Beniaminek po raz drugi


W przypadku tego meczu sprawdziło się powiedzenie mówiące, że jeśli przy stanie 2:0 nie wygrywa się kolejnego seta, przegrywa się całą batalię 2:3. Tak było w minioną sobotę w Jastrzębiu.Najmniejszych problemów z pokonaniem outsidera serii B nie mieli podopieczni trenera Zbigniewa Błaszczaka, którzy pewnie ralizują przedsezonowe założenie wywalczenia miejsca w pierwszej czwórce. Górnik Radlin wygrał w Starogadzie Gdańskim z tamtejszym SKS-em 3:0 i zajmuje czwartą pozycję w tabeli z zaledwie trzema punktami straty do prowadzących drużyn z Sosnowca i Warszawy.Podopieczni trenera Jana Sucha mogli zdobyć trzy punkty i wyprzedzić beniaminka w tabeli, pozostawiając sobie szansę na wywalczenie czwartej pozycji przed rundą play off. Nie udało się, a do zakończenia pierwszej fazy rozgrywek pozostało sześć kolejek. Teoretycznie siatkarze Boryni mogą jeszcze “wskoczyć” nawet na trzecią pozycję, ale straty, jakie ponieśli w dotychczasowych grach, nie pozwalają zbytnio ufać w taki scenariusz. Bohaterem sobotniego pojedynku był rozgrywający Gwardii Dariusz Stanicki. Zawodnik ten zadebiutował we wrocławskim zespole w meczu przeciwko Ivett, wcześniej występował w Galatasaray Stambuł. Okazało się, że choć zaczął trenować z nową drużyną na cztery dni przed meczem, potrafił poprowadzić ją do zwycięstwa. W zespole gospodarzy na swoim poziomie grał we wszstkich setach tylko Przemysław Michalczyk. Nieprzychylnie jastrzębska publiczność powitała w boryńskiej hali swojego byłego zawodnika Krzysztofa Janczaka, odpłacając mu za wypowiedzi, w których wyrażał- w sposób pozostawiający wiele do życzenia- zadowolenie z przeniesienia się do stolicy Dolnego Śląska.Ivett Jastrzębie-Borynia- Gwardia Wrocław 2:3 (32:30, 25:20, 19:25, 23:25, 11:15)Jastrzębie: Kruk, Ustinow, Michalczyk, Nowak, Milbrant, Tołoczko, Wójcik (libero)- Pawłowski, Wrzeszcz, Szczygieł, Matoska.

Komentarze

Dodaj komentarz