fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

Detektyw Fatalista i Jurek jechali na rozmowę z młodym chłopakiem, Adrianem Skrobolem, który wyznał szkolnej pani pedagog, że nęka go tajemniczy mężczyzna i nakłania do popełnienia samobójstwa. Zdaje się zatem, że byli bliscy rozwiązania całej sprawy z seryjnym mordercą w roli głównej.

Jak myślisz, ten Adrian mówił prawdę pani pedagog? – zapytał Fatalista.

Nie wiem, a czemu miałby kłamać? – odparł Jurek.

Trudno powiedzieć. Może cierpieć na jakąś chorobę… Gdy pan Henryk mówił o tajemniczym mężczyźnie, to lekarz wysłał go do psychiatry i stwierdził urojenia oraz omamy – odrzekł Fatalny.

Hmmm, to był starszy mężczyzna, w tym wieku rzeczywiście może dokuczać demencja czy coś takiego. A tu mamy młodego, dojrzewającego chłopaka. Miejmy nadzieję, że to nie urojenia i doprowadzi nas do tego mordercy… - podsumował Jurek.

Droga dłużyła się niemiłosiernie, a pogoda nie nastrajała optymistycznie. Fatalny miał wrażenie, że nigdy nie dotrą na miejsce. W końcu jednak przebrnęli przez męczącą trasę i znaleźli się na ul. Górnośląskiej 17. Wjechali windą na czwarte piętro. Drzwi otworzyła zaniepokojona kobieta, która powiedziała:

On nic nie chce mówić. Całkowicie przestał się odzywać. Boję się, że do Was też się nie odezwie.

Spokojnie, poradzimy sobie - wysilił się na uśmiech Fatalista.

Proszę, niech się panowie rozgoszczą. Adrian, chodź tu kochanie! Przyszli detektywi, o których ci mówiłam!

Komentarze

Dodaj komentarz