Dominik Gajda
Dominik Gajda

We wtorek o godzinie 20:30 w Hali Energia w Bełchatowie odbędzie się drugi mecz w półfinałowej serii (do dwóch wygranych), w którym Jastrzębski Węgiel może przypieczętować awans do drugiego z rzędu, a szóstego w historii Klubu, finału.
Po ciężkiej przeprawie w meczach ćwierćfinałowych, jastrzębianie w świetnym stylu pokonali w pierwszym meczu półfinałowym bełchatowską drużynę. Zdecydowane zwycięstwo do 14 punktów w pierwszym secie nie zapowiadało, że następne partie będą tak wyrównane. Niemniej zawodnicy PGE Skry Bełchatów nie zwiesili głów i zaciekle walczyli przez resztę spotkania, doprowadzając do dwóch piłek setowych w drugiej partii i trzech setboli w trzeciej odsłonie. Na szczęście dobra gra Pomarańczowych zaowocowała w końcówkach. Spokój i brak błędów w kluczowych momentach sprawiły, że to zespół z Jastrzębia ostatecznie cieszył się z wygranych na przewagi we wskazanych wyżej setach, jak i w całym spotkaniu 3:0.  
– Nie zapominajmy, że Skra też pragnie tego awansu, więc na pewno nie będzie łatwo i nie ma nawet o czym dyskutować. Ten mecz pokazał, że nie jest łatwo. Po tym pierwszym secie byliśmy cały czas skoncentrowani. Nie było tak, że my odpuściliśmy i zrobiło się równo. To jest klasowy zespół, który może dołożyć w każdym elemencie i wprowadzić w tarapaty każdego przeciwnika – podkreśla Jurij Gladyr, który na dobre powrócił już do zespołu po wcześniejszych kłopotach zdrowotnych.
– Wygraliśmy ten mecz i teraz musimy przygotować się na bardzo ciężką walkę w Bełchatowie. To drużyna, w której są mocni zawodnicy, potrafiący dobrze zagrywać i atakować. Poprawiliśmy naszą grę w stosunku do tego, co prezentowaliśmy ostatnio, ale jeszcze były takie momenty, że traciliśmy głowę i nie graliśmy równo przez cały czas. Ale to jest sport i czasami tak jest – ocenia z kolei MVP poprzedniego meczu, Jan Hadrava, który swoją zagrywką odmienił losy ostatniej partii.
Zwycięstwo w najbliższym spotkaniu umożliwi jastrzębskiej drużynie grę w finale mistrzostw Polski, a tym samym szansę na obronę tytułu sprzed roku. Zadanie będzie o tyle trudne, że rywalizacja przenosi się do Bełchatowa, w którym z pewnością nie zabraknie dopingu tamtejszych kibiców, a stawka, o którą toczyć się będzie walka na boisku, jest bardzo wysoka. 
– Wszystkie ręce na pokład i jedziemy do Bełchatowa. Trzeba zrobić to samo, co zrobiliśmy w sobotę. Ale wiadomo, że nie będzie łatwo, bo to oni będą teraz grali przed własną publicznością. My musimy robić swoje, wyjść w pełni skoncentrowani i już we wtorek przypieczętować ten awans do finału, którego wszyscy pragniemy – dodaje Gladyr.
Wtorkowe starcie w Bełchatowie rozpocznie się o godzinie 20:30. Transmisja będzie dostępna w Polsacie Sport (inf. JW). 

Komentarze

Dodaj komentarz