Piotr Masłowski Zastępca Prezydenta Miasta Rybnika
Piotr Masłowski Zastępca Prezydenta Miasta Rybnika

Tydzień temu napisałem felieton o mojej mamie. Pomyliłem harmonogram i napisałem tekst o tydzień za wcześnie. Napisałem o tym, że niedawno obchodziła urodziny. Tuż przed nimi trafiła do szpitala. Miałem taką refleksję, że niewiele o niej mówię i piszę, a przecież tak wiele zawdzięczam. I nie była to publikacja o odziedziczeniu alabastrowej cery. Chciałem napisać raczej o tym, co mnie ukształtowało. O samodzielności której mnie nauczyła. To, że potrafię sobie wyprać i ugotować pozwalało mi w życiu podejmować takie a nie inne decyzje, być niezależnym.

I dzięki temu, od dziecka nie uznaję podziału na zajęcia męskie i kobiece, lepsze i gorsze. Mama wychowana z czterema starszymi braćmi doskonale się poruszała w męskim świecie, nie miała problemu z domem, w którym było trzech facetów. Drugi wniosek może być zaskakujący. Moja mama była pielęgniarką. Kiedy byłem chory dawała mi zastrzyki. Mogłem krzyczeć, mogłem wrzeszczeć - mus był mus. To nauczyło mnie tego, że jak kogoś kochasz to nie zawsze go głaszczesz. Jeżeli na kimś, na czymś ci zależy czasami podejmiesz działania, które odbiorcy wcale nie muszą się spodobać. I z moją ukochaną Haliną było tak, że moi koledzy się jej często bali, ale starsze kuzynki traktowały ją jak powierniczkę i wsparcie w trudnych chwilach. 

Tuż przed jej urodzinami byłem w Gdańsku na konferencji. Zadzwoniła. Słabym głosem poprosiła mnie, żebym załatwił jej zmianę szpitala, bo w tym w którym przebywa to umrze. Chorowała od lat i to miał być kolejny kryzys, który minie. Po naradach z lekarzami została na miejscu. Kiedy pisałem tydzień temu lekarze uspokajali, że sytuacja została opanowana. 

Jeszcze jedno badanie, a potem wróci do domu. W tekście chciałem Was prosić, żebyście pomyśleli o niej cieplutko. W ostatni piątek po pracy zdrzemnąłem się. Kiedy wstałem odebrałem telefon od taty, że mama właśnie zmarła. A jeszcze rano była przekonana, że na weekend wróci do domu. 
 

Komentarze

Dodaj komentarz