Materiały prasowe Oksana z tatą Ołeksandrem (w środku) oraz innymi muzykami
Materiały prasowe Oksana z tatą Ołeksandrem (w środku) oraz innymi muzykami

Ireneusz Stajer

Są z Łucka, wojewódzkiego miasta na Wołyniu. Ołeksandr Tsymbalist w Polsce mieszka już 30 lat. Jego rodzina żyje dalej na Ukrainie.

Po rozpadzie Związku Radzieckiego w całym kraju działy się straszne rzeczy. Władza gdzieś się pochowała, więc zapanowała anarchia.

- Pracowałem jako muzyk w klubie dancingowym. Kiedyś wyjechałem na koncert do Opoczna i już nie wróciłem na Ukrainę. Podjąłem pracę, wspierając materialnie rodzinę, która została w Łucku – mówi Olek.

Ma żonę, syna Nazara i młodszą od niego córkę Oksanę. Co ciekawe, dziewczyna pisze swoje nazwisko po polsku Cymbalist. W paszporcie ojca widnieje Tsymbalist.

- To kwestia wyboru pisowni. Ja wybrałem angielską – wyjaśnia.

Z wykształcenia jest dyrygentem chóru. Ukończył w mieście Równe Akademię Muzyczną – Instytut Kultury. Zawsze grał też na gitarze.

- Często wzajemnie się odwiedzaliśmy, dzieci przyjeżdżały do mnie na wakacje – wtrąca.

The Glass

Od jakichś 25 lat zna się z Jurkiem Szyją, basistą zespołu Bogdana Rumiaka.

- Kiedyś grywałem w hotelu w Mszanie Dolnej. Zatrzymał się tam Jerzy i oznajmił, że też jest muzykiem. Przegadaliśmy cały wieczór, a potem on odwiedził nas z żoną i... psem. Zaprzyjaźniliśmy się – wspomina.

Kiedy Jurek zaczął projekt z Rumiakiem, Ołeksandr odwiedził ich na Jam Session. I tak wszystko się zaczęło. Do projektu podłączył się też współorganizator aMOK-u, żorzanin Marek Klimurczyk.

- Po raz pierwszy usłyszałem o Oksanie i jej zespole w 2018 roku. Olek niejednokrotnie wspominał o swojej córce, mieszkającej we Lwowie aktorce Lwowskiego Teatru Dramatycznego im. Łesi Ukrainki, wokalistce o nieprzeciętnym głosie. Zachwalał jej zespół blues-rockowy The Glass – mówi Marek.

Zapewnił, że przygotują standardy bluesowe specjalnie na festiwal, choć wolą grać bardziej rockowo. Taka rekomendacja sprawiła, że The Glass przyjechał do Polski w marcu 2019 roku.

- Zorganizowaliśmy im jeszcze jeden koncert. W sosnowieckim klubie Komin mieli doskonałą rozgrzewkę. Koncert The Glass na 4. edycji aMOKu był niesamowitym wydarzeniem z wielu powodów. Po pierwsze, osobistym przeżyciem dla Olka, ponieważ jako ojciec pierwszy raz usłyszał na żywo swą śpiewającą córkę. Dotychczas oglądał tylko jej nagrania. Po drugie, zespół był na scenie od początku, czyli od bicia rekordu Żor – wyjaśnia.

Niesamowity głos

Oksana po raz pierwszy zaprezentowała swój niesamowity głos przy profesjonalnym nagłośnieniu. aż do nocnego jam session zamykającego festiwal. Było to ich pierwsze zetknięcie z tego typu koncertem, gdyż na Ukrainie się nie jamuje.

- Występ The Glass porwał publiczność - zachwyceni głosem wokalistki widzowie długo nie dali zejść muzykom ze sceny, to był niesamowity spektakl, niezapomniany koncert! - wspomina Marek.

Publiczność chciała Oksanę. Muzycy niejednokrotnie mówili wprost, że przyjadą na kolejną edycję pod warunkiem, że usłyszą tam Oksanę.

