Dominik Gajda.
Dominik Gajda.

Środowa konferencja była odpowiedzią na zarzuty posła PiS Bolesława Piechy, skierowane w stronę prezydenta Rybnika Piotra Kuczera. Przypomnijmy, zdaniem posła Piechy, brak przyznania środków dla Rybnika to "nieudolność" władz miasta. Rybnik wnioskował o 100 mln zł na budowę kolejnego odcinka Drogi Regionalnej Pszczyna-Racibórz. Miasto nie otrzymało ani złotówki.

- Jako radni i przedstawiciele mieszkańców nie możemy przejść obojętnie wobec tego co dzieje się w Rybniku w ostatnich dniach. Chciałbym przypomnieć słynną konferencję prasową z kwietnia bieżącego roku, gdzie parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości obiecali naszemu miastu 3 mld zł. To był także czas, kiedy prezydent miasta składał wniosek o dofinansowanie dokończenia budowy drogi Pszczyna-Racibórz - mówił w środę Łukasz Kłosek.

Zdaniem przewodniczącego rady miasta, tłumaczenie posła Piechy było "zwalaniem nieodpowiedzialności na innych".

- Trochę to wyglądało jakby małe dzieci spotkały się w piaskownicy i przerzucały się piaskiem. Wszyscy dobrze wiemy, że przydział środków był typowo polityczny. Nie znamy uzasadnienia, pewne zasady były bardzo szeroko określone. Decyzję podejmował pan premier. Odpowiedzialność polityczna jest tak naprawdę po stronie posłów, senatorów oraz radnych Prawa i Sprawiedliwości z Rybnika. Panowie chyba zaspali i nie udało im się odpowiednio lobbować za naszym miastem - mówił Łukasz Kłosek.

Jak dodał z kolei Wojciech Kiljańczyk, na Polskim Ładzie Rybnik może stracić wiele milionów złotych. Jego zdaniem to "złodziejska polityka". 

- Jeżeli policzymy kwoty, które de facto będą stanowić ubytek budżetu miasta w dochodach bieżących z ostatnich 2-3 lat, to wyjdzie nam niebagatelna kwota 86 mln zł. W 2019 roku przed wyborami parlamentarnymi, rząd zdecydował o kwestiach podatkowych. Nasz samorząd w tamtym czasie stracił 28 mln zł. Na Polskim Ładzie rybnicki samorząd straci 58 mln zł. Jeśli doliczymy do tego wartość tych środków, które nie są nam przekazywane w ramach subwencji oświatowej, czyli około 70 mln złotych, to mówimy o bardzo wysokich środkach, których nam brakuje w dochodach bieżących, by zrekompensować drożyznę i rosnące wydatki bieżące. Rzadko kiedy używam ostrych sformułowań, ale jest to złodziejska polityka. Nie tylko w stosunku do samorządu, ale również do rybniczanek i rybniczan. Jeżeli ktoś chce opierać rozwój tego państwa na tym że zabiera się miliardy, a przekazuje miliony samorządom, to niestety nie tędy droga. Samorząd traci niezależność i wpływy podatkowe, które były gwarantem rozwoju społeczności lokalnych przez ostatnie 20-30 lat – zauważył Wojciech Kiljańczyk.

Radosław Knesz podkreślał, że obecnie nie ma w Rybniku ważniejszej inwestycji strategicznej od budowy kolejnego odcinka drogi Pszczyna-Racibórz. "To nie jest tylko obwodnica Rybnika, to okno na świat dla Raciborza i wielu gmin obok. Niestety po pół roku okazało się, że te środki nie są na takie inwestycje" - mówił.

Popłynęły podziękowania

Radni przygotowali także specjalne podziękowania, które chcieli wręczyć w biurze poselskim PiS-u. W związku z tym, że nikogo tam nie zastali, zostawili je w skrzynce pocztowej. 

- Chcemy aby te symboliczne podziękowania zmobilizowały przedstawicieli PiS-u do tego, aby pomóc naszemu miastu w rozwoju w takich elementach jak budowa drogi Pszczyna-Racibórz. Liczymy na to, że 3 mld zł obiecane w kwietniu br., pojawią się w naszym mieście - podkreślał Łukasz Kłosek.

Po zakończeniu konferencji, wtórował im radny Karol Szymura.  

- Jeśli radni PO szukają biura, tak jak składa wnioski Pan prezydent to trudno się dziwić, że mamy problem z pozyskaniem pieniędzy. (Biuro mieści się na drugim pietrze i było otwarte) . [...] Najpierw mówią, że nie będą rozmawiać z ludźmi z PiS, ponieważ to byłaby korupcja polityczna, bo miasto startuje w konkursie. A dzień później przylatują z kartkami i robią jakiś śmieszny happening o naszej nieudolności i braku lobbowania za projektem z Rybnika. Coś ten przekaz taki niespójny, nielogiczny - pisał w mediach społecznościowych.

Kto więc zawinił? Dlaczego Rybnik nie otrzymał żadnych środków, mimo, że wszystkie okoliczne miejscowości już tak? Jak podkreślają sympatycy partii rządzącej, to wina władz miasta. Jednak zdaniem PO, jest wręcz odwrotnie. Po raz kolejny więc, wzajemne obrzucanie się winą przeniosło się z ulicy Wiejskiej w Warszawie, do samorządu. Szkoda tylko, że w tym wszystkim jak zwykle ucierpią mieszkańcy. 

Galeria

Image alt Image alt Image alt

Komentarze