Facebook.com
Facebook.com

Jak wynikało z pierwszych informacji tuż po jej zaginięciu, po kłótni z babcią dziewczyna wyszła z jej domu i oddaliła się w nieznanym kierunku. Dowiedzieliśmy się, że w nocy z 2 na 3 sierpnia dotarła do domu swojej mamy. Tam spędziła noc, by następnie spakować się i wyjść z domu. Jak podkreśla jej mama, nastolatka miała wskazać, że musi uciekać i najprawdopodobniej wybiera się w stronę Gdańska. Nie chciała trafić do ośrodka wychowawczego. Miała zabrać tylko kilka rzeczy, nie zabierając jednak telefonu komórkowego. Minęło jednak prawie pół roku, a dziewczyna nadal nie nawiązała żadnego kontaktu ze swoją mamą. Jeśli żyje, to musi się jakoś utrzymywać. Ktoś musi jej pomagać.

Poszukiwania

Choć początkowo dziewczyna uznawana była za poszukiwaną, później zmieniono jej status na zaginioną.

- Wstępnie poszukiwania prowadzono w związku z ucieczką nieletniej, o której naszą jednostkę zawiadomiła jej babcia. W dalszej kolejności Sąd Rejonowy w Żorach wydał nakaz jej zatrzymania i doprowadzenia do placówki opiekuńczo-wychowawczej, nakaz ten jednak w terminie późniejszym odwołał. Trwające obecnie poszukiwania prowadzone są na skutek zawiadomienia ośrodka, do którego nastolatka nie powróciła - mówiła nam w sierpniu minionego roku, asp. szt. Kamila Siedlarz, oficer prasowy KMP w Żorach. 

Słyszymy, że informacja o zaginięciu nastolatki została rozesłana na cały kraj. Korespondencyjnie policjanci zwracali się również do konkretnych jednostek kiedy to docierały do nich informacje, że Lucrecja może przebywać na ich terenie.

Poszukiwania oparły się także o jasnowidza. Mama Lucrecji liczyła, że w ten sposób uda się trafić na odpowiedni trop i poprowadzić poszukiwania w odpowiednim kierunku. Po dłuższej rozmowie, jasnowidz przeprowadził wizję i wskazał, że nastolatka nie wsiadła do żadnego pociągu czy samochodu, choć takie były podejrzenia. Przygotował także mapkę, na której zaznaczono miejsca, gdzie możliwe, że znajduje się ciało dziewczyny. To miejsca wokół Pałacu w Baranowicach, zalesione, trudne i podmokłe tereny. Dziewczyna miałaby znajdować się gdzieś w okolicach bunkrów bądź niskich, betonowych zabudowań. Byliśmy na miejscu, sprawdzaliśmy potencjalne miejsca, gdzie mogłaby znajdować się dziewczyna. Zrobiła to także policja, która także nie natrafiła na żaden ślad. Kilkukrotnie dziewczyna miała być jednak widoczna w wielu miejscach w całej Polsce. Ludzie mówili, że widzieli ją w Krakowie, Białymstoku, czy nawet w rodzinnych Żorach. Dotąd żadna z informacji nie została potwierdzona. Jej mama wciąż ją szuka. 

- Nie mam już siły, ale wciąż jej szukam. Stale jestem kłębkiem nerwów, najważniejsza jest dla mnie moja córka. Ludzie piszą do mnie, ale niestety nic nowego nie pojawia się w tej sprawie. Policja też nie przekazuje żadnych nowych informacji - mówi nam pani Bernadeta.

Rysopis zaginionej

W momencie zaginięcia, Lucrecja była ubrana w czarną, krótką spódnicę, czarne klapki, płaszcz przeciwdeszczowy i miała ze sobą czarną torebkę. Ma 170 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała oraz długie, ciemne włosy.

Ktokolwiek widział zaginioną lub ma jakiekolwiek informacje o jej losie, proszony jest o kontakt z naszą redakcją, wysyłając wiadomość na adres redakcja@enowiny.pl lub bezpośrednio z policją, pod numerem telefonu 47 855 32 00. Zapewniamy anonimowość.

Galeria

Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz