bawią się z innymi dziećmi i mają doskonały apetyt. To czas, kiedy mogą korzystać z uroków dzieciństwa – mówi mama zastępcza.
Choć dni takie jak ten nie zdarzają się codziennie, to praca w OPS wiąże się z licznymi wyzwaniami.
- Pracownicy praktycznie każdego dnia ratują czyjeś zdrowie i życie. Nasza praca, to nie tylko obsługa dystrybucji świadczeń socjalnych i działań administracyjnych. Dziękuję serdecznie naszej załodze, że nigdy nie pozostają obojętni na krzywdę innych – mówi Monika Konieczny, zastępczyni dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej.
www.jastrzebie.pl
Komentarze