fot. Dominik Gajda.
fot. Dominik Gajda.

Do pierwszej z tragedii doszło w minioną środę 20 kwietnia, w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Doszło tam do kilku wybuchów metanu, w wyniku których do chwili obecnej zginęło sześciu górników. Los siedmiu kolejnych jest nieznany. Nadal są pod ziemią, zaś ich wydostanie na powierzchnię może zająć nawet kilka miesięcy. Wielu rannych górników pozostaje w szpitalach. Więcej: Akcja ratownicza w Pniówku wstrzymana. Powrót po uwięzionych górników może zająć miesiące.

Do drugiej tragedii doszło zaledwie trzy dni później, w kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. W przodku D4a na poziomie 900 doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu. Dziesięć osób pozostało uwięzionych pod ziemią. Śmierć poniosło sześciu górników, czterech nadal jest poszukiwanych. Więcej: Kolejni dwaj górnicy z kopalni Zofiówka nie żyją.

Odeszli na wieczną szychtę

Jednym z tragicznie zmarłych jest Jarosław Majerski, który był ratownikiem górniczym biorącym udział w akcji w KWK Pniówek. Był mężem i ojcem dwóch synów.

- Cieszył się, że teraz będzie ratował ludzi, był odważnym człowiekiem, miał uczciwość w sobie i zimna krew. W trudnych chwilach był ostoją, potrafił zawsze znaleźć wyjście z trudnej sytuacji, obdarowując ludzi uśmiechem - mówią o nim jego najbliżsi, w rozmowie z dziennikarzami "Faktu".

W tragedii zginął również 37-letni Piotr Dudek, który niegdyś był zawodnikiem pszyńskiej Iskry.

- Tragedia w kopalni Pniówek wszystkimi wstrząsnęła. Ogrom smutku dociera do nas wszystkich, a ból jest jeszcze większy, gdy musimy pożegnać osoby szczególnie nam bliskie, naszych Przyjaciół. Niestety wśród poszkodowanych górników był także Piotr Dudek. Były zawodnik naszego klubu, który występował w Iskrze przez dwa sezony. Był jednym z piłkarzy, którzy wywalczyli pierwszy historyczny awans do IV ligi z Iskrą w sezonie 2010/2011 i grał w naszym klubie także w pierwszym sezonie występów na tym szczeblu rozgrywkowym. Piłka nożna zawsze była pasją Piotra, ale przez całe zawodowe życie związany był z kopalnią KWK Pniówek – napisano na profilu klubu Iskra.

Wspomnienia o "Dudim" publikowali również znajomi tragicznie zmarłego górnika.

- Zapamiętam Cię „Dudi” za twój pozytywny i szczery uśmiech i za twoje kąśliwe w pozytywnym tego słowa znaczeniu uwagi. Już nigdy nie usłyszę twojego pozdrowienia „Siema czerwo s…” Będzie mi tego brakować. Niech twoja dusza odpoczywa w spokoju. Amen - pisze jeden z użytkowników facebooka. 

Wśród ofiar jest również 37-letni Dominik Godziek, który niegdyś był zawodnikiem i prezesem klubu LKS Brzeźce. 

- Dominik był osobą która od początku powtarzała, że można z tego wyjść, że się utrzymamy, że będzie dobrze, że ON W NAS WIERZY, nawet jak sami utraciliśmy wiarę w siebie. Teraz po bardzo dobrym starcie, jesteśmy zmotywowani do walki do samego końca i wiemy, że będzie nam się przyglądał i cieszył z naszych meczy. Wiemy ile sprawiało mu to radości, nigdy nie zapomnimy jego uśmiechu po każdym wygranym meczu. Zrobimy wszystko żeby kontynuować projekt jaki zbudował Dominik od zera w naszej małej miejscowości - informuje klub.

W kopalni Pniówek zginął także Kamil Liszok, który był jednym z siedmiu ratowników zaskoczonych przez drugi wstrząs. 

- Zawsze uśmiechnięty, waleczny na treningu, gaduła, takiego Cię zapamiętam. Żegnaj Kamil Liszok Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich Kamila - wspomina jego bliska. 

W kopalni Zofiówka zginął niespełna 30-letni Krystian Dziekan z Suszca, który był wiernym kibicem Ruchu Chorzów. Przez swoich kolegów z klubu zostanie zapamiętany jako osoba o olbrzymiej energii jaką wkładał w działalność fanklubu z powiatu pszczyńskiego.

- Krystian był fanatykiem Ruchu. Spotykaliśmy Go regularnie na stadionie przy Cichej oraz na meczach wyjazdowych. Olbrzymią energię wkładał w działalność fanklubu Niebieski Powiat Pszczyński. Jego śmierć jest olbrzymią stratą dla całej naszej Społeczności. Rodzinie, przyjaciołom i znajomym Krystiana oraz wszystkim, których dotknęła Jego śmierć, składamy najszczersze wyrazy współczucia. - informuje klub.

Wszyscy wciąż mają nadzieję, że uda się uratować pozostałych czterech górników, którzy nadal są uwięzieni pod ziemią w kopalni Zofiówka. Akcja ratownicza ciągle trwa.

Komentarze

Dodaj komentarz