KT
KT

Twórcami wystawy są Piotr Muschalik, Beata Piecha van Schagen oraz Barbara Firla. Ekspozycja jest efektem interdyscyplinarnego projektu, w którym wzięło udział prawie 40 osób posiadających tatuaże o tematyce górniczej i górnośląskiej. Wystawa jest częścią projektu realizowanego przez ASP w Katowicach i MGW w Zabrzu w ramach subwencji MKiDN.

Grzegorz Pryka, właściciel studia tatuażu Prykas w Rybniku opowiedział, jak rozpoczął swoją przygodę z tatuowaniem. Zajmuje się nim już od 27 lat. Jak się okazuje, w dużej mierze dzięki przyjaciołom, którzy go do tego zachęcali.

- Tatuowanie to dla mnie forma sztuki, sposób wyrażania siebie. Od dziecka rysowałem, malowałem, od dziesiątego roku życia chodziłem na rzeźbiarstwo, następnie w wieku 18 lat sam zostałem instruktorem rzeźbiarstwa w domu kultury w Niedobczycach. Tatuowanie nie było tak naprawdę moją inicjatywą, miałem chęci i samozaparcie, ale ludzie mnie w tym kierunku popchnęli. Coraz więcej osób chciało tatuaż i tak to się rozwinęło. Zaczęło się od prostych wzorów, po 27 latach tatuowania można to nazwać własną sztuką. Ja sam ciągle ewoluuję, moje prace też, kiedyś robiłem je w innej tonacji kolorystycznej, niż robię teraz - dodaje.

Artysta ceni sobie też surrealizm, na sobie ma tatuaże wykonane na podstawie interpretacji obrazów Hansa Rudolfa Gigera czy Karola Bąka w wykonaniu innych tatuatorów. Artysta podkreśla, aby przy wyborze tatuatora, który wykona nam tatuaż kierować się tym, w czym on się specjalizuje, czy wykonuje ten rodzaj tatuaży, które planujemy zrobić. - Musimy pamiętać, że zrobienie tatuażu jest wymagające dla klienta i dla tatuatora. Najlepiej jest przyjść wypoczętym, ponieważ wymaga to siły i zaangażowania od klienta — dodaje.

Artysta opowiedział o tym jak sztuka tatuażu wygląda obecnie — Uważam, że teraz tatuaże nie są niczym nadzwyczajnym, to coś standardowego. Są pewnego rodzaju standardem. W popularyzacji tatuaży na pewno pomogli w tym sportowcy, muzycy. Cieszę, gdy widzę kogoś, kto wygląda inaczej, ma swój charakter. Świat jest wtedy ciekawszy - komentuje Grzegorz Pryka.

Na inne formy tatuażu decydują się osoby młode, inne z kolei wybierają osoby dorosłe. Jednak wiek nie jest przeszkodą w podjęciu decyzji o posiadaniu tego typu zdobienia — Osoby niezdecydowane robią małe, drobne rzeczy. Twierdzę, że małe tatuaże są dobrym wstępem do kolejnych. Niektórzy lubią kompozycje, inni drobne tatuaże, ale każdy z nich jest ważny. Często przychodzą klienci w wieku 30-40 lat i mówią, że mają stary tatuaż i chcą go przykryć, tacy klienci mają też większe środki pieniężne, dlatego decydują się też na większe wzory. Młode osoby robią najczęściej drobne tatuaże, bo mają ograniczony budżet. Przychodzą do nas też rodzice z dziećmi, wyrażają zgodę i najmłodsi robią tatuaż. Kiedyś tego nie było, dawniej niewielu niepełnoletnich ludzi robiło tatuaż. Teraz to standard. Niedawno była u nas 83-latka, która zrobiła sobie rodzinny tatuaż wraz z kilkoma bliskimi osobami. Zdarzają się więc osoby starsze, które decydują się na tę formę sztuki.

Wystawa jest czynna dla zwiedzających w budynku dawnej sprężarkowni Zabytkowej Kopalni Ignacy do 12 maja. Wstęp bezpłatny.

Komentarze

Dodaj komentarz