"Każdy inny, wszyscy równi” - to główne hasło wodzisławskiego marszu (przeczytaj więcej), który przeszedł ulicami miasta w sobotę 16 października. Pod takim hasłem, ulicami Wodzisławia przemaszerowała około stuosobowa grupa. Jak podkreślali organizatorzy, postulowano "o równość małżeńską par jednopłciowych, o równe prawa we wszystkich dziedzinach wobec osób LGBT+ i skuteczną ochronę przed dyskryminacją i mową nienawiści". W marszu wzięli udział m.in. zastępca prezydenta Wodzisławia Śląskiego Izabela Kalinowska, poseł Maciej Kopiec czy znana z mediów "babcia Kasia". Były także media - zarówno te lokalne, jak i jedna z telewizji ogólnopolskiej.
Organizatorzy wydarzenia podsumowali je pozytywnie. Tuż po zakończeniu marszu podziękowali zebranym i wskazywali, że to pierwsze ale nie ostatnie takie wydarzenie w Wodzisławiu.
- Oczywiście, mogło być nas więcej, ale biorąc pod uwagę niesprzyjające takim wydarzeniom okoliczności, było nas naprawdę dużo. Strach przed ostracyzmem społecznym, przemocą okazał się silniejszy niż chęć wyrażenia poparcia i solidarności ze społecznością LGBTIQ. Dlatego dziękujemy tym, którzy byli - i tym, którzy przyszli, i tym zwiezionym autokarami przez Sorosa - czytamy na stronie wydarzenia.
Inaczej widzą to przeciwnicy tego wydarzenia, którzy na stronie "Wodzisławska Inicjatywa Patriotyczna" mówią o niskiej frekwencji, braku zainteresowania mediów, fatalnym wyniku zbiórki finansowej czy wynajęciu przez organizatorów kilku nastolatek, które na płycie rynku namalowały tęczę.
- Najważniejszym wyznacznikiem takich wydarzeń jest frekwencja. W tym przypadku zebrało się niecałe 100 osób, z czego znaczna część to przyjezdni. Może to tylko napawać optymizmem i pokazuje, że w naszym mieście takie akcje cieszą się znikomym zainteresowaniem i są niepotrzebne. Fatalny wynik zbiórki finansowej. Przez kilkanaście dni, do dnia spędu zebrano 572 zł, które wpłaciło 8 osób. Zakładano zebranie 5 000 zł. Mamy więc kolejną, po frekwencji porażkę. Efektem zebrania tak małej kwoty był brak zapowiadanego koncertu i brak obecności gościa specjalnego oraz niedoszłej gwiazdy TVN, słynnego głównie z masturbowania się na klatce schodowej, w miejscu śmierci rosyjskiej dziennikarki Anny Politkowskiej. Organizatorki „wynajęły” kilka nastolatek do nabazgrania na płycie rynku lewackiej „tęczy”. Podczas kończenia tego dzieła sprawą zainteresowała się policja i jedna z nastolatek została zatrzymana. Podobno spraye, którymi malowano były kredowe i wszystko miały łatwo zejść, jednak bazgroły pozostały do teraz. Warto nadmienić, że całej akcji dewastacji przyglądała się Pani viceprezydent. Dodatkowo w ostatnich dniach ktoś na „tęczy” dopisał hasło ***** Tus**. Tak więc mamy (za cichym przyzwoleniem władz miasta) na rynku strefę wolnego malowania. Znikome zainteresowanie mieszkańców oraz mediów, jak i fatalne efekty zbiórki, wywołały frustrację wśród organizatorek, które na kilka dni przed wydarzeniem, rozpoczęły prowokować na profilu wydarzenia, pisząc i zwracając się praktycznie w każdym swoim poście do lokalnych patriotów i o dziwo do jakichś mitycznych faszystów. Pokazuje to tylko tyle, że paliwem takich lewackich spędów jest prowokowanie i nastawienie na konfrontacje z wyimaginowanym wrogiem. Z naszej strony ograniczyliśmy się do plakatowania (oprócz nas plakatowało też kilka innych ekip, za co dziękujemy) miasta i obserwowania na bieżąco sytuacji w internecie i w mediach. Ostatecznie podjęliśmy decyzję o niemobilizowaniu się i okazało się to trafną decyzją. Do dnia marszu o całym spędzie było praktycznie cicho, uniknęliśmy eskalacji konfliktu i niepotrzebnych problemów z policją, która tego dnia była dość nerwowa i co najmniej tak liczna, jak przy okazji meczów derbowych Odry w ekstraklasie. Podsumowując, cały ten cyrk okazał się organizacyjną kompromitacją: bardzo niska frekwencja, zebranie małej kwoty pieniężnej, niedojazd gwiazdy specjalnej, itd. - czytamy we wpisie.
Padły także mocniejsze słowa, w postaci: "Wodzisław wolny od LGBT, nazizmu i komunizmu! ***** lewactwo!". Wpis Wodzisławskiej Inicjatywy Patriotycznej skomentowali już organizatorzy wydarzenia.
- Przestaliśmy już wchodzić w polemikę z autorami inicjatywy, bo ich posunięty do granic możliwości konserwatyzm uniemożliwia merytoryczną dyskusję. W tym i kolejnych postach odniesiemy się jednak do ich „patriotycznych” wywodów - podkreślają.
Ocenę tej sytuacji pozostawiamy czytelnikom.
Aktualizacja 25.10.2021. Organizatorzy odnieśli się także do kwestii finansowych, które poruszyła grupa przeciwników marszu.
- W punkcie drugim analizy i interpretacji naszego tęczowego wydarzenia pojawia się kwestia finansów. O naszej porażce ma świadczyć fatalny wynik finansowy zrzutki. Otóż sprawa wygląda tak, że pozyskaliśmy wystarczająco dużo środków zewnętrznych, dlatego nie naciskaliśmy na Was i nie błagaliśmy o pomoc. W tym miejscu dziękujemy Narodowemu Instytutowi Wolności, NOWE FIO, Bielskiemu Centrum Przedsiębiorczości i Crisowi. To dzięki ich wsparciu wydarzenie było takie tęczowe. Oczywiście nie bez znaczenia były wpłaty na zrzutkę, za które bardzo dziękujemy. Summa summarum - informacje o porażce są wyssane z palca jakiegoś lokalnego „patrioty”. W przyszłym roku już nie będzie tak różowo, więc zarówno lewa jak i prawa strona sceny politycznej będzie musiała wpłacić po dyszce. Od Konfederacji nie chcemy ani wsparcia, ani obecności. Świadomość ich istnienia jest już wystarczająco przytłaczająca - czytamy.
Komentarze