Fb Ryszard Frączek Śp.  mjr Marian Szlapański i Kazimierz Skoczkowski
Fb Ryszard Frączek Śp. mjr Marian Szlapański i Kazimierz Skoczkowski

Ireneusz Stajer

W odstępie kilku dni, odeszło dwóch bohaterów walk o niepodległą Polskę. Byli żołnierzami Armii Krajowej, urodzonymi daleko poza Śląskiem. Po wojnie przybyli do opolskich Głubczyc i Raciborza, gdzie podjęli pracę i zawarli związki małżeńskie.  

- Odszedł na wieczną wartę mjr Marian Szlapański, patriota, żołnierz AK i Zasłużony dla Raciborza. Do końca życia pozostawał wierny zawołaniu Bóg - Honor – Ojczyzna. Racibórz jest dumny i na zawsze pozostanie w naszych sercach i naszej pamięci - napisał na swoim FB Dariusz Polowy, prezydent Raciborza. 5 marca śp. Marian Szlapański skończyłby 96 lat. 

- Marian Szlapański zapisał się w historii Raciborza wielkimi literami. Był człowiekiem niezwykle skromnym i wrażliwym, cieszył się wielkim autorytetem. Zawsze wierny swoim zasadom i przekonaniom – podkreśla Ryszard Frączek, raciborski publicysta, autor książek, Kresowiak.   

Marian Szlapański urodził się 5 marca 1926 roku w Żółkwi w województwie lwowskim. W wieku zaledwie 17 wstąpił do AK, przyjmując pseudonim Orzeł. Walczył w 1 Oddziale Leśnym Partyzanckim 19 Pułku Piechoty pod komendą Onufrego „Popiela” Kuźniara, następnie w 4 Kompanii 19 Pułku Armii Krajowej pod dowództwem porucznika Juliana „Godziembo” Bistronia. W 1944 został awansowany na stopień kaprala. 

- Żonę Marię z domu Rogoźniską poznał jeszcze w Żółkwi na tajnych kompletach. Miłość przetrwała czas wojny. W 1952 roku w Głubczycach młodzi zawarli związek małżeński. Wkrótce przyszły na świat dzieci Krzysztof, Janusz, Aleksandra i Barbara – opowiada Frączek. 

Po wojnie i nieudanej próbie przedostawania się na Zachód, Marian Szlapański przebywa w Gdańsku. Tu kończy Liceum Administracyjne i zdaje maturę. Ze względu na swe przekonania, nie mogąc uzyskać mieszkania przyjeżdża w 1951 roku do Głubczyc, gdzie podejmuje pracę w przedsiębiorstwie budowlanym. W lutym 1952 r. zostaje inspektorem upowszechniania PKO. W 1954 r. zakłada w Raciborzu, pierwszy w województwie opolskim, oddział PKO i awansuje na stanowisko kierownika. W 1956 r. zwolniony z pracy z powodu nie wstąpienia do PZPR. W tym samym roku przywrócony na to samo stanowisko. W latach 1957-1978 jest dyrektorem PKO w Raciborzu, a w 1978-1991 zastępcą szefa tutejszego Banku Narodowego. Od 1991 na emeryturze. 

- Działał społecznie w Towarzystwie Rozwoju Ziem Zachodnich. Był jednym z inicjatorów założenia Śląskiego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oddziału w Raciborzu, którego był prezesem. Przez całe lata przywracał w szkołach pamięć o historii w szczególności AK i trudnych czasach powojennych -  wspomina Frączek.

