Łukasz Kohut – podsumowanie roku pracy w regionie i Parlamencie.

Zbliża się koniec roku. Byłeś zauważalnie aktywny zarówno w regionie, jak i w Parlamencie Europejskim. Co najważniejszego działo się mijającym roku, może najpierw w regionie?

Na moją pracę w regionie duży wpływ miał odbywający się Narodowy Spis Powszechny. Przez kilka miesięcy lwią część mojego „wolnego czasu” poświęciłem na propagowanie możliwości spisania się nas jako Ślązaków, używających języka śląskiego. Udało mi się doprowadzić do porozumienia wszystkich śląskich organizacji społecznych i politycznych, licznych polityków wszystkich opcji, aktywistów, ludzi nauki i kultury w „Śląskiej Sztamie” - promującej te idee. W tym czasie praktycznie każdy weekend spędzałem gdzieś między ludźmi w regionie – w śląskich miastach, miasteczkach i wsiach – rozmawiając o tym, ale także o ich zwykłych codziennych problemach. To był dobry, bardzo aktywny czas, który mam nadzieję, da pozytywny wynik w wynikach spisu.
Spis to jednak nie wszystko - wielokrotnie interweniowałem w ważnych dla mieszkańców regionu sprawach. Ot, chociażby dwie ostatnie sprawy: poparcie dla realizacji pomysłu „Teatru Górnośląskiego”, czy interwencja w sprawie blokowania upamiętnienia miejsca kaźni Górnoślązaków w Chorzowie. Ważną sprawą było doprowadzenie do upamiętnienia Kazimierza Kutza: nazwania Jego imieniem placu obok teatru w Rybniku. W połowie roku otwarłem moje biuro w katowickim Nikoszowcu: Śląską Ambasadę. Chcę, aby pełniła ona funkcję nie tylko biura, ale także miejsca, gdzie mogą odbywać się imprezy kulturalne. Tak już się dzieje. Znowu wspomnę tylko ostatnie imprezy: debata oksfordzka pomiędzy śląską a zagłębiowską młodzieżą szkolną, czy interesujące spotkanie literackie z autorami „Spacerownika katowickiego”.
Jak oceniasz swoją pracę w minionym roku w Parlamencie Europejskim?
Moja ocena jest mniej ważna. Istotniejsze są jej efekty i to, jak jest postrzegana przez innych. W Parlamencie pracuję w trzech komisjach: CULT (kultury i edukacji), LIBE (wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych) i ITRE (przemysłu, badań naukowych i energii). Każda z nich jest dla mnie ważna z powodów moich zainteresowań, przekonań, lub z powodu konieczności dbania o śląskie interesy.
Może trochę liczb: 
    43 razy brałem udział w debatach poselskich. Wystąpienie w takiej jest faktycznie formalnym przedstawieniem wcześniejszych ustaleń, negocjacji, rozmów. Czasami deklaracją. Te wystąpienia w czasie posiedzeń komisji lub sesji plenarnych w zasadzie podsumowują wcześniejsze rozmowy. Z tych ciekawszych to przypomnę jedynie wystąpienie w języku śląskim w czasie debaty o prawach mniejszości etnicznych, czy debatę nt. polskiej praworządności, którą zakończyłem happeningowym wręczeniem premierowi Morawieckiemu figurki Pinokia.
    36-krotnie składałem interpelacje poselskie.  Podobnie jak wcześniej, to tylko finał długotrwałych negocjacji, rozmów, dyskusji kuluarowych
    Byłem współautorem 4 rezolucji Parlamentu i 2-krotnie byłem sprawozdawcą cieniem (czyli osobą kontrolującą posła sprawozdawcę). 
Czy to dużo? - Szczerze mówiąc sam jestem zdziwiony, że aż tyle udało mi się zrobić. Czy moja praca jest doceniana? - W ubiegłym tygodniu opublikowano raport zewnętrznej, pozaparlamentarnej firmy, oceniającej pracę posłów. Wśród 705 przedstawicieli całej Europy zostałem sklasyfikowany na 27 miejscu. Spośród polskich europarlamentarzystów zostałem najwyżej oceniony jako najwięcej i najczęściej współpracujący z innymi. Bardzo wysoko została też oceniona moja zdolność do szukania porozumienia i zawierania kompromisów ponad politycznymi podziałami.
Dziękuję za poświęcony nam czas. Słuchając tego wszystkiego nie dziwię się, że stałeś się najbardziej rozpoznawalnym Posłem do Parlamentu Europejskiego z naszego regionu.
(śmiech) Dziękuję za uznanie. Przy okazji życzę wszystkim czytelnikom Nowin Szczęśliwych, Zdrowych i Pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego, oby lepszego Nowego Roku. 
 

Komentarze

Dodaj komentarz