Fot. Dominik Gajda.
Fot. Dominik Gajda.

Wielokrotnie na łamach Tygodnika Regionalnego Nowiny oraz portalu enowiny.pl opisywaliśmy walkę wolontariuszy rybnickiego Pet Patrolu o zwierzęta. Tym ludziom los naszych mniejszych braci nie jest obojętny. Potrafią poświęcić każdą wolną chwilę, by jeśli jest potrzeba ruszyć w drogę i ratować psy lub koty będące w opresji. 

Na początku było ich kilkunastu. Obecnie w fundacji działa już ponad 50 wolontariuszy. To osoby, które chętnie działają na rzecz zwierząt i podejmują interwencje wtedy kiedy wymaga tego sytuacja. Wolontariusze są tam, gdzie dzieje się krzywda zwierząt. Robią wszystko, by zapobiec ich cierpieniu. Wśród nich są osoby pracujące i studenci czy uczniowie. To kobiety i mężczyźni, wszyscy w zróżnicowanym wieku. Łączy ich wielka miłość do zwierząt, a tą widać podczas każdego kontaktu wolontariuszy z czworonogami.

- Naszym zadaniem jest podejmowanie interwencji na podstawie zgłoszeń, dotyczących właściwie każdej krzywdy dziejącej się bądź wyrządzonej zwierzętom w naszej okolicy. Pomagamy zarówno czworonogom pozostawionym na pastwę losu, jak i tym skrzywdzonym przez człowieka. Leczenie i opieka w domach tymczasowych to stan przejściowy, gdy czuwamy nad naszymi podopiecznymi, aby później móc zrealizować najwyżej postawiony przez Nas cel – znalezienie szczęśliwych domów dla jak największej ilości zwierzaków - podkreślają członkowie fundacji.

Dziś Fundacja obchodzi swoje trzecie urodziny 

Kolejne uratowane zwierzaki, szczęśliwe zakończenia, czasem też porażki i bezsilność. Takie są kulisy działań każdej organizacji. Nieustanna jazda na rollercoasterze. Wydawać by się mogło, że pracy z roku na rok powinno być coraz mniej... Niestety, tak nie jest. To bardzo smutne, że pomimo tylu możliwości edukacji, dostępu do internetu, mediów, ludzie nadal popełniają straszne czyny, nadal są niewzruszeni na krzywdę zwierząt czy wciąż powielają mity dotyczące np kastracji czy sterylizacji, kiedy praktycznie na każdym kroku internet, media wręcz krzyczą "bądź odpowiedzialnym właścicielem, kastruj i nie pogłębiaj bezdomności..." Przed nami jeszcze wiele pracy. Jesteśmy potrzebni, dajemy z siebie wszystko, ale bez Waszego wsparcia nie byłoby tej pomocy. Nie byłoby szczęśliwych zakończeń różnych tragicznych psich i kocich historii. Wasza obecność tutaj jest kluczowa.

Dziękujemy Wam za to z całego serca, za każdy dobry gest, za uwagę, za słowa wsparcia za to, że jesteście z nami i nie jest Wam obojętny los zwierząt, które potrzebują pomocy. Wierzymy, że z każdym następnym rokiem, będziemy mogli robić jeszcze więcej dobrego. Wciąż się rozwijamy

- mówią wolontariusze.

Oni kochają to co robią. Każdy uratowany z piekła choroby czy od złego człowieka zwierzak znajdujący kochający dom, jest ich zwycięstwem, satysfakcją i paliwem do dalszego działania. 

Komentarze

Dodaj komentarz