- Zaprosiliśmy zespół z Ukrainy ponownie. W międzyczasie grupa się rozpadła. Na domiar tego, z powodu pandemii odwołano 5. edycję aMOKu trzy dni przed terminem imprezy – tłumaczy żorzanin.

Umówili się na kolejną edycję, 12 marca tego roku. Oksana zaczęła ćwiczyć repertuar BR Bandu, by zaśpiewać z zespołem i w rozszerzonym składzie. Na gitarze próbował z grupą Rumiaka, Olek – tato piosenkarki. Program w całości był oparty na wokalu Oksany.

- W koncert wpleciono jej ulubione standardy, m.in. osobistą wersję przeboju TSA "Trzy zapałki". Niedługo przed edycją świat stanął na głowie. Wybuchła wojna i Oksana została na Ukrainie – podsumowuje żorzanin.

Z wykształcenia i zawodu jest aktorką. Ukończyła też pianistykę w szkole muzycznej. Mieszka i pracuje we Lwowie, gdzie teraz pomaga uchodźcom.

Magazyn w teatrze

Teatr zamienił się w magazyn darów z rozładowywanych TIR-ów. Docierające zza granicy rzeczy składowane są na scenie. Pracownicy teatru rozpakowują, układają i dostarczają uchodźcom z środkowo – wschodniej Ukrainy pomoc humanitarną od rana do wieczora. Jedzenie osobno, ciuchy osobno. Parę pomieszczeń teatralnych służy jako pokoje dla uchodźców. Mieszka tam kilka rodzin, a mieszkała rodzina z siedmiorgiem dzieci.

Większość uchodźców przebywa na dworcach kolejowych. Artyści pożyczyli duże gary i urządzili w teatrze prowizoryczną kuchnię. Ugotowane jedzenie dowożą uchodźcom. Nadto busami wysyłają jedzenie na Wschód Ukrainy wojskowym i cywilom. Oksana jest cały czas zajęta, nie wiadomo, kiedy odwiedzi ojca w Polsce.

- Powiedziałem Oksanie: jak chcesz, możesz przyjechać. Odpowiedziała, że to nie czas na wyjazd ze Lwowa, jestem tu potrzebna. „Jeszcze zaśpiewamy na żorskim aMOK-u. Przeproś wszystkich, ale sytuacja na to nie pozwala.” Chłopaki oznajmili, że skoro nie będzie Oksany, to ja muszę zagrać – uśmiecha się Oleksandr.

Bombardowanie Łucka

- Łuck niedawno został ostrzelany. Zresztą jedne z pierwszych rakiet spadły na lotnisko, jakieś pięć kilometrów od mojego rodzinnego domu. Przedwczoraj Rosjanie ostrzelali Równe (w wieży telewizyjnej zginęło 19 osób), gdzie mieszka moja 82-letnia teściowa żona. Syn z rodziną nie może opuścić Ukrainy, jest żołnierzem wojsk terytorialnych. Po kilka razy dziennie rozmawiam z nim, Oksaną i żoną – powiedział nam 16 marca Olek.

- Ukraińskie wojsko jest niesamowicie zmotywowane. Ci chłopcy walczą z ogromnym poświęceniem. Wielu z nich ma doświadczenie wojenne, bo walczyli wcześniej w Donbasie. Są zahartowani w boju. Ostatnio słyszałem, że na jedno miejsce w ukraińskim wojsku jest siedmiu chętnych. Nie damy się najeźdźcy – wskazuje.

Mówi, że za parę dni do Polski przyjedzie jego chrześnica – żona syna najlepszego kolegi Olka. Zamieszka u polskich znajomych muzyka.

Olek przyznaje, że nikt z jego otoczenia nie spodziewał się inwazji na tak dużą skalę.

- Sądziliśmy, że Putin wzmoże lokalny atak na Donbas. Nie wierzyliśmy w inwazję do ostatniego dnia. Przed wojną Ukraińcy nie dowierzali za bardzo prezydentowi Żełenskiemu. Aktor, a tym bardziej komik przerodził się w prawdziwego męża stanu – ocenia muzyk.

Komentarze

Dodaj komentarz