Foto: Dominik Gajda.
Foto: Dominik Gajda.

Już w listopadzie ubiegłego roku związki zawodowe przy PGG S.A. postulowały o rozmowy zarządu ze stroną społeczną, w sprawie problemów regulacji płacowych dla górników. Wskazywali przy tym na galopującą inflację oraz wzrost kosztów utrzymania tłumacząc przy tym, że brak jakichkolwiek podwyżek płac doprowadzi do konfliktu społecznego. 

- W dobie kryzysu energetycznego znów okazało się, że polski węgiel jest najtańszym źródłem energii. Żeby w polskich domach nie zabrakło prądu, od miesięcy górnicy pracują w weekendy i w nadgodzinach. Problem w tym, że za tą dodatkową pracę nie dostają ani grosza! Fundusz płac w Polskiej Grupie Górniczej nie wzrósł ani o złotówkę. Aby zapłacić górnikowi za pracę w sobotę, obniża się mu wynagrodzenie za pozostałe dni tygodnia. Tak dłużej być nie może - grzmieli związkowcy.

W związku z brakiem porozumień, 21 grudnia związki działające w PGG S.A., powołały wspólny sztab protestacyjno-strajkowy, w którym domagali się rekompensaty dla pracowników PGG, za okres od września do grudnia ubiegłego roku. Jak wskazywali, "to w związku ze zwiększonym wysiłkiem załóg górniczych, by dostarczyć do odbiorców dodatkowe ilości węgla wydobywanego w dni wolne od pracy". Jednocześnie wystosowano postulat dotyczący zakończenia 2021 roku, ze średnim wynagrodzeniem na poziomie 8200 zł brutto. 

Pogotowie strajkowe

Protestujący od 21 do 23 grudnia prowadzili ostrzegawczą akcję blokowania wysyłki węgla. Blokady dotyczyły wyłącznie węgla transportowanego do elektrowni. Sprzedaż surowca dla odbiorców indywidualnych odbywała się normalnie.

Po kolejnych rozmowach bez efektów, 29 grudnia podczas posiedzenia działającego w PGG  sztabu protestacyjno-strajkowego, w skład którego obok „Solidarności" wchodzą reprezentanci Związku Zawodowego Górników w Polsce, Związku Zawodowego Kadra, Związku Zawodowego Pracowników Dołowych i Sierpnia`80 zapadła decyzja o przeprowadzeniu blokady. Związkowcy ogłaszając decyzję, zadeklarowali jednocześnie wolę kontynuowania rozmów z zarządem PGG oraz stroną rządową i gotowość odwołania akcji protestacyjnych, jeśli dojdzie do porozumienia. 

- Nasza deklaracja niestety nie spotkała się z żadnym odzewem. Nikt z rządu, ani zarządu PGG nawet nie próbował z nami rozmawiać - powiedział szef górniczej „S".

Czego oczekują?

Protestujący domagają się wypłacenia górnikom rekompensaty pieniężnej za przepracowane weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi.

- Od kilku miesięcy z powodu trwającego w całej Europie kryzysu energetycznego i niedoboru surowców energetycznych, górnicy pracują w nadgodzinach i w weekendy, co pozwala uniknąć przerw w dostawie energii i ciepła. Fundusz płac w PGG nie został jednak zwiększony o dodatkowe środki na wynagrodzenie za ponadnormatywną pracę - dodaje Bogusław Hutek.

Agrounia wspiera górników

W akcję protestacyjną włączyli się działacze ruchu społeczno-politycznego Agrounia. Na Śląsk przyjechał jej lider Michał Kołodziejczyk, który podkreślał, że uczestnicy ruchu wspierają pracowników kopalń. 

- My wiemy, że oni dzisiaj reprezentują interes wszystkich Polaków. Mnie wyjątkowo oburza, że politycy dali sobie kilka tysięcy złotych podwyżki za każdy miesiąc pracy. A tutaj ktoś chce 400-500 złotych więcej i wypłaty pieniędzy za przepracowane weekendy. Jak kogoś może oburzać to, że pracownicy chcą tylko pieniędzy za swoją pracę? Dzisiaj każda decyzja górników będzie przez nas wspierana - wskazywał lider Agrounii.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji portalu money.pl, koszt realizacji związkowych postulatów płacowych to około 130-140 mln zł.

Komentarze

  • Pomyślcie 04 stycznia 2022 22:42A import trwa i trwa i trwa
  • Hans 04 stycznia 2022 22:41Bułki z pasztetem se kupcie
  • Obywatelka24 04 stycznia 2022 20:22Tym sposobem dobijacie polskie kopalnie. Tymczasem szeroki strumień węgla przybywa z Rosji. Węgla niskiej jakości i drogiego. Czemu tam nie protestujecie?

Dodaj komentarz