Mocno zaangażował się w organizację miejskich obchodów Żołnierzy Wyklętych. 17 sierpnia 2018 otrzymał nominację na stopień kapitana. W listopadzie 2021 awansowany na majora. Za zasługi dla ojczyzny otrzymał wiele orderów, medali, krzyży, odznaczeń państwowych i lokalnych. Wśród nich: odznakę „Akcji Burza”, Krzyż Armii Krajowej, Krzyż Wolności i Niepodległości Polski, Krzyż Partyzancki, Medal Pro Memoria, Weteran Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny. W 2021 uhonorowany medalem im. Ks. Stefana Pieczki Unitas in Veritate

- Kazimierz Skoczkowski, żołnierz AK "Mewa", inżynier, dyrektor, społecznik, człowiek niezwykły – wylicza Frączek. - Spotkałem się z nim kilka razy przy pracy nad książką „Raciborzanie. Zwykli Niezwykli”, która po wielu latach niebawem zostanie wydana. Mam świadomość, że spotykałem się z niezwykłym człowiekiem, którego los nie szczędził. I co w tym jest niesamowite, że „mój bohater” człowiek o wielkim harcie ducha, pokoju i uczciwości przeszedł przez życie cichutka, aby nikt nie usłyszał. Pozostawił w naszym mieście swój ślad – zaznacza pan Ryszard 

Po latach wrócił do Warszawy, gdzie spoczywa już w pokoju. Urodził się 3 sierpnia 1927 roku w Pacewie nad Pilicą w rodzinie rolniczej. Po śmierci w 1934 roku ojca i w 1939 roku matki został sierotą, wśród licznego rodzeństwa. W czasie wojny pracował w Warszawie jako goniec, później ślusarz w Zakładach Rau i Loewenstein, tu również uczęszczał do zawodowej szkoły przyzakładowej.

- Jako 17-letni chłopiec walczył w Powstaniu Warszawskim na Żoliborzu, będąc żołnierzem AK. Ranny, przedostał się do Puszczy Kampinoskiej, gdzie dalej prowadził walkę z wrogiem w 1. kompanii piechoty, porucznika Henryka Dobka „Olszy”. Był świadkiem okrutnych zbrodni popełnianej przez oddziały Ukraińców z SS Galizen, znanych z dokonanych okrutnych mordów w Warszawie czy wcześniej na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej – opowiada Frączek.

Oddział, w którym służył strzelec Kazimierz Skoczkowski został rozbity przez Niemców pod Jaktorowem 29 września 1944 roku. Pan Kazimierz trafił do obozu w Żyrardowie, a następnie do Stalagu XIA, potem XIB obozów położonych w Saksonii w Niemczech. Uwolniony przez Amerykanów przebywał w obozach dla byłych jeńców wojennych.

- W Nordheim spotkał się z biskupem Józefem Gawliną, kapelanem Wojska Polskiego, urodzonym w Strzybniku koło Raciborza. W 1946 r. Skoczkowski wrócił do Warszawy, a później zamieszkał w Raciborzu, gdzie przebywali krewni – wskazuje pan Ryszard.

Jak wspominał Skoczkowski, w Raciborzu chodził w mundurze amerykańskim za co był prześladowany przez urząd bezpieczeństwa. Często przesłuchiwany, poniżany co tydzień musiał się meldować na posterunku. Pracował jako ślusarz w Zakładach Elektrod Węglowych, z którymi związał się przez następne 47 lat. Tu w 1950 roku w raciborskiej farze wypowiedział wraz z Kazimierą z domu Fedoryszyn sakramentalne tak. 

- Pracuje i studiuje zaocznie w Warszawie. Ukończył fizykę na Uniwersytecie Warszawskim, a następnie doktoryzował się na Politechnice Wrocławskiej – przypomina Frączek.

Ostatnie 18 lat pracy był dyrektorem technicznym i I zastępcą dyrektora naczelnego ZEW. Był autorem dziewięciu opracowanych i wdrożonych technologii, 32 patentów (w większości zastosowanych), 27 ważniejszych wniosków racjonalizatorskich i udoskonaleń, 86 publikacji w czasopismach krajowych i zagranicznych, trzech książek.  

Za walkę o niepodległość otrzymał Krzyż Partyzancki, Medal Zwycięstwa i Wolności, Medal za Warszawę, Krzyż Armii Krajowej.

- W życiu zawsze liczyły się dla niego uczciwość i sprawiedliwość. Człowiek wszechstronnych zainteresowań: literatura (Szczypiorski, Bratny, Mann), muzyka klasyczna – wylicza Ryszard Frączek. 
 

Komentarze

Dodaj komentarz