post image
Ireneusz Stajer Elżbieta Grymel napisała świetną książkę, do której korektę zrobił Grzegorz Buchalik, niezrównany znawca języka śląskiego

Nowinowej Grymliny nie trzeba specjalnie przedstawiać. Od połowy lat 80. ubiegłego wieku, z krótką przerwą, publikuje w naszym tygodniku swoje teksty o Śląsku i po śląsku. To jedne z najchętniej czytanych artykułów w „Nowinach”. Pani Ela opisuje niestworzone, często straszne historie, których słuchała jako mała dziewczynka. Ukradkiem przysłuchiwała się wówczas rozmowom dorosłych podczas szkubania pierza w mieszkaniu przy ulicy Murarskiej.   

W czwartkowy wieczór spotkanie prowadziły Joanna Cyganek i Marietta Kalinowska-Bujak. Fragmenty opowieści czytała Joanna Zygmund-Kipka. 

- Książkę otwiera rozdział poświęcony Żorom i ich niegdysiejszym mieszkańcom. Są więc wątki traktujące o murach obronnych, dębie Maryjnym, niefrasobliwej sprawczyni pożaru w 1702 r., który dał początek Świętu Ogniowemu – usłyszeliśmy. 

Publikacja zawiera opowiastki o utopkach zaludniających okoliczne stawy, srebrzących się nocami pośród drzew i znikających o świcie leśnych traktach. Część z nich napisała po śląsku. Kiedy prowadzące wspomniały o ulicy Uroczysko, pani Ela zaczęła fascynującą opowieść.

- Akurat w tym miejscu mieszkała moja babcia... – zaczęła.

Aby dowiedzieć się wszystkiego, warto sięgnąć po książkę. W dniu promocji „Dycki starka godali” można było nabyć za 40 zł, teraz kosztuje 48 zł. Do kupienia w Muzeum Miejskim. Zachęcamy. 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj Komentarz