Młodzi ludzie patrzą na świat w komorach, z nosami w telefonach, A starsze osoby szukają słuchacza, który choć przez chwilę się nimi zainteresuje.
Wracam właśnie do domu na mój kochany Śląsk, po weekendowym pobycie w Warszawie. To miasto nigdy nie śpi, tam ciągle się coś dzieje, w którym spotkasz ludzi z każdego zakątka świata. Przechodząc ulicami naszej stolicy, można zauważyć jak ten świat szybko biegnie. Niestety oprócz tej codzienności jest też drugi świat - ludzi aktywizmu, którzy głośno mówią o tym co ważne, walczą o tych co nie są zauważani i nie mają czasem sił sami zawalczyć o siebie.
I to nas łączy, cieszę się że i w naszym mieście coraz więcej ludzi się angażuje i chce zmian na lepsze.
Od dłuższego czasu historia zatacza koło - choć wydaje się to absurdem, tak niestety jest. Nie nauczyło nas życie, że prawa nam dane i to co wywalczyliśmy może nam być kiedyś zabrane.
Jesteśmy Europejczykami, należymy jeszcze do Unii Europejskiej. Niestety może się to zmienić, więc co wtedy? Będzie gorzej niż w Wielkiej Brytanii. Walczmy o naszą przyszłość, dla siebie naszych dzieci. Wyrażamy głośno swój sprzeciw. Nie pozwólmy, aby cofnęli nas w czasie. Nie patrzę to na barwy partyjne, czy to jedna czy też druga strona politycznej sceny. To nasz kraj, i nikt nie powinien bez naszego głosu niszczyć naszego domu. W głowie mam jedno hasło: „Róbmy Miłość, a nie Wojnę”.
Dosyć już tych podziałów, zakłamania i mydlenia oczu społeczeństwu.
Idźmy do przodu nie cofajmy zegarków. Niech przyszłe pokolenia mają otwarty kolorowy i bezpieczny świat, w którym będą mogły być kim chcą i mieszkać, gdzie chcą. Nie pozwólmy zamknąć tej furtki do Europy.
Komentarze