Sytuacja miała miejsce przy ulicy Kościelnej w Świerklanach, w powiecie rybnickim. Jak opisuje sytuację Pet Patrol, kobieta jadąca samochodem zauważyła mężczyznę, który z drogi przeciągał na pobocze potrąconego kota. Po wszystkim mężczyzna odszedł. Kobiecie nie dawało to spokoju i podeszła do zwierzaka. Okazało się, że kotek jeszcze żyje.
- Mężczyzna którego widziała zostawił wpół żywego kota na pewną śmierć w bólu i cierpieniu. Roztrzesiona i zapłakana, zadzwoniła do nas z błaganiem o pomoc - informują wolontariusze.
Kocurek został odwieziony do kliniki weterynaryjnej, gdzie została mu udzielona pomoc. Obecnie jest w inkubatorze pod tlenem, a jego stan weterynarz ocenił jako ciężki. Trwa walka o jego życie.
Przypominamy!
W przypadku uczestnictwa w kolizji drogowej z udziałem zwierzęcia, w pierwszej kolejności należy zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Następnie istnieje obowiązek udzielenia pomocy ofierze. Zgodnie z art. 25 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt, jest on skierowany do wszystkich kierowców, którzy je potrącą. Naruszenie nakazu, stosownie do treści art. 37 ust. 1 tej samej ustawy, stanowi wykroczenie. Przewidziana jest za nie kara aresztu w wymiarze od 5 do 30 dni lub grzywny od 20 do 5.000 złotych. Sprawca wykroczenia powinien liczyć się również ze środkiem karnym, w postaci nawiązki w wysokości do 1000 złotych na cel związany z ochroną zwierząt. Trzeba pamiętać również o zachowaniu ostrożności w stosunku do zwierzęcia, gdyż ranne może być niebezpieczne. O sprawie takiego zdarzenia należy powiadomić odpowiednie służby, dzwoniąc na numer alarmowy 112.
Komentarze